Polacy w domu i w pracy
Boli nas, że dostajemy wynagrodzenie poniżej kwalifikacji, ważny jest dla nas sukces finansowy i możliwość samorozwoju. Ponad wszystko jednak cenimy sobie rodzinę. Taki obraz Polaków pokazują badania zlecone przez firmę Henkel Polska.
Praca dla Polaków jest istotna. Chcieliby jednak, by można ją było w prosty sposób pogodzić z troszczeniem się o dom i potomstwo. Właśnie umiejętne łączenie szczęścia rodzinnego z udanym życiem zawodowym i posiadanie dzieci, podają jako receptę na sukces życiowy. Zdaniem prawie połowy mężczyzn i kobiet biorących udział w badaniu przeprowadzonym przez Instytut badawczy Maison & Partners na zlecenie firmy Henkel Polska idealny pracodawca, to taki, który wprowadza elastyczny czas pracy oraz możliwość wykonywania części obowiązków służbowych z domu.
Ważne oczywiście są też zarobki. Polacy przede wszystkim chcą otrzymywać wynagrodzenie odpowiadające ich kwalifikacjom. Jest to szczególnie istotne dla 39 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn. Wszyscy chcą dobrze zarabiać. Jednak panowie bardziej cenią sobie możliwość awansu, a panie samorozwoju. A czego się boją? Płeć brzydszą przeraża tzw. „szklany sufit” uniemożliwiający pięcie się po szczeblach kariery. Panowie obawiają się także wypalenia zawodowego (26 proc.) i mobbingu (20proc.). Z kolei co piąta spośród czynnych zawodowo pań przeżywa lęk przed zmianą pracy oraz dyskryminacją i niedocenianiem z powodu płci. Tym młodym, planującym założenie rodziny, marzy się, by pracodawcy tworzyli przyzakładowe żłobki i przedszkola oraz umożliwili im pracę na część etatu - by nie musiały wybierać między firmą a domem.
23 proc. przedstawicieli obu płci chciałoby żyć inaczej niż reszta. Nie praca zawodowa, ale właśnie brak konieczności zarabiania, to dla nich idealny scenariusz na życie. Panie poświęciłyby ten czas na zajmowanie się domem, ich partnerzy woleliby rozwijać swoje pasje. Z tego można wyciągnąć wnioski, że tradycyjny podział ról ma się wciąż dobrze i kobiety nadal pozostają królowymi chochli i żelazka. I tak w istocie jest w przypadku większości par. Nawet 80 proc. pań przyznaje, że sprzątanie, przygotowywanie posiłków, płacenie rachunków, czy załatwianie spraw urzędowych należy do nich. W prace domowe angażuje się zaledwie 10 proc. partnerów. Tak uważają kobiety. Mężczyźni postrzegają to nieco inaczej. Co drugi twierdzi, że na równi z żoną zajmuje się domem, chociaż równocześnie przyznaje, że raczej nie pierze i nie prasuje.
Nie wpływa to jednak na to, kto w domu pełni funkcję tzw. głowy rodziny. Niemal polowa tak kobiet, jak i mężczyzn twierdzi, że u nich w domu nie ma takiego podziału. W pozostałych przypadkach natomiast nie zawsze dominuje mężczyzna. Za głowę rodziny uważa się 46 proc. panów, ale też 22 proc. pań. Jednak o sprawach dotyczących opieki, edukacji i wychowania dzieci, o planach wakacyjnych, czy wyposażeniu mieszkania, jeśli nie decydują oboje, to częściej robi to kobieta.
Czy polskie pary zmierzają w kierunku modelu partnerskiego? Wydaje się, że tak. Mężczyźni może nie coraz chętniej, ale za to coraz częściej łapią za ścierkę i odkurzacz. Mimo tego, kobiety wciąż narzekają na zbyt małe zaangażowanie partnera w życie domowe i rodzinne, a panowie mają tendencję do nieco stereotypowego postrzegania roli kobiet. Z drugiej strony panie nie potrafią oddać władzy nad ogniskiem domowym i wciąż usiłują lawirować między firmą a rodziną, nawet kosztem kariery zawodowej. Ich partnerzy zbyt cenią sobie możliwości osiągnięcia sukcesu finansowego i chcą awansować nawet, jeśli nieco zaniedbują dom.