Ukradli piwo z dna oceanu
Wyjątkowy piwny eksperyment w Argentynie został przerwany. Trzy browary chciały wypuścić na rynek limitowaną edycję piwa, które leżakowało na dnie oceanu. 700 litrów trunku zostało jednak skradzione przez niezidentyfikowanych sprawców – informuje portal rmf24.pl.
Właściciele trzech browarów i szkoła nurków w Mar del Plata połączyli siły i wymyślili „piwny eksperyment”. We wraku sowieckiej łodzi Kronomether miało leżakować 700 litrów piwa składowanego w beczkach.
W przeszłości już próbowano podobnych eksperymentów, ale do tej pory odbywało się to na płytszych wodach. Nurkowie potrzebowali ponad roku, by zdobyć niezbędne pozwolenia oraz by zabezpieczyć okolicę do swobodnego przenoszenia trunku. W listopadzie we wraku umieszczono siedem beczek.
Jeszcze w styczniu piwo było na swoim miejscu. Ale już w lutym beczki zniknęły. Płakałem. Kilka osób bez sumienia zniszczyło pracę wielu ciężko pracujących - mówił właściciel szkoły nurkowania Carlos Brelles w rozmowie z „New York Times”.
Nurkowie i właściciele browarów nie mają pojęcia, kto mógłby być odpowiedzialny za kradzież. Wskazują, że mógł to być albo wandalizm, albo sabotaż w wykonaniu konkurencji.
Podkreślają jednak, że trunek raczej nie posmakuje złodziejom. Ciecz dojrzewająca na dnie oceanu miała potem zostać zmieszana z innym piwem. Według jednego z browarników, piwo prosto z beczki byłoby „trudne do wypicia”.
RMF24.pl/RO