Informacje

autor: PAP/Radek Pietruszka
autor: PAP/Radek Pietruszka

Świadek: Urzędnikom nie zależało na uszczelnieniu VAT

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 listopada 2018, 11:49

    Aktualizacja: 13 listopada 2018, 16:00

  • Powiększ tekst

AKTUALIZACJA

Zgłoszoną przez K. Skowrońską (PO) poprawkę opóźniającą odwrócony VAT na telefony komórkowe komisja finansów przyjęła jednogłośnie, przy poparciu także posłów PiS: B. Szydło, E. Rafalskiej, H. Kowalczyka i W. Jańczyka - mówił Zbigniew Konwiński (PO) na komisji ds. VAT.

We wtorek przed komisją śledczą ds. VAT zeznawał Michał Kanownik, prezes Zarządu Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT - Cyfrowa Polska.

Członek komisji Zbigniew Konwiński pytał świadka o okoliczności powstania ustawy, która wprowadzała tzw. odwrócony VAT na telefony komórkowe. Poseł chciał wiedzieć, czy świadek pamiętał, kto w sejmowej Komisji Finansów Publicznych poparł poprawkę opóźniającą wejście w życie ustawy. Poinformował także, iż z dokumentów z prac komisji wynika, że poprawka ta została przyjęta jednogłośnie. Poseł PO zaznaczył, iż w tym posiedzeniu uczestniczyli m.in. Beata Szydło, Elżbieta Rafalska, Henryk Kowalczyk i Wiesław Jańczyk.

Wcześniej szef komisji vatowskiej Marcin Horała (PiS) informował, że poprawka ta, która opóźniała wejście w życie ustawy o kwartał, została zgłoszona przez posłankę PO Krystynę Skowrońską i poparta przez przedstawiciela rządu, wiceministra finansów Jarosława Nenemana. Według szacunków ZIPSEE, jeden kwartał opóźnienia to było „około 300-400 milionów złotych straty dla budżetu państwa, pomijając kwestię straty dla przedsiębiorców”.

Podczas przesłuchania Kanownik mówił także o panującym wśród członków Związku wrażeniu, iż urzędnikom nie zależy na szybkim rozwiązaniu problemu oszustw vatowskich. Zeznał, że on i członkowie Związku „na każdym etapie” współpracy z Ministerstwem Finansów odczuwali „brak odpowiedniego zaangażowania” tego resortu w szybkie rozwiązanie problemu, a momentem krytycznym było spotkanie branży z ówczesną wiceminister finansów Agnieszką Królikowską, gdzie „wszyscy bezpośrednio, naocznie mogli zobaczyć podejście resortu finansów na nasz raport, na nasze cyfry i problemy”. „To był moment, kiedy ten żal w szczególny sposób się uaktywnił wśród firm członkowskich” - zaznaczył.

Jak mówił Kanownik, brak zainteresowania problemem wykazywała także Najwyższa Izba Kontroli. NIK - jak podkreślił - w swoich raportach „w pewnym okresie konsekwentnie nie dostrzegała problemu oszustw vatowskich w branży elektroniki użytkowej”, w związku z czym Związek wystosował nawet pismo do ówczesnego przewodniczącego Komisji Kontroli Państwowej Mariusza Błaszczaka z prośbą o zainteresowanie NIK tą sprawą.

AKTUALIZACJA

Organizacja importerów elektroniki zabiegała o maksymalnie szerokie zainteresowanie różnych instytucji kwestią nieprawidłowości w  VAT - mówił we wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. VAT Michał Kanownik.

Przed komisją śledczą ds. VAT zeznaje we wtorek Michał Kanownik, prezes Zarządu Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT - Cyfrowa Polska.

Kanownik stwierdził, że oprócz resortu finansów kierowany przez niego związek, zawiadomił o nieprawidłowościach także Komitet Stały Rady Ministrów, ministra (Janusza) Piechocińskiego i resort gospodarki.

Na pewno Sejm, Senat, w tym senacką komisję finansów publicznych. Kiedy było posiedzenie na temat wyłudzeń podatku VAT złożyliśmy wnioski, by poszerzać informacje o naszą branżę, by przekazać, że tu też jest problem. Zabiegaliśmy maksymalnie szeroko we wszelkich możliwych instytucjach, by wzbudzić zainteresowanie tym problemem” - mówił Kanownik.

Jak relacjonował, firmy zrzeszone w jego organizacji na przełomie września i października 2013 r. zauważyły problem dotyczący nieprawidłowości i zaczęły nalegać na podjęcie działań. Firmy opierały się na swoich „spostrzeżeniach rynkowych”.

Na rynek trafiały rażąco niskie oferty od dziwnych firm, które nigdy dotąd nie zajmowały się handlem telefonami komórkowymi, a nagle oferowały ogromne ilości telefonów komórkowych. Niektóre z nich w co roku radykalnie podnosiły swoje obroty, nawet o kilkaset procent” - mówił Kanownik.

AKTUALIZACJA

Zawiadomiliśmy o wyłudzeniach VAT Ministerstwo Finansów w 2013 r., gdy problem stał się tak poważny, że normalne handlowanie telefonami komórkowymi stało się niemożliwe - mówił przed komisją śledczą ds. VAT Michał Kanownik.

Posłowie pytali Kanownika, prezesa Zarządu Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT - Cyfrowa Polska, dlaczego Związek tak późno - dopiero w 2013 r. - zawiadomił o sprawie Ministerstwo Finansów, mimo że problem był znany od 2005 r.

Kanownik stwierdził, że w jego branży problem zaczął być odczuwalny dopiero w latach 2011-2012 i lawinowo zaczął narastać w 2013 r.

Zajęliśmy się tematem VAT odkąd - jak to firmy określiły - nie dało się już konkurować z tym procederem. Ilość ofert na rynku była tak ogromna, że normalne handlowanie telefonami komórkowymi stało się po prostu niemożliwe” - mówił Kanownik, odpowiadając na pytanie wiceprzewodniczącego komisji śledczej Marka Jakubiaka, posła niezrzeszonego. Wówczas Związek zawiadomił resort finansów o tej sprawie.

Dopytywany przez posła Andrzeja Matusiewicza z PiS, wyjaśnił, że problem wyłudzeń VAT dotyczył całej Europy, więc „mniejsza była czujność firm pod tym względem”. Przełom - jak relacjonował - nastąpił w 2013 r., gdy wprowadzono VAT odwrócony w Niemczech, co spowodowało „miesiąc po miesiącu dosłownie wypchnięcie problemu już w skali absolutnie powszechnej na polski rynek”.

Wówczas firmy polskie, moi członkowie zwrócili uwagę, że tu dzieje się coś patologicznego, nie da się tego wytłumaczyć zjawiskami rynkowymi” - powiedział. Jak dodał, wcześniej firmy miały nadzieję, „że ten problem da się uregulować rynkowo”, zawężając dzięki odpowiednim ofertom pole swobody dla oszustów.

Kanownik pytany był także o kontrole skarbowe w firmach, które są członkami Związku. Jak mówił, dotyczą one praktycznie wszystkich członków Związku, a szczególnie intensywne kontrole dotyczą firm dystrybucyjnych.

Dopytywany przez posłów, wskazał, że na spotkaniach Związku mowa była zwłaszcza o kontrolach urzędów z Warszawy i Olsztyna. Nie wie jednak - jak dodał - o żadnych zarzutach karnych związanych z tym procederem.

Prezes ZIPSEE podkreślał także, iż oszustwa VAT-owskie miały ogromny negatywny wpływ na całą branżę.

AKTUALIZACJA

W 2013 r. na samych telefonach komórkowych wyłudzono prawie 2 mld zł VAT - powiedział we wtorek Michał Kanownik, prezes Zarządu Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT - Cyfrowa Polska podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. VAT.

Kanownik proszony był przez szefa komisji Marcina Horałę (PiS) m.in. o ocenę - ze strony jego branży - skali zjawiska wyłudzeń VAT.

Według prezesa związku odpowiadając na to pytanie, trzeba spojrzeć z perspektywy całego rynku europejskiego, ponieważ problem „karuzel VAT-owych” pojawił się nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.

Czytaj także:Michał Kanownik przed komisją ds. VAT

Zaczął się od Wielkiej Brytanii, a potem rozlewał się na poszczególne kraje europejskie. Stąd nasza branża szczególnie dotknięta tym procederem znała problem, znała jego konsekwencje z poszczególnych rynków europejskich - mówił Kanownik.

