Informacje

Pekin / autor: Pixabay.com
Pekin / autor: Pixabay.com

Były doradca Trumpa chce rozliczenia Chin za pandemię

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 maja 2020, 15:40

  • Powiększ tekst

Ten kryzys unaocznił to (…), nie można mieć zaufania do chińskiej partii komunistycznej. To ona jest odpowiedzialna za zarazę, która spadła na Chiny i na świat - powiedział były doradca prezydenta USA Donalda Trumpa Steve Bannon w wywiadzie dla „Le Figaro”.

Wielu wiedziało, ale tylko niewielu chciało przyznać: nie można mieć zaufania do chińskiej partii komunistycznej. To ona jest odpowiedzialna za zarazę, która spadła na Chiny i na świat - powiedział Bannon.

Były doradca strategiczny prezydenta USA uważa, że narody Zachodu powinny zmusić swe elity, by rozliczyły Pekin z „rzezi” spowodowanej pandemią koronawirusa.

Zdaniem „kontrowersyjnego ideologa trumpizmu” - jak go przedstawia redakcja „Le Figaro” - zagrożenie chińskie będzie kluczowym tematem zbliżających się wyborów prezydenckich w USA. Twierdzi on, że „prawie 91 proc. Amerykanów uważa Komunistyczną Partię Chin za „bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa USA”.

Na pytanie, czy biorąc pod uwagę gigantyczne interesy gospodarcze, jaki wchodzą w grę, rząd amerykański odważy się pójść na konfrontację z Chinami, Bannon odpowiedział, że jest to konieczne.

Uważa on, że trzeba postawić tamę chińskiej ekspansji technologicznej i gospodarczej, i to wbrew „elitom finansowym londyńskiego City i ludzi Wall Street”, którzy nic nie zrobią w tym kierunku, gdyż „zarabiają na tym dużo pieniędzy”.

To narody Zachodu, zbuntowane przeciw zniszczeniu ich przemysłu, powinny zmusić” te elity do odejścia od obecnego modelu gospodarki międzynarodowej - oznajmił.

Bannon przypomniał, że podczas Forum Ekonomicznego w Davos, w styczniu 2017 r., zaraz po wyborze Trumpa, te elity „przyklaskiwały prezydentowi Chin, który mówił, że +problemem jest narodowy i populistyczny ruch zachodni, który grozi porządkowi międzynarodowemu+” i zapowiedział obronę globalizacji”.

Financial Timesi inni uznali go za wizjonera i pomiatali prezydentem Trumpem za to, że broni westfalskiego systemu suwerenności narodów” - powiedział Bannon. Zwrócił też uwagę, że finansjerze zgromadzonej w Davos nie przeszkadzały chińskie „obozy pracy dla Ujgurów i polityczne represje”.

Bannon zarzucił prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi, że dla niego „stolicą Francji jest Bruksela, a nie Paryż, co spowodowało (ruch) żółtych kamizelek. Takie podejście zmieniło nasze państwa w wasali”.

To nie Ameryka była promotorem ekscesów globalizacji, ale wierzące w tę utopię elity Davos - dodał Bannon.

Na uwagę dziennikarki „Le Figaro”, że Chińczycy zrobili ogromny skok przemysłowy i świat jest od nich uzależniony, były doradca prezydenta odpowiedział: „Bez zachodnich kapitałów i technologii, komunistyczna partia Chin pada, jak domek z kart”.

Na pytanie, czy „Europejczycy dadzą się wciągnąć do nowej zimnej wojny przeciw Chinom”, Bannon odparł: „Musimy się zjednoczyć, bo inaczej kraje europejskie staną się wasalami Chin”.

Za zasadniczą sprawę uznał obronę „wolnego i demokratycznego Hongkongu”. Jego zdaniem za pozwolenie na odebraniem przez Chiny autonomii Hongkongu zapłacić trzeba będzie taką samą cenę, jak za oddanie Czechosłowacji Hitlerowi. „Tajwan będzie następny w kolejce i zostaniemy nieuchronnie wciągnięci w gorąca wojnę w obronie Morza Południowochińskiego” - ocenił Bannon.

Czytaj też: Chiny zaatakują Tajwan? Na razie grożą

PAP/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych