Szaleństwo wycenowe na rynku aut elektrycznych
Tylko w tym tygodniu wartość Tesli wzrosła do ponad 540 mld dolarów. „Giełdowe wyceny straciły kontakt z zagmatwaną rzeczywistością branży” – ocenia dla Bloomberga Chris Bryant
Obserwując inwestycje w Teslę śmiało można twierdzić, że elektryczna rewolucja staje się faktem. Przekłada się to m.in. na to, że Elon Musk stał się drugim wśród najbogatszych ludzi na świecie. Można mieć jednak wrażenie iż niektórzy zapominają także o istniejących ryzykach. Chociażby wspomniana Tesla w przeszłości kilkukrotnie stawała na krawędzi bankructwa.
Jak czytamy na Forsal.pl, które powołuje się na felieton Bryanta - osoby, które dołączają teraz do elektrycznego wyścigu, twierdzą że wyciągnęli wnioski z zagrażających istnieniu firm problemów, ale niewiele wskazuje na to, by ich los miał się okazać mniej nieprzewidywalny.
Za osiągnięcie zawrotnych cen akcji elektryków odpowiada kilka czynników. Między innymi rynek elektromobilny zwrócił uwagę millenialsów, którzy po prostu szukali jakiegoś nowego bakcyla. Ale też Amerykańska Rezerwa Federalna podsyciła spekulacyjny szał, obniżając stopy procentowe do zera.
Czytaj więcej: Na rynku aut elektrycznych rośnie potężna bańka. Wyceny są szalone [OPINIA]
Czytaj też: Sprzedaż aut używanych pod presją pandemii
Forsal/KG