Piechociński mówi, że plan Junckera jest dobry, ale wymaga zmian w ustawach
Planowi Junckera powinna towarzyszyć zmiana postaw – powrót do korzeni integracji, odbudowa zbiorowego przywództwa i chęci wygrywania - mówił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Piechociński występował podczas sesji kongresu, na której o założeniach i podstawach planu inwestycyjnego dla Europy (tzw. planu Junckera) mówił wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Jyrki Katainen. Plan ten ma uruchomić publiczne i prywatne inwestycje rzędu co najmniej 315 mld euro w ciągu najbliższych trzech lat (2015-2017).
Wicepremier Piechociński dziękował przedsiębiorcom za udany ub. rok i wyniki pierwszego kwartału br. - z "rekordową nadwyżką" i 4,6 proc. wzrost produkcji przemysłowej.
„To pokazuje siłę gospodarki. Dlatego(...), kiedy mówimy o planie Junckera, nie zapominajmy by po pierwsze nie przeszkadzać małej i średniej przedsiębiorczości. Po drugie, by pomagać tak, by w wielkim programie funduszu na rzecz inwestycji strategicznych były czytelne role dla także dla małych i średnich przedsiębiorstw. A po trzecie – aby koncentrować uwagę na styku branż, przestrzeni, samorządów i granic” - wskazał Piechociński.
Jak ocenił, to właśnie w tych obszarach tkwią olbrzymie rezerwy. Bowiem - jak zauważył - UE w dalszym ciągu jest w "złym rozumieniu branżowa" i podzielona granicami – nadal nie działa właściwie jednolity rynek europejski, a w kryzysie ujawniły się tendencje protekcjonistyczne.
Jednocześnie - zdaniem Piechocińskiego - plan Junckera każe zwrócić się ku zdefiniowaniu pojęcia społecznej gospodarki rynkowej. Jak ocenił, powinna ona obecnie zmierzać ku „obywatelsko-społecznej”, w większym niż dotąd stopniu uwzględniającej konsumentów i obywateli. Stąd też w planie Junckera i politykach narodowych szczególną rolę, obok sektora rządowego, powinna odgrywać pozostała część sektora publicznego, a także organizacje pozarządowe, związki pracodawców i przedsiębiorców.
„Co jest kluczowe na dziś – zamówienia publiczne, doprecyzowanie kryteriów i określenie, co jest naszym szczególnym priorytetem. Powinno nim być uwalnianie swobody i przedsiębiorczości Europejczyków, nie tylko młodego pokolenia, bo przed wielkim wyzwaniem jest też przedsiębiorczość kobiet czy przedsiębiorczość starszego pokolenia” - wskazał Piechociński.
„A więc mniej regulacji a więcej naturalnego rynku – choćby w kontekście tego, co w dalszym ciągu przed nami – nowych wyzwań związanych z globalizacją czy wejściem do porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Sprawa fundamentalna: eksport, konsumpcja i inwestycje” - mówił Piechociński. Podkreślił przy tym również że nowoczesna, konkurencyjna UE powinna dać europejskiej przedsiębiorczości najlepszej jakości kadry. Szczególnie, że już wkrótce europejskiemu przemysłowi będzie brakować 17 mln inżynierów i techników.
„Program Junckera nie może być zamiast. Program Junckera musi być obok zmieniania postaw, powrotu do korzeni integracji i odbudowy zbiorowego przywództwa i chęci wygrywania - nie wygrywania poprzez wojnę, ale wygrywania poprzez zdolność do współpracy i współdziałania” - skonkludował Piechociński.
PAP/ as/