W sprawie sądów czas nagli LIST OTWARTY
List otwarty do Jego Ekscelencji Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego
Do wiadomości Rady Stałej Episkopatu Polski
Wasza Ekscelencjo,
nie ma dziś w kraju człowieka, ani instytucji, która nie stałaby się stroną w coraz brutalniejszej grze o kształt wymiaru sprawiedliwości. Nie ma nikogo, kto mógłby dziś zebrać zwaśnione strony, siąść z nimi przy jednym stole i w imię racji stanu wypracować porozumienie i nowy, lepszy ład prawny państwa Polskiego. Nigdy nie ośmielilibyśmy się zaprzątać głowy i zajmować cennego czasu jego Ekscelencji, gdyby nie głębokie przekonanie, że dziś tylko Kościół, jak to już wiele razy w naszej historii bywało, może przywrócić rozsądek i szacunek dla państwa prawa.
Zwracamy się z prośbą, jako zwykli obywatele wystraszeni grożącym chaosem prawnym mogącym oddziaływać na życie każdego z nas oraz pogarszającym się wizerunkiem państwa w świecie. Zwracamy się w imieniu środowiska przedsiębiorców, a w szczególności małych i rodzinnych firm będących fundamentem bezpieczeństwa finansowego Polaków. Ludzi na co dzień stykających się z wymiarem sprawiedliwości i po wielokroć dotkniętych nieporadnością, niekompetencją i nieprzewidywalnością naszych sądów. Z cała pewnością nie występujemy tu w imieniu prawników, ani jako znawcy prawa. Doskonale jednak wiemy jak dużo złego i ludzkiej krzywdy może wyrządzić złe prawo.
Nie jest naszą intencją zagłębianie się w szczegóły przepisów ustaw, racji poszczególnych sędziów, interpretacji artykułów Konstytucji. Wszystko to oczywiście niesie swoją wagę, ale wymiar sprawiedliwości to przede wszystkim umowa społeczna. Szacunek dla autorytetu i wiara w jego bezstronność. Debata jaka rozpętała się w Polsce odwołująca się do różnych rozwiązań wymiaru sprawiedliwości jest całkowicie jałowa. Sądownictwo, system obierania sędziów, członków trybunału jest różny na całym świecie. Zapisy, które w Stanach Zjednoczonych uznawane są za święte, w innych państwach mogłyby być uznane za pogwałcenie niezawisłości sądowniczej. Rzecz nie jest w konstrukcjach słownych, ale w zaufaniu do tych słów i do ludzi którzy mają wydawać wyroki. Tego zaufania nie ma i problem jest znacznie głębszy niż tylko obieranie sędziów Sądu Najwyższego. To tylko emanacja głębokiego rozdarcia narodowego.
Nie stając dziś po żadnej ze stron, wierzymy, że Kościół jako jedyna siła w kraju dysponuje zaufaniem, i jako jedyny może rozpocząć proces odbudowywania zaufania społecznego i autorytetu sądów. To pewnie przypadek, że właśnie padło na sądy, że ta nasza wewnętrzna wojna toczy się o wymiar sprawiedliwości, ale skoro los tak chciał to zacznijmy budować narodową zgodę od sądów. Stąd nasza wielka prośba do Jego Ekscelencji wraz z całym Episkopatem o podjęcie się mediacji i spowodowanie, żeby partia rządząca oraz opozycja usiedli przy jednym stole pod patronatem Kościoła, z dala od mediów i kamer. Wierzymy, że tylko tak wypracowany ustrój polskich sądów mogą uszanować wszyscy Polacy. Mądrości i autorytetu sądów nie zadekretuje żadna z partii politycznych z osobna, środowisko sędziowskie, ani tym bardziej Bruksela. Czas nagli. Anarchizacja polskiego wymiaru sprawiedliwości zagrażająca polskiej racji stanu, może dotknąć każdego z nas.
Nie wierzymy w nieskończone nowelizacje ustaw przeprowadzane przez rządzącą większości ani w zasadę „aby było tak jak było” forsowaną przez opozycję. Zróbmy od samego początku do końca system wymiaru sprawiedliwości, który zaakceptuje Naród. W duchu porozumienia, wzajemnego szacunku i racji stanu. Dla żadnej ze zwaśnionych stron, póki co, innej Polski nie ma – musimy się wszyscy zmieścić w tej którą mamy.
Cezary Kaźmierczak
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców