Trump może zaprosić Zełenskiego. W tle impeachment
Prezydent USA Donald Trump powiedział w sobotę dziennikarzom że chętnie zaprosiłby prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do złożenia wizyty w Białym Domu. „Oczywiście, jeśli tylko chciałby tu przybyć, ale myślę, że będzie chciał” -zastrzegł.
Prezydent Donald Trump rozmawiał z dziennikarzami przed swym weekendowym wyjazdem z Waszyngtonu do Nowego Jorku.
Jednym z tematów krótkiej wymiany pytań i odpowiedzi była sprawa impeachmentu, którą zainicjowała względem niego Izba Reprezentantów w związku z podejrzeniami, że starał się skłonić prezydenta Ukrainy do wszczęcia dochodzenia wobec syna swego potencjalnego rywala w walce o fotel prezydencki Joego Bidena - Huntera Bidena.
Śledztwo w sprawie ewentualnego odsunięcia prezydenta od władzy uruchomił raport sygnalisty, który poinformował o kontrowersyjnej rozmowie telefonicznej Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, która miała miejsce 25 lipca. Zdaniem Demokratów Trump nadużył swojego urzędu, nalegając na władze Ukrainy, by wszczęły nowe śledztwo w sprawie syna Joe Bidena, Huntera, w związku z jego zatrudnieniem w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings.
Rozmowa między Trumpem i Zełenskim odbyła się już po zamrożeniu amerykańskiej pomocy finansowej dla Ukrainy wartej 400 mln dolarów. Ukraina jest żywotnie zainteresowana jej jak najrychlejszym wznowieniem. Treść rozmowy obu polityków Biały Dom opublikował 25 września.
Dochodzenie w sprawie afery ukraińskiej i ewentualnego odsunięcia prezydenta od władzy prowadzą obecnie komisje spraw zagranicznych, wywiadu oraz nadzoru i reform w Izbie Reprezentantów.
Trumpowi zarzuca się wywieranie presji na inne państwo w celu skłonienia go do ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie oraz próby zamaskowania tych zabiegów. Zeznania świadków potwierdzają jak dotąd ocenę i obawy sygnalisty; prezydent USA utrzymuje, że w rozmowie z Zełenskim nie popełnił żadnych błędów.
Deklaracja o chęci zaproszenia Zełenskiego do złożenia wizyty w Białym Domu miała podkreślić, że cała sprawa jest wydumana - wskazują komentatorzy. Sam Donald Trump uważa inicjatywę odsunięcia go od władzy „za największe polowanie na czarownice w dziejach Stanów Zjednoczonych”. (PAP)/gr