Informacje

W tygodniku „Sieci”: Nie boję się Tuska. Jego plan nie wypalił

Sieci

  • Opublikowano: 2 czerwca 2019, 10:24

  • Powiększ tekst

W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” prezydent Andrzej Duda w pierwszym wywiadzie po wyborach mówi o tajemnicy sukcesu PiS, powodach klęski opozycji, atakach na Kościół, walce z pedofilią, budowie Fortu Trump i rzucaniu palenia. Ponadto w tygodniku publicyści podsumowują i komentują ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego.

Marek Pyza i Marcin Wikło z prezydentem Andrzejem Dudą rozmawiają („Nie boję się Tuska”) m.in. o wynikach wyborów do Europarlamentu, które pokazały, że coraz większa liczba Polaków zgadza się z polityką prowadzoną przez partię rządzącą, co dla opozycji było niemałym zaskoczeniem. Prezydent Duda, zapytany o zbliżające się jesienne wybory, stwierdza:

Dla dzisiejszej opozycji to na pewno nie jest sytuacja korzystna. W oczywisty sposób przewagę zyskuje Prawo i Sprawiedliwość. Gdy byłem jeszcze w partii, mówiliśmy, że wybory europejskie są dla nas najtrudniejsze. Że nasz elektorat nie był nimi za bardzo zainteresowany. Dziś już nikt tak nie powie. Ludzie z mniejszych miejscowości i wsi wiedzą, że sprawy Unii są ich sprawami, że ważne jest, by mieć silną reprezentację w Brukseli. Taką, która będzie broniła polskich interesów. To jest kolejny element, który wpłynął na tę imponującą frekwencję. Nawet mimo powodzi. Wydawało się, że w takiej sytuacji ludzie będą się zajmowali tylko swoimi problemami. Byłem na Podkarpaciu, widziałem, że w wielu miejscach sytuacja była naprawdę trudna. A mimo to poszli zagłosować. Taką postawą jestem autentycznie zbudowany, bo to pokazuje, że stajemy się coraz bardziej dojrzałym europejskim społeczeństwem.

Prezydent Duda za ważny element swojej prezydentury obrał sobie kontakt ze wszystkimi Polakami. Zapytany o to, jakie żale przekazują rodacy podczas spotkań, podsumowuje:

Cały czas dziękują za 500+. Nie brakuje wzruszających momentów, gdy np. przychodzi małżeństwo z czwórką, piątką dzieci i całą rodziną dziękują. Bardzo też docenia się obniżenie wieku emerytalnego. To było moje wielkie zobowiązanie w kampanii i słowa dotrzymałem. Ludzie to doceniają. Jednak sporo jest głosów emerytów wskazujących na niskie uposażenia. Wielokrotnie słyszałem prośbę: „Tak, wiemy, że dajecie 500+. Dziękujemy, że pamiętacie o naszych wnukach, ale pamiętajcie też o nas”. Bez awantury, cicho mówione, ale wiele razy. Trzynasta emerytura odpowiedziała na tę potrzebę i za to usłyszałem mnóstwo podziękowań. Pretensje są też o wymiar sprawiedliwości, że jeszcze nie został naprawiony. I tu głosy często są radykalne: „Pogonić ich wszystkich!”. O 10 lekcjach płynących z majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego pisze na łamach „Sieci” Stanisław Janecki w artykule „Twardo, do przodu”. Zauważa m.in., że pod hasłami „nowoczesności” i „postępowości” coraz większe żniwo chcą zbierać społeczeństwa atakujące tradycyjne wartości, jednocześnie określające je jako zacofane i śmieszne. Szczególnie uwidoczniło się w ostatnich miesiącach kampanii wyborczej.

Ataki „postępowców” były tak brutalne i szeroko prowadzone oraz tak mocno wspierane przez Koalicję Europejską, że wydawało się, iż zniechęcą wyborców PiS oraz będą wiatrem w żagle opozycji. To wszystko pękło jednak jak bańka mydlana i zmobilizowało wyborców PiS oraz niezdecydowanych, gdy liderzy rządzącej partii, a zwłaszcza Jarosław Kaczyński, stanowczo przeciwstawili się atakom na Kościół, rodzinę, dzieci. Gdy twardo odrzucili żądania w kwestii restytucji mienia. Gdy wskazali na pełne prawo, a wręcz obowiązek Polski wpływania na kształt i przyszłość UE. Końcówka kampanii europejskiej to była bardzo twarda obrona wartości, zasad i praw większości. To była twarda obrona polskiego interesu narodowego. I wbrew opiniom tzw. ekspertów PiS to wcale nie zaszkodziło, lecz pomogło w uzyskaniu najlepszego wyniku tej formacji w całej historii III RP – pisze publicysta.

Jacek Karnowski w artykule „Kolejne przełamanie” dostrzega rekordowe w dziejach III RP poparcie dla prawicy, ale jednocześnie stawia ważne pytania. Czy to tylko polityczny sukces, bezdyskusyjnie wielki, czy też może zapowiedź kolejnego przełamania? (…) Czy można myśleć o większości konstytucyjnej albo takiej, która pozwoli na przełamanie kolejnych linii obronnych systemu zbudowanego po „okrągłym stole”? Powyborczą mapę z wynikami określa pisowskim morzem z wyspami wysokiego poparcia dla opozycji. Pewnym smutnym wyjątkiem jest jedynie Wielkopolska (…). Skończyła się już jednak, od lat lansowana teza o podziale Polski na Wschód i Zachód.

Sukces obozu rządzącego zdaniem redaktora naczelnego tygodnika „Sieci” wynika głównie z dobrej polityki gospodarczej, społecznej i godnościowej. (…) Jarosław Kaczyński wyrywa całą sferę polityki z krainy niepowagi, przywraca jej klasyczną polityczność, przywraca tak mocno podmytą wiarę, że w ogóle można coś zmienić. A tym samym prowadzi polską politykę na Zachód, ku normalności. Publicysta odnotowuje, że wielu ludzi zobaczyło, że władza działa w interesie zwykłych obywateli.

Prognozy przedwyborcze zdaniem autora nie zapowiadały aż tak wysokiego zwycięstwa PiS-u. Zwracano uwagę na niezdolność obozu rządzącego do narzucenia własnych tematów debaty, na grę pod dyktando drugiej strony, na defensywę prawicy w internecie, powątpiewano w mobilizację wyborców konserwatywnych, mocno obitych precyzyjnym scenariuszem uderzenia w Kościół. Na koniec pojawiło się zagrożenie z prawej flanki, w postaci bardzo pewnej siebie i coraz bardziej agresywnej Konfederacji. Paradoksalnie jednak to te dwa niebezpieczeństwa doprowadziły PiS do tak imponującego finału. Wygrało na gruncie sporu cywilizacyjnego.

Również Michał Karnowski analizuje wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. W artykule „Osobisty triumf lidera” przypomina, że to opozycja starała się narzucać tematy i była w ofensywie. Założenie było proste: skoro nie możemy zniszczyć Prawa i Sprawiedliwości, bo ma świetne wyniki rządzenia, a jej lider nawet nagrany potajemnie okazuje się nieskazitelnie uczciwy, to rozbijmy wspólnotę obozu patriotycznego u źródeł, sparaliżujmy ją moralnie. Zarządzono podsycanie nastrojów antyklerykalnych. Jednak duże znaczenie miała konstrukcja Koalicji Europejskiej. W jej skład weszli ludzie i organizacje, z których każdy miał prawo pleść dowolne bzdury, a poczucie przyzwolenia na szaleństwo redukowało cały przekaz do ekstremizmu. Do opinii publicznej docierały obrazy sprofanowanego wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej, porównywania dyskusji z księżmi do zapasów ze świnią w błocie, wreszcie, w samym finale kampanii, wulgarnego przerabiania Najświętszego Sakramentu. I tak Grzegorz Schetyna chyba nawet nie zauważył, jak został Januszem Palikotem.

Operacja uderzenia w Kościół zdaniem dziennikarza się nie powiodła. Komunikaty obiecujące jakiś nowy bolszewizm śmiertelnie przeraziły ludzi przejętych Polską. Karnowski zauważa też, że KE nie przekonała Polaków, że programy prorodzinne i prospołeczne byłyby pod ich rządami bezpieczne. Ponadto odnotowuje, że Jarosław Kaczyński to kluczowa postać kampanii PiS, która zatrzymała niedobre trendy wyborcze i wyciągnęła z domów uśpionych wyborców.

Łukasz Adamski w artykule „Katolicyzm mnie prowadzi” omawia drugi sezon „Wielkich kłamstewek”, który niebawem będzie miał swoją premierę. Jedną głównych ról w serialu gra Nicole Kidman. Kara za grzechy i odkupienie win. O tym jest kontynuacja jednego z najciekawszych seriali ostatnich lat – opisuje autor. Wskazuje również, jak wygląda świat w „Wielkich kłamstewkach”: To kalifornijski raj na ziemi. Palmy, ocean, słońce i pieniądze. W raju dochodzi do zbrodni wpływającej na życie wszystkich bohaterów. Druga odsłona serialu opowiada o konsekwencjach życia ze świadomością bycia częścią kłamstwa. Śmierć sadystycznego męża Celeste (Nicole Kidman) Perry’ego (Alexander Skarsgard) w najróżniejszy sposób wpływa na wszystkie kobiety, które w finale pierwszego sezonu były jej świadkiem.

Adamski zauważa także związek między Nicole Kidman a graną przez nią Celeste: »Wielkie kłamstewka« są w pewnym stopniu symbolem życia Nicole Kidman, która przez wiele lat była uwikłana w toksyczny związek z Tomem Cruise’em, a przez niego ze scjentologami. Jednocześnie wskazuje, że teraz aktorka mówi otwarcie o swoim katolicyzmie, który przyjęła po wyrwaniu się z mroków niebezpiecznej i szalenie wpływowej w Hollywood sekty.

Autor cytuje wypowiedzi Kidman z rozmowy z „Vanity Fair”: Katolicyzm mnie prowadzi. Naprawdę mam silną wiarę, staram się regularnie chodzić do kościoła, a także do spowiedzi. W tym sensie jestem uduchowiona, że absolutnie wierzę w Boga. Adamski podkreśla, że choć aktorka powróciła do wiary w 2006 r., to dopiero teraz tak otwarcie o niej opowiada. Kidman przyznała, że zetknęła się z religijnością w domu rodzinnym i teraz odkrywa w sobie porzuconą w Hollywood duchowość. Kidman związana jest z muzykiem country Keithem Urbanem. Urodzony w Australii piosenkarz nie unika w swojej twórczości chrześcijańskich odniesień. Kidman przed ślubem z Urbanem studiowała nawet teologię. W nowym numerze „Sieci” warte lektury są także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Katarzyny Zybertowicz, Jerzego Jachowicza, Jana Pospieszalskiego, Wiktora Świetlika, Aleksandra Nalaskowskiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Krzysztofa Feusette’a, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego czy Marty Kaczyńskiej.

Więcej w nowym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 6 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych