Opinie

GPW / autor: Fratria/Zuzanna Kruschewska
GPW / autor: Fratria/Zuzanna Kruschewska

Indeks Respect nie będzie wart szacunku

Marek Siudaj

Marek Siudaj

Redaktor zarządzający wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 27 września 2018, 18:04

    Aktualizacja: 28 września 2018, 10:23

  • Powiększ tekst

Pojawiła się dzisiaj informacja, że właśnie rusza XII edycja indeksu Respect. Cel indeksu jest szczytny, bo chodzi o wskazanie firm odpowiedzialnych społecznie, które są notowane na GPW. Tyle że wygląda na to, że tegoroczna edycja nie będzie warta szacunku.

Nie dlatego, że firmy giełdowe przestały być odpowiedzialnie społeczne. Nie dlatego, że zdarzyło się coś złego w „zakresie ładu korporacyjnego i informacyjnego”, że pogorszyły się „relacje z inwestorami”, nie z powodu nieuwzględniania czy też nieposzanowania „czynników społecznych, pracowniczych oraz ekologicznych”. Firm spełniających te wszystkie kryteria – i to na wysokim poziomie – mam nadzieję na GPW jest sporo.

Chodzi o to, że firma zajmująca się weryfikacją danych, wykorzystywanych do tego indeksu, przestała być wiarygodna. Owszem, robi to od lat i być może ma pełne prawo, również w świetle umowy, aby robić to nadal. Tyle że jeśli skorzysta z tego prawa, to zaszkodzi indeksowi.

Otóż Respectem zajmuje się firma audytorska Deloitte Polska. To ta sama, która tak dokładnie prześwietliła raporty GetBacku, że nie zorientowała się, że windykator ma potężne problemy. Przypomnijmy, Deloitte podpisał się np. pod raportem półrocznym za 2017 r., w którym było 112 mln zł zysku. Jednak kiedy w raporcie za cały rok 2017 GetBack spółka poinformowała, że ma 1,3 mld zł straty, Deloitte odmówił podpisania.

Nie udało mi się trafić na informacje o tym, aby ktoś w Deloitte poniósł konsekwencje postępowania w stosunku do sprawozdania finansowego GetBack. Nie zauważyłem też informacji, że ktoś Deloitte odczuwa wstyd czy choć zmieszanie z powodu strat, jakie ponieśli akcjonariusze spółki windykacyjnej, którzy mieli zaufanie do audytora. Nic, zero.

A teraz firma ogłasza z dumą, że właśnie zaczyna zbierać dane do indeksu spółek godnych szacunku. Być może ktoś na GPW popełnił błąd, nie wypowiadając współpracy z Deloitte, ale podejrzewam, że umowa, wiążąca spółkę przy Książęcej, z audytorem jest trudna do zerwania i ma zapisane całkiem spore kary umowne. Innymi słowy - GPW po prostu nie może pokazać Deloitte drzwi ze względów finansowych.

Pewne jest jednak, że w ten sposób indeks Respect nie może powstać. Dlatego sądzę, że żadna firma nie powinna odpowiadać na wezwanie Deloitte do przesyłania informacji. Mało tego – uważam, że każda spółka giełdowa, która mimo wszystko takie dane prześle do „audytora”, na pewno nie jest firmą godną szacunku.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych