The Guardian: Zakaz mówienia o szczelinowaniu przez całe życie nałożony na dzieci
Dwoje dzieci w Pensylwanii do końca życia nie będzie mogło mówić na temat wydobycia gazu łupkowego. W zamian ich rodzina otrzymała od koncernu wydobywczego w ramach ugody 750 tys. dolarów. To pierwszy taki przypadek, gdy ugoda podpisana z rodzicami ogranicza prawa dzieci.
Ugoda została podpisana pomiędzy rodziną Hallowich i Range Resources Corp firmą zajmującą się wydobyciem ropy i gazu. Rodzina Hallowich oskarżała koncern o niszczenie ich 10-hektarowej farmy w Mount Pleasant w Pensylwanii. Znajdowała się ona w sąsiedztwie dużych zakładów przemysłowych: czterech odwiertów gazowych, tłoczni gazu i zbiornika na ścieki. Rodzice wskazywali przede wszystkim na zagrożenie zdrowia ich dzieci. Zanieczyszczenie wody powodowało pieczenie oczu, ból gardła i bóle głowy.
Klauzule nakładające nakaz nie wypowiadania się na temat wydobycia gazu łupkowego, są typowe w ugodach zawieranych między operatorami ropy i gazu a dotychczasowymi mieszkańcami Pensylwanii. Po raz pierwszy jednak zakaz objął także dzieci. Budzi to duże oburzenie obrońców wolności słowa, którzy zwracają uwagę, że taka konstrukcja ugody sprawia, że ograniczane są prawa osób nie podpisujących umowy.
- Zgodziliśmy się na taki zapis, ponieważ chcieliśmy jak najszybciej przejść do nowego domu z dala od pól gazowych, żeby zapewnić dzieciom bezpieczne środowisko do życia – tłumaczy Stephanie Hallowich, matka dzieci. – Zrobiliśmy to dla ich zdrowia i bezpieczeństwa. Wiemy, że podpisanie ugody oznacza, że będą musiały na ten temat milczeć na zawsze i że jest to pozbawianie praw naszych małoletnich dzieci. Córka ma siedem lat, syn dziesięć i obawiam się czy w pełni rozumieją co oznacza ten zakaz.
Chris Hallowich dodaje, że przestrzeganie milczenia może być trudne biorąc pod uwagę, że mieszkają w środku rejonu gazonośnego.
- Będą wśród innych dzieci, które mają rodziców pracujących w tej branży. Wydobycie gazu będzie normalnych elementem ich codziennego życia. W tej sytuacji trudno będzie upilnować, żeby nie wymawiały zakazanych słów. Możemy im przekazać, że niektórych słów nie można powiedzieć, ale jeśli się na placu zabaw zapomną...
– zastanawia się ojciec.
Źródło: The Guardian
(on)