Informacje

Viktor Orban / autor: Fratria
Viktor Orban / autor: Fratria

Orban: Francusko-niemiecka oś odeszła do przeszłości

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 maja 2019, 10:45

  • 1
  • Powiększ tekst

Premier Węgier Viktor Orban oświadczył w piątkowym wywiadzie dla niemieckiego tabloidu „Bild”, że epoka, w której Niemcy i Francja decydowały o całej Europie, należy do przeszłości. Zaatakował też czołowego kandydata Europejskiej Partii Ludowej w wyborach do PE Manfreda Webera.

Epoka niemiecko-francuskiej osi w Europie już minęła. Francja, Niemcy i kraje Grupy Wyszehradzkiej - tak wygląda obecnie geometria Europy - mówi Orban. - Politycznie, emocjonalnie i gospodarczo państwa V4 zbudują trwały związek. Przyjdzie moment, kiedy również Niemcy odkryją, że należą do tej środkowoeuropejskiej grupy. To zmieni politykę w Europie - przewiduje.

Węgierski premier broni jednocześnie swoich działań wobec Rosji i Chin, które często pozostają w sprzeczności z działaniem UE jako całości.

Sankcje wobec Rosji doprowadziły do zwiększenia obrotów handlowych między Rosją a Niemcami. Powstaje wręcz rosyjski gazociąg do Niemiec. Tymczasem węgierski eksport do Rosji skurczył się o 8 mld euro. Z mojego stanowiska wygląda to tak, jakby duże państwa europejskie wyparły nas, Środkowych Europejczyków, z handlu i zajęły nasze miejsce. I nazwały to sankcjami. To samo dotyczy Chin - uzasadniał.

Pytany o domniemany antysemityzm w kampanii plakatowej na Węgrzech przeciwko amerykańskiemu finansiście George’owi Sorosowi, który jest zaangażowany w zwalczanie Orbana, węgierski przywódca odparł, że nie ma to nic wspólnego z wrogością wobec Żydów i że Węgry są jednym z najbezpieczniejszych krajów dla tego narodu, również dlatego, że nie mają mniejszości muzułmańskiej.

Mamy problem z kapitalizmem rodem z kasyna, ze spekulantami, z nietransparentnie finansowanymi organizacjami pozarządowymi, które służą do politycznych celów. Nie wolno dopuścić, żeby w dyskusji politycznej ktoś chował się za swoim pochodzeniem - zaznaczył węgierski premier.

Pytany o Webera, kandydata EPL na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, Orban odrzekł, że jest on słabym przywódcą.

Jeśli ktoś chce być przywódcą, to musi walczyć o własne przekonania. Z tego co widzę, Manfred Weber jest przyzwoitym człowiekiem, ale nie jest gotów walczyć o swoje wartości. Dostosowuje się. Nie jestem w stanie dostrzec różnic - poza zewnętrznymi - między nim a kandydatem socjaldemokratów Timmermansem. Nie jest już konserwatywnym politykiem - ocenił węgierski premier.

Zdaniem Orbana za zawieszeniem jego partii Fidesz w prawach członka EPL stoją kraje Beneluksu i Skandynawowie. Kierownictwo EPL było natomiast zbyt słabe, żeby odrzucić żądania 13 partii.

Zamiast tego Weber oznajmił, że nie chce zostać szefem Komisji Europejskiej dzięki głosom Węgier. Jest to taka obraza węgierskiego narodu i węgierskich wyborców, że jako kandydat stał się nie do zniesienia. Nie może być popierany i jest sam sobie winien - przypomina szef rządu w Budapeszcie.

Zastrzegł jednocześnie, że EPL jest jego polityczną ojczyzną i zrobi wszystko, żeby odniosła sukces. Nie wykluczył jednak sojuszy po wyborach z innymi grupami, jak chociażby prawicową Ligą wicepremiera Włoch Matteo Salviniego. Opowiedział się też za współpracą z Niemcami, choć nie zamierza popierać wszystkich pomysłów RFN.

Nie poprzemy niemieckiej propozycji, by kwestie dotyczące polityki zagranicznej były podejmowane w UE większością głosów. Byłby to koniec samodzielnej polityki zagranicznej dla krajów wielkości Węgier - zaznaczył Orban.

Wskazał, że Europa potrzebuje silnego przywództwa Niemiec, które stoi pod znakiem zapytania po wycofaniu się Angeli Merkel z polityki. Ma to nastąpić w 2021 roku.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze