Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Koronawirus jednak uciekł z laboratorium? "Narastające spekulacje"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 maja 2021, 08:05

  • Powiększ tekst

Geneza pandemii Covid-19, która przez ostatnie półtora roku zabiła na świecie blisko 3,5 mln ludzi, wciąż jest niejasna. W atmosferze narastających spekulacji USA wzywają do rozpoczęcia kolejnego etapu dochodzenia, w którym międzynarodowi eksperci uzyskaliby dostęp do danych na temat początków koronawirusa.

„Druga faza badania nad pochodzeniem Covid-19 musi być uruchomiona z zakresem uprawnień, który będzie przejrzysty, oparty na nauce i da międzynarodowym ekspertom niezależność, by w pełni ocenić źródła wirusa oraz pierwsze dni epidemii” – powiedział we wtorek minister zdrowia USA Xavier Becerra w nagranym przemówieniu na Światowe Zgromadzenie Zdrowia (WHA).

Obrady WHA, najwyższego organu decyzyjnego Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), rozpoczęły się w Genewie w poniedziałek i potrwają do 1 czerwca. Mogą tam zapaść decyzje co do dalszych kroków, aby ustalić pochodzenie koronawirusa SARS-CoV-2 i sposób, w jaki zaatakował on człowieka.

W swoim wystąpieniu przedstawiciel USA nie odniósł się bezpośrednio do Chin, gdzie w mieście Wuhan pod koniec 2019 roku wykryto pierwsze przypadki Covid-19. Amerykańska administracja wyrażała jednak wcześniej wątpliwości, czy chińskie władze pozostawiły pierwszej misji międzynarodowych ekspertów pod egidą WHO w Wuhanie wystarczającą swobodę, by mogła skutecznie prowadzić swoje dochodzenie.

Członkowie tej misji po wizycie w Wuhanie w styczniu i lutym za najbardziej prawdopodobną hipotezę uznali przejście patogenu na człowieka ze źródła naturalnego - być może z nietoperzy - poprzez inne zwierzęta, których nie określono. Jako „skrajnie mało prawdopodobną” ocenili natomiast hipotezę o wycieku wirusa z laboratorium.

Po publikacji raportu z misji szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zapewnił jednak, że wszystkie hipotezy będą dalej rozważane.

WHO i państwa członkowskie zgadzają się, że konieczne są dalsze badania, ale trudniejsze może być osiągnięcie porozumienia w sprawie ich zakresu i miejsca. Większość państw uważa, że w drugim etapie naukowcy powinni ponownie pojechać do Chin, ale Pekin chce, aby badania przeprowadzono teraz w innym kraju – pisała w kwietniu AFP, cytując anonimowe źródło dyplomatyczne.

Chińskie władze utrzymują, że koronawirus niekoniecznie pochodzi z Chin i mógł trafić do Wuhanu na przykład na mrożonych produktach spożywczych sprowadzanych z zagranicy. Chińskie media nagłaśniają również doniesienia o wszelkich badaniach sugerujących, że patogen mógł być wcześniej obecny w innych częściach świata.

W zachodniej prasie odżywają tymczasem spekulacje wokół teorii o wycieku z Wuhańskiego Laboratorium Wirusologii (WIV), w którym prowadzono między innymi badania nad koronawirusami. Według dziennika „Wall Street Journal” amerykańskie służby wywiadowcze ustaliły, że już w listopadzie 2019 roku, na miesiąc przed pierwszym oficjalnie potwierdzonym przypadkiem Covid-19, trzech pracowników WIV rozchorowało się na tyle poważnie, że zgłosili się szpitala.

„WSJ” ocenił, że ten nieujawniony wcześniej raport wywiadowczy „może dodać wagi narastającym apelom o pełniejsze dochodzenie (w celu ustalenia), czy wirus wywołujący Covid-19 mógł wydostać się z tego laboratorium”.

Z raportu amerykańskiego wywiadu nie wynika, czy pracownicy WIV byli leczeni w szpitalu, ani jakie mieli objawy – podała agencja Reutera. We wcześniejszym sprawozdaniu Departamentu Stanu USA wspominano, że kilku badaczy z WIV miało rzekomo „objawy zbieżne zarówno z Covid-19, jak i ze zwyczajną chorobą sezonową”.

„Nie mamy wystarczających informacji, by wyciągnąć wnioski na temat pochodzenia (wirusa). Potrzebujemy danych. Potrzebujemy niezależnego śledztwa i właśnie o to apelujemy” – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.

Pekin konsekwentnie odrzuca teorię o wycieku z laboratorium. Rzecznik chińskiego MSZ określił informacje „WSJ” o zachorowaniu trzech pracowników WIV jako „całkowicie nieprawdziwe”. Powtórzył wcześniejsze oświadczenie, że Instytut „nie był narażony na Covid-19 przed 30 grudnia 2019 roku” i do tej pory nie wykryto żadnej infekcji koronawirusem wśród jego pracowników ani studentów.

Z Kantonu Andrzej Borowiak

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych