Niemieckie media: CPK to wypowiedzenie wojny naszemu przemysłowi lotniczemu
Donald Tusk od kilku już lat przekonywał, że projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego mu się nie podoba. Dziś polskiego premiera wpierają niemieckie media, suflując argumenty, a może dbając, by szef polskiego rządu nie zmiękł zbytnio w realizacji strategii zamykania wszystkiego co da się zamknąć. Polskie megalotnisko, to zdaniem „Die Welt” wypowiedzenie wojny niemieckiemu przemysłowi lotniczemu.
Przypomnijmy, jeszcze w 2021 roku niektóre media nazywały Marcina Horałę, byłego rządowego pełnomocnika ds. CPK „pasterzem pilnującym łąki” (vide: https://magazyn.wp.pl/finanse/artykul/pasterz-pilnujacy-laki-horala-sie-z-tego-smieje)
Będzie studnią bez dna, w której utopimy gigantyczne pieniądze, czy szansą na rozwój Polski? - od takich słów zaczynał się wywiad dotyczący CPK. Poseł Horała rozmawiał z Patrykiem Słowikiem z Wirtualnej Polski. Tłumaczył, opowiadał, roztaczał wizje. Prace trwały.
Gdy w Polsce zmienił się rząd, po hucznym ogłoszeniu rozpoczęcia audytu Centralnego Portu Komunikacyjnego przekaz o zamknięciu projektu nieco zmiękł, totalny atak na CPK przycichł. Najwyraźniej dotarło do polityków, że gros obywateli pomysł budowy centralnego lotniska i prowadzących do niego linii kolejowych popiera. Proces likwidacji i szydzenia z „megalomanii PiS” zastąpiono procedurami audytowania i pieczołowitego sprawdzania, kto, co i ile dotychczas przy okazji budowy CPK zarobił. Wkrótce dla wszystkich stało się jasne to, co wprost wyraziła wiceszefowa komisji infrastruktury, posłanka Lewicy Paulina Matysiak: “audyty są przykrywką do tego, aby grać na czas i zdecydowanie spowalniać proces budowy CPK. Należy je przeprowadzić, aby rozwiać wątpliwości, ale budowa zależy od decyzji politycznej”.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Odpowiedź Morawieckiego. Nokaut Hołowni
Wyższe ceny o 60 proc. dla 90 proc. Polaków
Potężna manipulacja na giełdzie! Interweniuje KNF
Masz garaż? Zobacz jak wysoki podatek zapłacisz
Decyzji politycznej nie widać i nie słychać. Słychać za to głosy płynące od międzynarodowych koncernów, których przedstawiciele mówią wprost: nie potrzebujemy konkurencji z Polski. Najpierw powiedział to Michael O’Leary, szef linii lotniczych Ryanair, który rozmawiał z dziennikarzami z portalu wnp.pl i wyjawił, że kontaktował się z przedstawicielami polskiego rządu. Od nich miał się dowiedzieć, że w Polsce nie ma planów rozwijania Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Wydaje mi się, że nowy rząd ma lepsze i bardziej przyszłościowe podejście w sprawie Modlina. Nie ma też wizji tworzenia Centralnego Portu Komunikacyjnego. Spotkaliśmy się już z wiceministrem infrastruktury i jesteśmy zdania, że zależy mu na rozwoju wszystkich lotnisk w Polsce – przyznał szef Ryanaira.
CZYTAJ TEŻ: https://stefczyk.info/szef-ryanaira-rozmawial-z-ludzmi-tuska-i-wie-jaka-przyszlosc-czeka-cpk-wszystko-jasne/
Do wywiadu O’Leary’ego odniosło się na Twitterze Ministerstwo Infrastruktury informując, że nikt “z kierownictwa” resortu nie przyznaje się rozmowy z szefem tanich linii lotniczych.
I kiedy już się wydawało, że temat CPK spokojnie będzie przycichał, do rozmowy o polskim projekcie włączył się niemiecki „Die Welt”, który napisał:
(…) Polska buduje nowe giga lotnisko. To wypowiedzenie wojny niemieckiemu przemysłowi lotniczemu, który już cierpi z powodu wysokich podatków ekologicznych. Do konkurencji musi przygotować się zwłaszcza niemiecki port lotniczy.
I cała narracja o nieistotnej, głupiej inwestycji w Polsce poszła w błoto. CPK miało być zieloną łąką, megalomanią rządu Morawieckiego, nikomu niepotrzebnym projektem powstającym w czasie, gdy transport lotniczy (rzekomo) popada w coraz większe tarapaty. Aż tu nagle – konkurencja dla niemieckich portów lotniczych, wypowiedzenie wojny niemieckiemu lotnictwu… Cóż, wsłuchując się w znaną już opowieść uśmiechniętej koalicji rządowej, że jest przecież lotnisko w Berlinie i tak wylądujemy w zjednoczonej, wspólnej Unii Europejskiej. To tylko 500 km od tej łąki, na której chcieliśmy zbudować CPK.
(AC)