Na podróbkach tracą miliardy euro i mówią "basta!"
Na ponad 100 miliardów euro rocznie szacuje włoski związek rolników i producentów żywności straty branży z powodu podrabiania włoskich produktów spożywczych na wszystkich kontynentach. Obrona produktów pochodzących z Włoch i walka z podróbkami mobilizuje producentów, organizacje rolnicze i polityków.
Promocja marki „made in Italy” stała się jednym z priorytetów rządu Giorgii Meloni. Świadczy o tym zmiana nazwy resortu ds. rozwoju gospodarczego, jaki działał w poprzednich gabinetach, na ministerstwo ds. firm i Made in Italy.
Ministerstwo oświaty wprowadza od nowego roku szkolnego nowy profil klas w liceach, również pod nazwą „made in Italy”. Mają w nich być szkoleni przyszli specjaliści w dziedzinie promocji krajowej żywności. Na razie zapisy do klas o tym profilu są poniżej oczekiwań - piszą włoskie media.
Italian sounding
Jednym z elementów procederu fałszowania żywności jest zjawisko o globalnym zasięgu, określane po angielsku jako „Italian sounding” (włosko brzmiące). To chwyt marketingowy, polegający na używaniu włoskich nazw lub wymyślaniu nazw do nich podobnych, wykorzystywaniu ilustracji z Włoch albo flagi tego kraju na etykiecie, by w ten sposób zasugerować, że produkty pochodzą z Włoch.
Zjawisko to obserwowane jest bacznie przez władze od ponad 10 lat. Powstały już nawet grupy ekspertów, które monitorują przypadki fałszowania produktów.
Podróbek więcej niż oryginałów
W czołówce najczęściej fałszowanych produktów są sery: Parmigiano Reggiano i Grana Padano. Według ekspertów, produkcja podróbek jest nawet większa niż oryginałów.
Wśród wędlin najwięcej jest podróbek szynki parmeńskiej.
Minister rolnictwa i suwerenności żywnościowej Francesco Lollobrigida chce z kolei zdyscyplinować włoskie restauracje na świecie.
„Koniec z lokalami, które są rzekomo włoskie, ale używają zagranicznych produktów; dosyć z kucharzami, którzy nie umieją gotować po włosku i są obiektem drwin” — powiedział minister rolnictwa w wywiadzie.
Jego zdaniem należy opracować reguły, by chronić oryginalną włoską gastronomię na świecie i jej standardy.
Tradycja kulinarna wymaga ochrony
W Parmie, z której pochodzi Parmigiano Reggiano oraz słynna szynka, szczególnie widoczna jest niemal na każdym kroku promocja tamtejszych specjałów. To miasto w regionie Emilia-Romania uważane jest za włoską czy wręcz europejską stolicę żywności.
Znajduje się tam siedziba Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Instytucja ta oferuje niezależne doradztwo naukowe w dziedzinach dotyczących zagrożeń związanych z żywnością.
Cała Parma, pełna małych, prowadzonych niekiedy od wielu pokoleń sklepów z miejscowymi specjałami oraz tradycyjnych restauracji, jest ważnym ośrodkiem promocji włoskiej żywności i tradycji kulinarnych.
Walka ze zjawiskiem podrabiania produktów i +Italian sounding+ powinna być między innymi prowadzona poprzez uwrażliwienie na tradycje kultury kulinarnej - powiedziała PAP Alice Andrei z dyrekcji biura organizacyjnego największych we Włoszech targów żywności Cibus w Parmie.
Jak dodała, należy zwłaszcza cudzoziemcom przekazywać niezbędną wiedzę, by przekonać do tego, aby jedli oryginalne włoskie produkty.
Tegoroczne targi Cibus zgromadziły około 3 tysięcy producentów włoskiej żywności, co było rekordem tej imprezy. Firmy produkujące włoskie specjały prezentowały ją w ośmiu wielkich pawilonach. Padł też inny rekord: obecnych było ponad tysiąc nabywców zagranicznych, reprezentujących wielkie sieci sprzedaży. Byli także klienci z Polski.
Z Parmy Sylwia Wysocka (PAP)/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Złoto Glapińskiego. Będą kolejne zakupy!
Niemcy zmieniają głównego partnera handlowego