Handel alkoholami... prawie bez długów!
W pandemii o 10,5 mld zł spadły długi firm handlujących alkoholami - poinformował PAP BIG InfoMonitor. Dodano, że w ub.r. Polacy przeznaczyli na trunki ponad 39 mld zł, czyli o 7 proc. więcej niż w 2019 r.
Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, zaległości płatnicze handlujących alkoholem zmniejszyły się w ub.r. do 123,2 mln zł, co oznacza spadek o 10,5 mld zł wobec końca marca zeszłego roku. Wskazano, że spadek przeterminowanych zobowiązań był przede wszystkim zasługą hurtowni, których zaległości wobec dostawców i banków obniżyły się przez 10 miesięcy o ponad 9 mln zł do 57,6 mln zł. Dodano, że punkty detaliczne również obniżyły długi, z 66,9 mln zł do 65,6 mln zł.
„Od dłuższego czasu widzimy, że wiele branż znajduje się na granicy przetrwania albo ze względu na obostrzenia sanitarne blokujące ich działania, albo też z powodu wywołanych pandemią zmian zachowań konsumentów - wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak. Zauważył on jednak, że „podejście kupujących przynajmniej dla hurtowni i sklepów detalicznych oferujących alkohol, okazało się dość łagodną próbą”. Dodał, że „tak przynajmniej można sądzić po zmianie poziomu zaległości firm zajmujących się sprzedażą napojów alkoholowych”.
W raporcie zaznaczono jednak, że udział firm z zaległościami utrzymuje się na podobnym poziomie jak wcześniej. W przypadku hurtowni problemy ma ok. 13 proc. działających, zawieszonych i zamkniętych biznesów (303 firmy), a w detalu ok. 12 proc. (981 firm, o 9 mniej niż 10 miesięcy wcześniej). „Nie da się ukryć, że jest to spory odsetek niesolidnych firm, w sumie co najmniej co ósme przedsiębiorstwo zajmujące się tą działalnością nie płaci w terminie dostawcom lub bankom. Biorąc pod uwagę, że w przypadku wszystkich przedsiębiorstw udział niesolidnych płatników jest o połowę niższy, oznacza to jednak znaczące ryzyko sprzedaży z odroczonym terminem płatności firmom handlującym alkoholami. W sumie tym istotniejszy jest fakt, że sytuacja nie pogorszyła się bardziej” - czytamy.
Napisano, że Polacy przeznaczyli w ub.r. na trunki o 7 proc. pieniędzy więcej niż wcześniej, w sumie ponad 39 mld zł, czyli jedną trzecią wszystkich wydatków na artykuły spożywcze. Zaznaczono, że „w samym koszyku z alkoholem” pojawiło się kilka zmian; spore wzrosty odnotowały mniejsze kategorie, takie jak whisky, gin, rum, tequila, spadła natomiast sprzedaż piwa, które straciło 1,6 proc. ilościowo, choć wartościowo zyskało 3,1 proc. Co ciekawe, rośnie sprzedaż piwa bezalkoholowego (o 23 proc. w ujęciu wartościowym) , mimo że jest ono średnio droższe niż piwo alkoholowe. Wskazano, że wartość sprzedaży tego napoju w 2020 roku osiągnęła 1 mld zł. I - w opinii NielsenIQ - w 2021 r. piwo bezalkoholowe będzie napędzać sprzedaż tej kategorii.
Pandemia - jak zwrócili uwagę autorzy raportu - najbardziej surowo obeszła się z kategorią gotowych drinków, gdzie kluczowa dla sprzedaży okazała się pogoda, możliwość spotkań i obostrzenia. Według NielsenIQ ich sprzedaż obniżyła się o 14,7 proc. ilościowo i 9,6 proc. wartościowo. Zmniejszyła się również (-21 proc.) sprzedaż cydru.
Wzrósł natomiast popyt na trunki z wyższej półki cenowej oraz te mniej popularne, co przełożyło się na najszybszy przyrost sprzedaży rumu (30 proc. w ujęciu ilościowym), ginu (26 proc.) i tequili (20 proc.). Zyskały też m.in. wina musujące, np. spożycie prosecco – podniosło się o 27,7 proc., zyskując wręcz na przesunięciu konsumpcji z gastronomii do domów.
Obronną ręką z koronakryzysu nie udało się natomiast wyjść producentom alkoholi. Wprawdzie - jak napisano - liczba firm, które nie dają rady rozliczać się z dostawcami i bankami w terminie zmalała z 90 do 78, ale zaległości tej mniejszej grupy niesolidnych płatników wzrosły w 10 miesięcy o ponad 70 proc., z niemal 54 mln zł do 92,5 mln zł.
Zaznaczono, że lockdowny szczególnie dały się we znaki pomniejszym browarom, które zaopatrywały lokalny rynek, pobliskie puby i restauracje. Zaległości producentów piwa wzrosły w okresie pandemii czternastokrotnie – z 1,4 mln do ponad 20 mln zł. W przypadku firm destylujących, rektyfikujących i mieszających alkohole podwyższyły się o niemal połowę do 63,6 mln zł wobec 43,9 mln zł po I kw. 2020 r.
Wskazano, że nieznacznie tylko pogorszyło się natomiast po stronie producentów win gronowych oraz win owocowych i cydrów. Dla porównania przeterminowane zobowiązania producentów napojów bezalkoholowych, wód mineralnych i pozostałych wód butelkowanych nie zmieniły się w ogóle (26,16 mln zł). W te akurat biznesy obok zmian zachowań konsumentów wynikających z narzuconych przez reżim sanitarny ograniczeń, od stycznia tego roku uderzył też podatek cukrowy.
PAP/ as/