Wciąż mało kobiet na gospodarce
Rolniczka to żona rolnika? Nie zawsze. Coraz więcej kobiet mieszkających w krajach unijnych prowadzi własne gospodarstwa. Głównie są to panie zamieszkujące dawne państwa bloku wschodniego.
Pracą na roli zawsze zajmowały się całe rodziny. Kobiety towarzyszyły mężczyznom przy zbiorach, w sadach i na polu. Doiły i karmiły zwierzęta gospodarskie. Jednak jako profesja, rolnictwo ciągle kojarzy się z brzydszą częścią ludzkości. Niesłusznie. Według najnowszych badań Eurostatu 30 proc. gospodarstw rolnych znajdujących się na terenie Unii Europejskiej należy do rolniczek. Najwięcej z nich dołączyło w 2004 r. wraz z akcesją dziesięciu krajów dawnego bloku. Wciąż na obszarze środkowo-wschodniej Europy rolnictwo pozostaje bardziej sfeminizowane, niż na terenach starej Unii. Przykładowo: w Holandii w rękach kobiet znajduje się zaledwie 5 proc. gospodarstw, a na Litwie - prawie połowa. Na ogół rolniczki są posiadaczkami farm znacznie mniejszych niż mężczyźni i przynoszących odpowiednio niższe dochody. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że przeciętny rozmiar gospodarstwa zarządzanego przez kobiety to 6,4 ha i mogą one pochwalić się średnimi dochodami 12 tys. euro rocznie, mężczyźni gospodarują odpowiednio na 14,4 ha ziemi, zarabiając średnio 40 tys. euro.
Wraz z wiekiem udział płci pięknej w rolnictwie rośnie. Być może ze względu na większą śmiertelność mężczyzn, ich słabsze zdrowie lub wcześniejsze przechodzenie na emeryturę. Panie stanowią bowiem większość unijnych rolników powyżej 65 roku życia - 40 proc., podczas gdy panowie zaledwie 27,6 procent.
Unia Europejska wciąż nie ma programów dedykowanych kobietom-rolniczkom. Większość środków, które są przeznaczone na wsparcie rolników, ma uczynić rolnictwo bardziej atrakcyjną profesją dla młodego pokolenia i to bez względu na płeć. To młodzi stawiają na technologię i nowoczesność, a korzystanie z robotów i komputeryzacji wymaga sporych nakładów finansowych. Jeśli chodzi o płeć piękną, nie wystarczą na pewno znane z PRL-u plakaty z hasłem: „Kobiety na traktory”! Na razie KE zobowiązała państwa członkowskie do monitorowania i analizowania udziału pań w rolnictwie. Pomoże to stworzyć odpowiednie programy rozwoju obszarów wiejskich, zachęcające kobiety by chętniej podejmowały pracę na roli.