Informacje

żarówka / autor: Pixabay
żarówka / autor: Pixabay

Większy cel redukcji emisji to naprawdę szansa dla Polski?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 września 2020, 21:30

  • 1
  • Powiększ tekst

Zwiększenie z 40 do 55 proc. celu redukcyjnego emisji na 2030 r. to dla Polski szansa na wsparcie transformacji; Polska powinna tak postępować, by jak najbardziej skorzystać z dostępnych środków - oceniają, w stanowiskach przekazanych PAP, eksperci zajmujący się klimatem

Szefowa KE Ursula von der Layen w środowym orędziu o stanie Unii ogłosiła, że Komisja zaproponuje zwiększenie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. z 40 proc. do co najmniej 55 proc. w odniesieniu do poziomu z 1990 r.

Były minister środowiska, dziś prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych Marcin Korolec podkreśla, że proces, związany z podwyższeniem celu będzie trudny dla wszystkich państw członkowskich, a dla niektórych krajów nawet trudniejszy. Korolec przypomniał, że na przykład Słowacja ma 12 proc. PKP z sektora produkcji samochodów, gdzie zatrudnionych jest 80 tys. pracowników, podczas gdy cały kraj to 6 mln ludzi.

Elektryfikacja transportu oznacza rewolucję przemysłową i kompletną zmianę w przemyśle motoryzacyjnym i redukcję miejsc pracy - wskazał. „My mamy górników, Słowacy pracowników sektora motoryzacyjnego - i jest ich tam wielokrotnie więcej w porównaniu do liczby ludności” - zaznaczył Korolec.

Jak podkreślił, przy zwiększeniu celu z 40 do 55 proc. dla Polski realny wysiłek to 8 pkt proc. redukcji, ponieważ 47 proc. realnie można osiągnąć z istniejącymi politykami.

Korolec ocenił również, że należy szukać rozwiązań niż symbolicznie kontestować propozycje Komisji Europejskiej.

Lepiej dziś wejść z pozytywnym językiem do tej dyskusji, po to, żeby mieć lepszą sytuację w negocjacjach, które i tak będą się realnie konkludować w głosowaniach większościowych, niż obstawać na poziomie symbolicznym przy np. sprzeciwie wobec neutralności. Zachęcam do szukania rozwiązań niż symbolicznego kontestowania - powiedział b. minister.

Jak przypomniał, w konkluzjach Rady Europejskiej jest zapisane, że państwa, które nie deklarują gotowości realizacji celu neutralności klimatycznej mają dostęp jedynie do 50 proc. środków na sprawiedliwą transformację.

W związku z tym wydaje mi się, że na najbliższej radzie premier polskiego rządu powinien w końcu taką deklarację złożyć – bo szkoda samemu obcinać sobie środki, które są tak potrzebne na transformację - ocenił Marcin Korolec.

Izabela Zygmunt z Polskiej Zielonej Sieci zaznaczyła, że aby znaleźć się na drodze w pełni zgodnej z celami Porozumienia Paryskiego, w kolejnych latach trzeba będzie podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej, i - jej zdaniem - UE to zrobi.

Dla Polski to znak, że minął czas na zasłanianie się +szczególnym punktem startowym+ i pora na serio zacząć rozmawiać o punkcie dojścia i drodze do niego. Mamy szansę na 700 mld złotych z przyszłego budżetu i funduszu odbudowy, które trzeba wykorzystać na naprawdę odważną i głęboką transformację zeroemisyjną. Jedyną alternatywą jest zostanie na długie dziesięciolecia energetycznym skansenem Europy - oceniła Zygmunt.

Natomiast Zofia Wetmańska, analityczka ds. klimatu z think-tanku WiseEuropa oceniła, że niewątpliwie wyznaczony cel będzie się wiązał z koniecznością zwiększenia nakładów inwestycyjnych we wszystkich sektorach.

Jednocześnie pozwoli on na bardziej równomierne rozłożenie w czasie wysiłku inwestycyjnego związanego z dekarbonizacją gospodarki. Tym samym cel 55 proc. pozwoli uniknąć skokowego wzrostu potrzeb finansowych w późniejszych okresach, kiedy mogą nie być dostępne równie tanie środki publiczne jak te, które dla Polski przewiduje Europejski Plan Odbudowy - oceniła Wetmańska.

Z kolei Urszula Stefanowicz z Koalicji Klimatycznej wskazała, że z punktu widzenia nauki nawet proponowane przez Komisję 55 proc. jest niewystarczające i jest bardzo prawdopodobne, że Parlament Europejski zaproponuje wyższy cel.

Pierwsze konsekwencje rabunkowego podejścia do środowiska i zakłócania równowagi klimatycznej już nas dosięgają - powiedziała Stefanowicz. Jej zdaniem, jeśli nadal będziemy wprowadzać jedynie kosmetyczne zmiany, głośno chwaląc się, że robimy co trzeba, przegapimy szansę na przeprowadzenie transformacji sprawnie i osiągnięcie przy tym największych współkorzyści.

PAP, mw

CZYTAJ TEŻ: Ardanowski: Onet posługuje się manipulacją i prowokacją

CZYTAJ TEŻ: FCA i PSA zmieniają warunki fuzji. Zaoszczędzą

CZYTAJ TEŻ: Superkomputer i sztuczna inteligencja na UKSW

Powiązane tematy

Komentarze