Ta patologia rozlewała się konsekwentnie kraj po kraju, aż doszła do Niemiec.

Niemcy w pewnym momencie, dostrzegając skalę problemów zdecydowali się na wprowadzenie u siebie mechanizmu odwrotnego obciążenia i od tego momentu zauważyliśmy w Polsce przerzucanie się firm, które trudniły się tym procederem, na rynek polski” - poinformował.

Ten proceder zaczął się w Polsce mniej więcej na przełomie roku 2011-2012 - powiedział.

Dodał, że w 2013 r. uczciwe firmy straciły możliwość uczciwego konkurowania na rynku z ofertami oszustów podatkowych, którzy w pewnym momencie zaczęli upłynniać towary na legalnym rynku, zwłaszcza telefony komórkowe.

Kanownik poinformował, że pod koniec listopada 2013 r. związek wystąpił w tej sprawie do resortu finansów z prośbą o podjęcie działań systemowych, legislacyjnych, aby ukrócić ten proceder i pomóc uczciwym firmom.

Horała przypomniał, że z raportu Związku wynika, iż skala strat w 2013 r. wyniosła 1,8 mld zł. Kanownik wyjaśnił, że ta kwota dotyczyła 10 miesięcy 2013 r. i wyłudzonego zwrotu VAT wyłącznie na telefonach komórkowych.

Jeżeli byśmy spojrzeli na cały rynek, wszystkie produkty, które wówczas w naszej opinii były przedmiotem zainteresowania oszustów podatkowych, to byśmy musieli dołożyć jeszcze laptopy, konsole do gier, aparaty fotograficzne, tonery, tusze - ta kwota radykalnie by wzrasta. Na samych tylko i wyłącznie telefonach komórkowych było to w 2013 r. prawie 2 mld zł wyłudzonego VAT-u  - powiedział Kanownik.

Według niego do tego trzeba dołożyć kwotę VAT, który nie wpłynął do budżetu.

Ta skala, nie ukrywam, była dla mnie trochę porażająca - zaznaczył Kanownik.

Poinformował, że Związek wystąpił do MF pod koniec listopada 2013 r. z prośbą o podjęcie działań. W połowie stycznia 2014 r. doszło do spotkania w MF.

Wnioskiem, który płynął z tego spotkania była prośba ze strony ministerstwa finansów, żebyśmy obliczyli kwotę straty dla budżetu państwa z tego tytułu na telefonach komórkowych.
Ministerstwo nalegało, żebyśmy to my obliczyli tę stratę, jaka jest po stronie skarbu państwa z tytułu fikcyjnego obrotu na telefonach komórkowych - powiedział Kanownik.

Zaznaczył, że jego zdaniem znacznie łatwiejsze byłoby obliczenie tego przez resort finansów, niemniej związek przygotował stosowny raport.

Moim zdaniem nie było wtedy świadomości (po stronie mF  ) skali zjawiska - ocenił.

W dalszej części świadek przyznał, że reakcja resortu finansów na raport dotyczący wyłudzeń VAT na sprzęcie elektronicznym była dosyć wstrzemięźliwa - relacjonował podczas posiedzenia komisji śledczej ds. VAT Michał Kanownik, prezes Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT - Cyfrowa Polska.

Jak mówił we wtorek, pod koniec 2013 r. kierowana przez niego organizacja rozpoczęła prace nad raportem dotyczącym wyłudzeniami VAT na sprzęcie elektronicznym.

Kanownik wyjaśnił, że udało się w nim „zmapować kierunki z jakich ten towar do Polski przychodzi i jak ów fikcyjny, lewy obrót się organizuje”.

Sam dokument gotowy był w połowie marca 2014 r. i przekazany ministerstwu finansów. Reakcję resortu na wnioski z raportu Kanownik określił jako „dosyć wstrzemięźliwą”.

Nie ukrywam, że z mojej perspektywy, biznesu gdyby raport trafił na biurko prezesa firmy, reakcja byłaby zdecydowanie ostrzejsza - powiedział Kanownik.

Ujawnił, że kierowana przez niego organizacja starała się o kolejne spotkania w resorcie finansów, by proponować „pewne rozwiązania”.

