Rzucili psu kość i niech się cieszy, czyli przymrużonym okiem o odpowiedzialności polityków za finanse państwa
Dzisiejsza depesza PAP donosi, że prezydent, premier, Sejm oraz Senat będą oszczędzać, bo jest kryzys. Szok i odrętwienie, a kwoty rzucają na kolana...ze śmiechu - według niektórych złośliwych komentatorów.
Prezydent Bronisław Komorowski zamierza - rozważnie jak na głowę państwa przystało - mniej wydać w sumie o 3 mln 50 tys. zł na inwestycje, wydatki bieżące i remont zabytków Krakowa. Jak się na to spojrzy okiem księgowego, to wstrząsające są wręcz oszczędności w trzecim punkcie, czyli zabytkach Krakowa. Nie wiadomo, czy z tego powodu była stolica Polski nie legnie rychło w gruzach.
Ale premier Donald Tusk to już zaszalał. Musiałem usiąść by nie upaść, a jak usiadłem to złapałem się biurka, by zachować pion. Po otrzeźwieniu, które nastąpiło po jakiś kilku minutach, przeczytałem raz jeszcze tę wspaniałą nowinę: "...kancelaria premiera wyda o 3 miliony złotych mniej na opłaty dotyczące czarterów samolotów zewnętrznych - chodzi o Embraery, z których korzysta rząd". Premier Donald normalnie mnie pięknie zaskoczył.
Ale gdy dotarłem do miejsca, w którym napisano, ile to obie izby parlamentu zaoszczędzą, to aż z wrażenia sięgnąłem po coś ziołowego na uspokojenie, bo takich wiadomości nie da się czytać bez palpitacji serca: Sejm 12 mln 153 tys. zł, a Senat trochę mniej bo tylko 5 mln 300 tys. zł.
Ale po bandzie - jak to mówi młodzież - poleciał Radosław Sikorski w swoim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Po zakupie za marne 300 tys. zł foteli minister Radek chce zaoszczędzić aż 38 mln 600 zł! Co za strategiczne pociągnięcie na miarę wzoru Sevre pod Paryżem.
Oczywiście oszczędności cieszą, bo jak mówi stare polskie powiedzenie grosz do grosza i będzie miarka. Ale tak naprawdę jest to tak, jak z psem, który ciągle ujada. Rzuć mu kość, a przestanie. Na to pewnie politycy liczą, że społeczeństwo nie będzie ulegać opiniom wrogich i czepliwych mediów, twierdzących jakoby to nie oszczędzają z powodu kryzysu, bo przecież widać, że oszczędzają i to niemało... niemało... nie...mało... echo w tle zawołań polityków wołało....
Jacek Strzelecki