Piechociński zaprasza ambasadorów w związku z ich listem
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński zapowiedział dziś, że zaprosi do siebie ambasadorów, którzy wysłali do niego list w sprawie roszczeń zagranicznych firm wobec GDDKiA. Piechociński zapowiedział, że do spotkania może dojść szybko.
Pytany rano w TVP Info, czy w sprawie listu ambasadorów będzie interwencja rządu, Piechociński powiedział, że "będzie bardzo obszerna odpowiedź, bo sprawa jest poważna i wymaga równie poważnej odpowiedzi". Zaznaczył, że jego zdaniem ambasadorowie przejęli opinię przedsiębiorców działających na polskim rynku.
Według Piechocińskiego niepokojące jest, że w liście oskarżenia padają tylko pod adresem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. "Dlatego warto także w tym wymiarze politycznym zwrócić uwagę i tym ambasadorom, i rządom, i tym firmom po raz kolejny, że bardzo często stosowały zasadę w przetargach: załapać się na plan, a potem jakoś to będzie" - mówił minister gospodarki.
Wicepremier podał rożne przykłady sporów między Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a firmami oraz nieprawidłowości ujawnianych przy wykonywaniu kontraktów infrastrukturalnych. "Ogólnie przedstawione fakty trzeba rozpisać na drobne, na konkretne projekty, konkretne zadania i konkretne roszczenia pomiędzy GDDKiA i firmami" - powiedział wicepremier. "Nie jest na pewno tak, że można podzielić powszechnie rację firm i stygmatyzować polskie instytucje. Ale trzeba też przypomnieć, że Generalna Dyrekcja nie wyciągnęła w porę wniosków - w 2009 r. chwalono się wręcz publicznie tzw. oszczędnościami na przetargach" - podkreślił.
Piechociński poinformował, że zaprosi ambasadorów do siebie i będzie z nimi rozmawiał. Zaznaczył, że do tego spotkania może dojść szybko. Dodał, że zaproszenie będzie odpowiedzią na list. "Traktuję ten sygnał bardzo poważnie. Dlatego, że nie można pozostawać obojętnie na taki sygnał, który psuje opinię o Polsce, o relacjach pomiędzy inwestorami, wykonawcami, usługodawcami, a polskimi instytucjami. Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że w tej sprawie i po stronie Generalnej Dyrekcji zabrakło wyobraźni i też są winy i błędy" - dodał.
Zaznaczył, że świadczy o tym fakt, iż niektóre roszczenia mogą się skutecznie obronić przed sądem.
List ambasadorów Austrii, Francji, Niemiec, Irlandii, Holandii oraz Portugalii skierowany do Piechocińskiego ws. firm budowlanych działających na polskim rynku, Ministerstwo Gospodarki zamieściło na swojej stronie internetowej.
"Chcielibyśmy wyrazić zaniepokojenie faktem, że liczba i wartość spraw toczących się przed polskimi sądami wskazuje na pewne fundamentalne i systemowe wyzwania związane z realizacją największych projektów infrastrukturalnych w Polsce. Wydaje się, że zjawisko to osiągnęło poziom sygnalizujący konieczność udzielenia wsparcia przez polski rząd, aby uniknąć negatywnych implikacji dla wizerunku środowiska biznesowego w Polsce. Poprawa obecnej sytuacji miałaby również korzystny wpływ na całość polskiego sektora budowalnego, który nękają aktualnie liczne bankructwa" - czytamy w liście.
GDDKiA oświadczyła w czwartek, że traktuje zagranicznych wykonawców tak samo, jak polskich i wszystkich obowiązują takie same zasady.
"Każdy profesjonalnie działający wykonawca powinien uwzględnić czynniki ryzyka w cenie ofertowej. Tymczasem wielu skalkulowało koszty wykonania robót na poziomie, który oceniają obecnie jako niewystarczający. Byłoby jednak nieuczciwe ze strony GDDKiA, gdybyśmy w takiej sytuacji zwiększali wynagrodzenie wykonawcy. Zakazuje tego Komisja Europejska, która dążąc do zapewnienia uczciwej konkurencji, w znacznym stopniu ogranicza możliwości zmiany umowy" - napisano w oświadczeniu.
GDDKiA wskazała również, że nie może się zgadzać na dopłacanie do kontraktów, bo byłoby to nieuczciwe wobec innych firm i groziłoby utratą unijnych refundacji. "Praktyka pokazuje, że wykonawcy potrafią uszczelnić realizowane przez siebie projekty. Coraz częściej inwestują w systemy monitoringu, by z placów budów nie znikały materiały, urządzenia czy maszyny. To dobra droga do poprawienia rentowności kontraktów. Dobrze, by wszyscy poszli tą drogą, a nie liczyli na nielegalne dopłaty do budowanych w Polsce dróg" - oświadczyła Dyrekcja.
(PAP)
mmu/ pad/ jbr/