Kanownik powiedział, że pierwsze spotkanie „w szerokim gronie” z przedstawicielami MF odbyło się w maju 2014 r., ale - w jego ocenie - konkluzja tego spotkania „nie była pocieszająca”.

AKTUALIZACJA

Niezrozumiałe dla nas było, dlaczego odwrócony VAT na telefony komórkowe wszedł w życie nie 1 kwietnia, ale w wyniku poprawki dopiero 1 lipca 2015 roku - mówił przed komisją śledczą ds. VAT Michał Kanownik.

Przed komisją śledczą ds. VAT zeznaje we wtorek Michał Kanownik, prezes Zarządu Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT - Cyfrowa Polska.

Przez szefa komisji Marcina Horałę oraz jego zastępcę Kazimierza Smolińskiego (obaj PiS) świadek był pytany m.in. o okoliczności powstania ustawy, która wprowadzała tzw. odwrócony VAT na telefony komórkowe. W tej dziedzinie były ogromne wyłudzenia, a odwrócony VAT był - jak przyznał Kanownik - postulowanym także przez branże elektroniczną remedium.

Kanownik powiedział, że pierwotny tekst rządowego projektu, złożonego w końcu 2014 r. przewidywał, że odwrócony VAT na telefony komórkowe wejdzie 1 stycznia 2015 r. Wiadomo było jednak, że to termin nierealny. Branża elektroniczna spodziewała się, że odwrócony VAT wejdzie w życie od następnego kwartału, czyli od 1 kwietnia 2015 r. Od razu, jak zaznaczył, można było zauważyć „szybki spadek fikcyjnych transakcji na rynku” w tej dziedzinie. Dodał, że „oszuści zrozumieli, że to będzie zamknięte za dwa trzy miesiące” i że trzeba przerzucać się na inne produkty.

Jednak w wyniku poprawki, zgłoszonej w ramach prac w komisji sejmowej, rozwiązanie to weszło w życie o trzy miesiące później, czyli 1 lipca 2015 r. „To wzbudziło nasze oburzenie, bo oznaczało kolejny kwartał straty - pomijając kwestie budżetu państwa - dla uczciwych przedsiębiorców” - podkreślał Kanownik. Wówczas tłumaczono, jak dodał, że „były pilniejsze sprawy w Sejmie”, np. ustawa górnicza.

Kiedy pojawiła się informacja, że w 2015 roku będzie mechanizm VAT odwróconego, który de facto zamyka możliwość wyłudzenia VAT na tych produktach, skala rozbieżności między importem a eksportem telefonów komórkowych bardzo radykalnie spadła. Gdy jednak pojawiła się w mediach informacja, że będzie opóźnienie o kolejne trzy miesiące, był natychmiastowy pik do góry” - zeznał świadek.

Dodał, że według obliczeń ZIPSEE, jeden kwartał opóźnienia to było „około 300-400 milionów złotych straty dla budżetu państwa, pomijając kwestię straty dla przedsiębiorców”. Więc opóźnienie wejścia w życie ustawy „to była katastrofalna informacja” dla branży. „Te opóźnienie o kolejne trzy miesiące dla nas było absolutnie niezrozumiałe i tutaj branża przyjęła to bardzo negatywnie” - mówił Kanownik.

Horała dodał, że właśnie sprawdził, kto w 2015 r. zgłosił poprawkę opóźniającą wejście w życie ustawy. Była to, jak stwierdził, ówczesna szefowa komisji finansów Krystyna Skowrońska (PO), a poprawkę poparł przedstawiciel rządu, wiceminister finansów Jarosław Neneman.

Kanownik przyznał, że już w ciągu pierwszego miesiąca po wejściu w życie odwróconego VAT liczba fikcyjnych transakcji związanych z telefonami komórkowymi gwałtownie spadła. Jednocześnie oszuści podatkowi zaczęli szukać nowego pomysłu na produkty elektroniczne i takim produktem stały się np. twarde dyski. „Niezwłocznie MF o tym zawiadomiliśmy” - powiedział świadek.

Jego zdaniem jednak odwrócony VAT nie jest uniwersalnym remedium na wyłudzenia VAT-owskie, bo działa to „trochę jak morfina”.

SzSz as (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych