Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

„Gazeta Bankowa”: Podatek od bankowych bonusów – jest czy go nie ma?

zz zz

  • Opublikowano: 27 marca 2013, 14:59

  • Powiększ tekst

Media oraz internet obiegła informacja, że tzw. money-back w tym roku będzie podlegać rozliczeniu PIT, a wprowadzenie tego obowiązku odbyło się po cichu.

Kup aktywację telefonu lub mobilnego internetu, a przy okazji załóż konto w banku, na które kooperujący bank z operatorem będzie przez pół roku zwracał co miesiąc połowę abonamentu, albo załóż konto w banku, a bank odda 10% za gaz, prąd wodę i telefon, albo bank zwróci do 5% od zakupów dokonanych w określonej sieci spożywczej. To tylko wybrane przykłady sprzedaży premiowej, którą oferuje kilkanaście banków w Polsce. Tego rodzaju promocje napędzają bankom klientów. Dlatego po pieniądze te chce sięgnąć fiskus, podczas gdy banki twierdzą, że nie ma ku temu żadnych podstaw. Jak to w życiu bywa, jest zawsze jakieś „ale”.

Kilkutysięczna przynęta

Podstawą prawną, w oparciu o którą banki oferują klientom money-back, jest art. 21 ust. 1 pkt 68 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Przepis ten stanowi, że wolna od podatku jest wartość wygranych w konkursach i grach organizowanych i emitowanych (ogłaszanych) przez środki masowego przekazu (prasa, radio i telewizja) oraz konkursach z dziedziny nauki, kultury, sztuki, dziennikarstwa i sportu, a także nagród związanych ze sprzedażą premiową – jeżeli jednorazowa wartość tych wygranych lub nagród nie przekracza kwoty 760 zł; zwolnienie od podatku nagród związanych ze sprzedażą premiową nie dotyczy nagród otrzymanych przez podatnika w związku z prowadzoną przez niego pozarolniczą działalnością gospodarczą, stanowiących przychód z tej działalności.

Na podstawie tego przepisu banki stworzyły swoje akcje marketingowo-promocyjne money-back, dzięki którym pozyskały w sumie tysiące klientów. Co prawda banki nie ujawniają danych o liczbie pozyskanych w ten sposób klientów, ale eksperci szacują, że rocznie jest to kilkaset tysięcy osób, i podkreślają, że jest to niezwykle intratna promocja, nawet gdy po upływie okresu promocyjnego część klientów rezygnuje z usług, bo zawsze jakaś część z nich zostaje.

Ile zyskuje klient? Przykładowo z tytułu rachunku za internet mobilny u jednego z operatorów telefonii komórkowej klient otrzyma zwrot połowy abonamentu (z 80 zł) przez okres 6 miesięcy, jeśli na konto bankowe założone za pośrednictwem operatora w chwili aktywacji internetu miesięcznie wpłynie nie mniej niż tysiąc złotych i zostanie dokonana płatność kartą w wysokości 500 zł. Jak łatwo policzyć, premia wynosi 240 zł. Konto zaś klient banku musi utrzymać przez okres 12 miesięcy, a gdy rezygnuje, wcześniej musi zwrócić uzyskaną premię.

W innych przypadkach premie są wyższe. Zależy to od rodzaju powiązanej usługi. Może to być od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych na miesiąc (jeśli klient będzie miał kilka promocji). Jak podkreśla Ewelina Przybył-Woś, prawnik specjalizujący się w sprawach cywilnych i gospodarczych, samo Ministerstwo Finansów wyjaśniło w jednym ze swoich pism, że z literalnego brzmienia przepisu wynika, iż zakres zwolnienia odnosi się bezpośrednio do jednorazowej wartości wygranej, a nie łącznej wartości wygranych otrzymanych przez podatnika w danym roku podatkowym.

Nerwowa sprzedaż premiowa

System sprzedaży premiowej (money-back) działał bez zarzutu w sumie do niedawna. Zamieszanie zaczęło się po tym, gdy jeden z klientów korzystających z usługi money-back udał się z wizytą do urzędu podatkowego z zapytaniem, czy od tego rodzaju świadczenia istnieje obowiązek podatkowy. Urzędnik nie tylko potwierdził konieczność wykazania tego w formularzu PIT, ale zagroził karami finansowymi z więzieniem włącznie, jeśli podatnik takie przychody ukryje. Wystraszony klient całą sprawę opisał w internecie. Odzew był natychmiastowy. Skrajne wyjaśnienia głoszą, że Ministerstwo Finansów w tajemnicy wprowadziło zmiany (co nie jest możliwe z uwagi na zapisy w Konstytucji RP), a inne – że prace nad zmianami w tym obszarze trwają i że będą one przypominać swoją konstrukcją podatek Belki.

Prawdziwe zamieszanie na temat money-back powstało w chwili, gdy portal WP.pl opublikował analizę usługi money-back wraz ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów, z którego wynika, że w przypadku zwrotu przez bank na konto osoby fizycznej kwoty stanowiącej określony procent wydatkowanych przez nią kwot za pośrednictwem karty płatniczej przedmiotowy zwrot stanowi przychód z innych źródeł i podlega opodatkowaniu. W rezultacie bank powinien wystawić PIT-8C.

Tymczasem banki stoją twardo na stanowisku, że nie istnieje obecnie obowiązek prawny ujawnienia przez podatnika w rocznym rozliczeniu uzyskanych premii. Podkreślają, że wyraźnie o tym stanowi właśnie art. 21 ust. 1 pkt 68 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Dlatego też banki nie informują klientów o skutkach podatkowo-prawnych. Jedynie w regulaminach usług sprzedaży premiowej umieszczają zapisy, że tego rodzaju sprzedaż nie podlega opodatkowaniu.

Jak podkreśla doradca podatkowy Anna Misiak z Mazowieckiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych, akcje promocyjne organizowane przez banki, w ramach których uczestnicy otrzymują różnego rodzaju nagrody, mogą generować określone zdarzenia podatkowe:

– Co do zasady nagrody otrzymane w akcjach promocyjnych będą stanowiły przychody z innych źródeł. To, czy podatek w danym przypadku będzie należny czy też można zastosować zwolnienie podatkowe, zależy od cech charakterystycznych danej akcji

– wyjaśnia.

Ale to nie wszystko. Według niej potencjalnym źródłem kłopotów jest brak w przepisach podatkowych definicji sprzedaży premiowej. Stanowisko organów podatkowych jest takie, że do sprzedaży premiowej dochodzi, gdy zawarto umowę sprzedaży między sprzedawcą a kupującym, połączoną z przyznaniem przez sprzedającego premii kupującemu.

– W zasadzie trudno twierdzić, iż sprzedaż premiowa może wiązać się wyłącznie ze sprzedażą towaru, niemniej organy podatkowe stoją na stanowisku, że nie można mówić o sprzedaży premiowej w przypadku usług bankowych. Powyższe automatycznie oznacza, iż nie znajdzie zastosowanie zwolnienie podatkowe, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 68. Takie podejście organów podatkowych może budzić uzasadniony sprzeciw. Tym bardziej, że sądy administracyjne prezentują nieco inne podejście do tego zagadnienia, wskazując, iż w zakresie skutków podatkowych na gruncie ustawy o PIT przy sprzedaży premiowej nie należy odwoływać się do definicji z Kodeksu cywilnego, gdyż nie ma ona zastosowania w tym przypadku

– tłumaczy Anna Misiak.

Dlatego problemem dla praktyki jest niejednolite stanowisko organów i sądów, które pozbawia pewności podatników co do zakresu ich obowiązków w związku z takim czy innym podejściem banku. Ekspertka dodaje, że w przypadku, gdy dana akcja promocyjna spełnia warunki sprzedaży premiowej, bank nie będzie zobowiązany do wystawienia PIT-8C, a w przypadku, gdy jednorazowa wartość nagrody przekroczy 760 zł, pobierze 10- proc. podatek.

Ten podatek jest podatkiem ostatecznym i nie podlega wykazaniu w zeznaniu podatkowym składanym w związku z innymi dochodami danego podatnika. Pytanie, co w sytuacji, gdy bank wskutek braku jednolitego stanowiska organów podatkowych wystawi uczestnikowi akcji PIT-8C.

– Wówczas podatnik będzie zobowiązany sam zapłacić podatek w zeznaniu rocznym

– podkreśla Anna Misiak. (…)

 

Cały artykuł w marcowym wydaniu „Gazety Bankowej”

 

Jacek Strzelecki

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych