Związkowcy: rząd dąży do konfrontacji. Pracodawcy popierają rząd
Pracodawcy popierają przedstawione we wtorek przez rząd propozycje dotyczące m.in. wzrostu płacy minimalnej, poziomu waloryzacji rent i emerytur oraz zamrożenia funduszu płac w 2014 r. Związkowcy zarzucają rządowi, że dąży do konfrontacji.
Rząd zdecydował we wtorek, iż zaproponuje, by w przyszłym roku płaca minimalna zwiększyła się o 5 proc., czyli o 80 zł i wyniosła, co najmniej 1 680 zł. Kwota ta stanowiłaby 44,8 proc. prognozowanego przez resort finansów przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na ten rok, czyli 3 746 zł. Rząd proponuje także utrzymanie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2014 r. na ustawowym minimum wynoszącym 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2013 r. Ponadto zdecydowano o zamrożeniu funduszu płac w państwowej sferze budżetowej.
Doradca zarządu Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz powiedział PAP, że organizacja popiera propozycje rządu. "W sferze budżetowej w sposób nieuzasadniony przybywało pracowników. Tego się nie da wytłumaczyć wykorzystaniem środków europejskich, na co rząd czy samorządy często się powołują. Jedynym sposobem, aby przyhamować wzrost funduszu płac jest jego zamrożenie" - powiedział.
Dodał, że jeśli w budżetówce nastąpiłaby redukcja zatrudnienia, chociażby przez naturalne odchodzenie na emeryturę, to reszta pracowników w wyniku podwyższenia wydajności pracy mogłaby otrzymać wyższe wynagrodzenia. "To proste: albo zredukujecie o kilka procent zatrudnienie, albo nie dostaniecie podwyżek. Tu należy rząd wspierać i nie ulegać populistycznym żądaniom" - zaznaczył ekspert.
Pracodawcy popierają też propozycję podniesienia o ustawowe minimum najniższego wynagrodzenia oraz plan utrzymania waloryzacji rent i emerytur na minimalnym, dopuszczonym w ustawie poziomie. Mordasewicz poinformował, że rozważane było zamrożenie płacy minimalnej, ale to doprowadziłoby do poważnych napięć społecznych ze związkami zawodowymi.
"Większe podwyżki postawiłyby pracodawców w bardzo trudnej sytuacji, więc możemy mówić o racjonalnym kompromisie między żądaniami związków zawodowych i możliwościami pracodawców" - powiedział. Dodał, że niektóre firmy z Polski Wschodniej mogą mieć problemy także przy wzroście minimalnego wynagrodzenia o 80 zł. Mordasewicz wskazał, że skoro płaca przeciętna w Polsce w tym roku wzrośnie o ok. 4 proc., to przyjęty przez rząd 5-proc. wzrost nie pogorszy relacji płacy minimalnej do płacy przeciętnej.
Kompromisu nie dostrzegają jednak związki zawodowe. Członek Komisji Krajowej Solidarności Henryk Nakonieczny uważa, że propozycje rządu są nie do przyjęcia. "Rząd wybrał kierunek konfrontacji, mając świadomość, jakie propozycje przedłożyły centrale związkowe" - powiedział PAP Nakonieczny.
Związkowcy skupieni w Komisji Trójstronnej zaproponowali w maju, by wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej wyniósł nie mniej niż 7,1 proc., a minimalne wynagrodzenie za pracę nie mniej niż 7,5 proc. Natomiast wskaźnik waloryzacji emerytur i rent powinien być nie mniejszy niż prognozowana stopa inflacji plus 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w roku poprzednim.
Nakonieczny powiedział, że wynagrodzenia nie były waloryzowane od 2009 r. Jego zdaniem rząd jest zamknięty w doktrynach, a swoimi decyzjami zakłada "kaganiec na popyt wewnętrzny". "Mamy z tym do czynienia od kilku lat. Brak popytu wewnętrznego i brak dynamiki konsumpcji są głównymi mankamentami polskiej gospodarki. (...) Niestety w Polsce będzie coraz gorzej; to będzie potęgowało frustracje, złość i eskalację napięć" - ocenił.
Związkowiec dodał, że na wrzesień zapowiadana jest bardzo mocna akcja protestacyjna z możliwością rozszerzenia do strajku. "Prowadzone jest referendum. Należy oczekiwać tylko protestów" - podkreślił.
PAP