300 osób na bruk. PKP Intercity tłumaczy to "optymalizacją kosztów działalności"
Nawet 300 osób może w tym roku odejść z PKP Intercity. Przewoźnik zapewnia, że ostateczne decyzje dotyczące redukcji zatrudnienia jeszcze nie zostały podjęte, a ewentualne zwolnienia nie będą miały wpływu na bezpieczeństwo podróżnych.
"Bezpieczeństwo to nasz priorytet, na który optymalizacja zatrudnienia nie będzie miała wpływu" - zapewniła w rozmowie z PAP rzeczniczka spółki Zuzanna Szopowska.
Oznacza to, że redukcje zatrudnienia mają nie dotyczyć stanowisk bezpośrednio związanych z prowadzeniem pociągów i bezpieczeństwem ruchu. "Optymalizacja dotyczy przede wszystkim obszarów wsparcia - jak kadry, płace, finanse, logistyka i innych stanowisk administracyjnych, ale także zaplecza technicznego. Bierzemy również pod uwagę, że w przyszłym roku część pracowników odejdzie na emeryturę" - poinformowała rzeczniczka.
Przewoźnik liczy, że w tym roku na emeryturę odejdzie nawet około 200 pracowników spółki. Łącznie zatrudnienie w PKP Intercity ma spaść z 7,3 tys. osób do ok. 7 tysięcy pracowników.
PKP Intercity tłumaczy planowane redukcje "optymalizacją kosztów działalności" i długoterminowymi planami zaopiniowanymi przez Radę Nadzorczą.
Według danych Urzędu Transportu Kolejowego, PKP Intercity jest czwartym przewoźnikiem w Polsce pod względem liczby przewiezionych pasażerów. W listopadzie 2013 r. z usług tego przewoźnika skorzystało 11,45 proc. wszystkich pasażerów kolei w tym miesiącu. PKP Intercity jest natomiast liderem rynku, jeśli chodzi o tzw. pracę przewozową, która jest miarą wskazującą, na jakie odległości podróżują pasażerowie określonych przewoźników. Główna siedziba firmy znajduje się w Warszawie. Poza centralą firma ma także cztery zakłady z siedzibami w Krakowie, Poznaniu, Gdyni i w Warszawie.
(PAP)