Kanada boi się odwetu Chin
Sprawa aresztowania w Vancouver wiceprezes chińskiego giganta technologicznego Huawei Meng Wanzhou pchnęła Ottawę w sam środek sporu handlowego i technologicznego między USA a Chinami - komentują kanadyjskie media. Kanadyjskie firmy obawiają się reakcji Pekinu.
Meng została zatrzymana w sobotę na wniosek władz USA pod zarzutem naruszenia przez Huawei sankcji USA wobec Iranu.
Jej sprawa ma bezpośrednie implikacje dla zbliżającej się decyzji odnośnie do roli Huawei w systemie 5G Kanady, jak również dla szerszych relacji dwustronnych z Chinami - pisze w komentarzu dla dziennika „Globe and Mail” prof. Paul Evans z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej.
Podczas gdy Pekin rozważa środki odwetowe wobec Kanady, to jednak „szerszy obraz strategiczny jest najbardziej alarmujący” - zwraca uwagę komentator „Globe and Mail”.
Za aresztowaniem stoi konflikt USA-Chiny, który jest nie tylko wojną handlową, ale i wojną technologiczną, w środku których znalazła się Kanada - a związana z tą wojną pędząca na oślep geopolityczna rywalizacja zmierza w stronę kryzysu - ostrzega.
Jak pisze, USA znajdują się obecnie w fazie redefiniowania sektora nowych technologii, takich jak sztuczna inteligencja, robotyka czy komputery kwantowe w kontekście bezpieczeństwa narodowego, a elementem tego działania jest konfrontacja z Chinami.
W Kanadzie tocząca się sprawa wiceprezes Huawei dostarczy argumentów tym, którzy chcieliby większego dopasowania rodzimej polityki wobec Chin do stanowiska USA, choć wielu Kanadyjczyków pozostaje otwartych na zacieśnienie związków z Chinami - twierdzi autor.
Kanadyjski minister infrastruktury Francois-Philippe Champagne powiedział w poniedziałek, że w podejmowaniu decyzji, czy pozwolić Huawei na udział w rozwoju kanadyjskiej sieci 5G, priorytetem będzie bezpieczeństwo narodowe.
Evans widzi cztery możliwości manewru w tej trudnej sytuacji: rozpocząć debatę publiczną na temat konkretnych zagrożeń związanych z decyzją wobec Huawei, a konkretnie z udziałem firmy lub jego brakiem w rozwoju technologii 5G; rozważyć interes narodowy Kanady w szerszym, gospodarczym i handlowym kontekście; wejść w dialog z państwami o podobnych poglądach na działania Chin w sferze technologicznej - nie tylko z USA, Wielką Brytanią, Australią czy Nową Zelandią, ale też Japonią, Koreą Płd., Singapurem czy Niemcami; i wreszcie rozpocząć rozmowy z samymi Chinami na temat nowych zasad gry, w tym zdefiniowania sektorów, w których zagraniczne inwestycje są pożądane, a w których zakazane.
Ostatecznie, zakazanie Huawei dostępu do naszego systemu 5G może być zdecydowanie mądrą decyzją, ale nie zamykajmy oczu na bardziej zniuansowany zestaw opcji - konkluduje.
Konsekwencji zadarcia z Pekinem na pewno boją się kanadyjskie firmy - pisze na swoim portalu informacyjnym publiczny nadawca CBC.
Możliwości są właściwie nieograniczone i to jest właśnie to, co nas martwi - powiedział CBC News wiceprezes kanadyjskiej rady biznesu (Business Council of Canada) Brian Kingston.
Były ambasador Kanady w Chinach David Mulroney, który wypowiedział się w audycji radiowej CBC, spodziewa się ze strony Pekinu strategii „zabić kurczaka, żeby nastraszyć małpę”, czyli ukarania mniejszej i słabszej Kanady, by ostrzec większego gracza - USA. Dodał jednak, że Chiny często grożą i straszą, by dostać to, czego chcą, ale rzadko groźby te wprowadzają w życie.
PAP SzSz