Informacje

Ilustracja / autor: Pixabay
Ilustracja / autor: Pixabay

Szybka rezygnacja z węgla to koszt setek miliardów euro

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 września 2019, 13:42

  • 3
  • Powiększ tekst

Ani Polski, ani UE prawdopodobnie nie stać na istotne przyspieszenie odejścia Polski od węgla; uważam, że w sprawie „Krajowego planu na rzecz energii i klimatu” uda się osiągnąć kompromis - ocenił Minister Energii Krzysztof Tchórzewski w rozmowie z dziennikarzami.

Tchórzewski pytany był o rozmowy z KE ws. „Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030” (KPEiK), który do końca 2019 r. mają opracować wszystkie państwa członkowskie UE.

Plan dla Energii i Klimatu przygotowuje Polska. W tym Planie KE zwraca swoje uwagi, ale decyzja ostatecznie należy do Polski, ponieważ prawne regulacje nastąpiły. Jest uchwalony pakiet zimowy i w zakresie naszej derogacji w stosunku do tego pakietu my się naszym programem w tym mieścimy. Oczywiście intencją KE jest przyspieszanie szczególnie w zakresie spraw klimatycznych. Natomiast nasze możliwości są konkretnie określone - podkreślił Tchórzewski.

Wskazał, że „większość komisarzy w KE podzieliła nasze argumenty, że my pozostając pod okupacją rosyjską przez 50 lat zostaliśmy daleko w tyle”. Chodzi o to - jak mówił - że to nie „wina Polski”, a „decyzje naszego zarządzającego, jakim był Związek Radziecki”.

Z tego tytułu trzeba patrzeć na to, że Polski finansowo nie stać na taki skok, na zamknięcie elektrowni, które mogą pracować jeszcze dziesięciolecia. Jeżeli by za tym poszły konkretne pieniądze i wsparcie ze strony Unii Europejskiej, to my możemy o tym rozmawiać. Natomiast na bazie dzisiejszego systemu podziału środków w UE, my trzymamy się derogacji, czyli trzymamy się tych rzeczy, które są ustalone z KE - powiedział.

Podkreślił, że Polska w miarę możliwości rozwija programy energii odnawialnej, jak np. Mój Prąd, który cieszy się dużym zainteresowaniem.

I będziemy takie szanse dawali, ale to nie znaczy, że musimy się od razu związać przepisami - ocenił.

Pytany, jakie środki ze strony UE byłyby konieczne, by spełnić jej oczekiwania dotyczące szybszego odchodzenia od węgla, powiedział, że wciąż trwają szacunki kosztów.

Te rzeczy są bardzo gruntownie liczone. W tej chwili we wszystkich resortach dokonujemy przeliczeń, ile kosztowałoby takie przyspieszenie. Ale to już są setki miliardów euro. To są kwoty, na które także i UE prawdopodobnie nie stać - powiedział. - Myślę, że kompromis będzie wypracowany - podkreślił.

Komisja Europejska odnosząc się w czerwcu do projektu KEPiK, przedstawionego przez polski rząd, zaleciła m.in., by Polska podniosła cel udziału energii z OZE na 2030 r. do co najmniej 25 proc. W projekcie przyjęto udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto na poziomie 21 proc. w 2030 r. KE zaleciła też zagwarantowanie pełnej realizacji celu OZE na 2020 r., który dla Polski wynosi 15 proc.

Przepisy UE, odnoszące się do unii energetycznej nakładają na państwa członkowskie obowiązek uwzględnienia zaleceń Komisji lub podania do publicznej wiadomości przyczyn ich odrzucenia. Termin składania ostatecznych planów w zakresie energii i klimatu na lata 2021-2030 mija 31 grudnia 2019 r.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze