Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Przekonanie, że w przyszłym roku dojdzie do wyhamowania aktywności gospodarczej na świecie staje się coraz bardziej powszechne

Eryk Łon

Eryk Łon

prof. nadzw katedry Finansów Publicznych, Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz członek Rady Polityki Pieniężnej w kadencji 2016–2022

  • Opublikowano: 7 listopada 2022, 10:10

  • Powiększ tekst

Obawy dla gospodarki z powodu silnie restrykcyjnej polityki pieniężnej FED

W okolicach połowy października zostały opublikowane wyniki ankiety przeprowadzonej przez organizację IntrFi Network wśród dyrektorów 450 dyrektorów banków komercyjnych działających w Stanach Zjednoczonych. Okazało się, że prawie 60 % ankietowanych wyraziło obawę, że amerykański bank centralny zbyt szybko będzie podnosił stopy procentowe, co może doprowadzić do recesji. Wyniki tej ankiety mogą stanowić ważny argument potwierdzający tezę, że przedstawiciele szeroko pojętego świata finansów w USA zaczynają wyrażać coraz mocniejszą troskę o to, jakie skutki dla realnej sfery gospodarki pociągnie za sobą kontynuacja procesu zaostrzania polityki pieniężnej przez FED.

Wydaje się, że członkowie kierownictwa FED-u także zaczynają sobie zdawać sprawę z tego, że gdyby zbyt mocno podwyższyli stopy procentowe mogliby doprowadzić do ogromnego pogorszenia sytuacji w zakresie sfery realnej. W rezultacie wprawdzie zgodnie z oczekiwaniami na swym listopadowym posiedzeniu amerykański bank centralny podwyższył stopy procentowe o 75 punktów bazowych, ale w komunikacie opublikowanym po posiedzeniu tego banku znalazło się sformułowanie, że FED ,,dokonując dalszych zmian w polityce pieniężnej będzie brał pod uwagę skumulowane skutki dotychczasowego zacieśniania polityki oraz opóźnienia w transmisji podwyżek stóp do gospodarki”.

Prezes FED Jerome Powell nie wykluczył wyhamowania podwyżek stóp

Mogło to zostać zinterpretowane jako swoiste złagodzenie dotychczasowego stanowiska. Wprawdzie podczas konferencji prasowej prezes Jerome Powell wskazał, że docelowy poziom stóp procentowych osiągnięty w trakcie fazy zaostrzania polityki pieniężnej będzie wyższy, niż dotychczas można było przewidywać, ale jednocześnie mocno podtrzymał swoją opinię, że w którymś momencie powinno dojść do wyhamowania tempa podwyżek stóp procentowych.

Czeski bank centralny w dniu 3 listopada utrzymał stopy procentowe na dotychczasowym poziomie

W okresie poprzednich 2 tygodni, jakie minęły od momentu opublikowania mojego poprzedniego komentarza na stronie internetowej Radia Maryja pojawiło się również szereg innych ciekawych informacji dotyczących polityki pieniężnej prowadzonej przez banki centralne w innych krajach. Przede wszystkim coraz bardziej można dostrzec, że banki te wprawdzie z reguły nadal podnoszą stopy procentowe, ale czynią to jednak w bardzo różnym stopniu.

Przykładowo, o ile Bank Anglii zwiększył poziom stopy procentowej o 0,75 %, o tyle na przykład banki centralne w Malezji, Norwegii oraz Australii dokonały podwyżki stóp, ale tylko o 25 punktów bazowych (0,25%), czyli w bardzo małym stopniu. Co więcej w przypadku Australii oraz Norwegii skala podwyżki była niższa od oczekiwanej przez analityków. Analitycy spodziewali się podwyżki o 50 punktów procentowych a podwyżka ta ostatecznie, jak wcześniej wskazałem wyniosła 25 punktów procentowych. Co więcej czeski bank centralny w dniu 3 listopada utrzymał stopy procentowe na dotychczasowym poziomie podtrzymując postawę wyczekującą.

Spodziewane ochłodzenie gospodarki w Polsce i na świecie w 2023 roku

Z globalnego otoczenia makroekonomicznego płyną coraz to nowe informacje potwierdzające przekonanie, że w 2023 roku będziemy świadkami ochłodzenia gospodarczego na świecie. Bank Barclays obniżył prognozę przyszłorocznego realnego wzrostu PKB dla Chin z 4,5 % do 3,8 %. Co więcej agencja ratingowa Moodys opublikowała szczególnie niepokojącą prognozę, z której wynika, że zdaniem analityków tej instytucji w 2023 roku w Polsce pojawi się recesja, gdyż PKB w ujęciu realnym ma w naszym kraju spaść o 0,2 %.

Wprawdzie to tylko prognoza i może się po prostu nie sprawdzić, ale stanowi w każdym razie swoisty sygnał ostrzegawczy. Gospodarka naszego kraju w rożnych przypadkach w przeszłości wykazała wysoką odporność w trakcie różnych momentów kryzysowych i z tego między innymi powodu wydaje się, że ową odporność wykaże także w roku przyszłym, tym niemniej jednak warto będzie śledzić kolejne prognozy, jakie będą się pojawiały w najbliższych miesiącach a które dotyczyć będą naszej gospodarki.

Wskaźnik PMI w przemyśle po raz kolejny ukształtował się na poziomie niższym od 50 punktów

Szczególne znaczenie dla mnie mieć będzie to, czy publikowane prognozy mieć będą wpływ na sytuację panującą na rynku pracy a nawet na przewidywania dotyczące tej sytuacji. Wspominam o tym dlatego, że wskaźnik PMI w przemyśle po raz kolejny ukształtował się na poziomie niższym od 50 punktów a w komentarzu do komunikatu o tym poziomie tego wskaźnika zawarty został fragment w którym zawarto sformułowanie ,,polski sektor produkcyjny przeżył kolejny trudny miesiąc w październiku, kiedy to połączenie wysokiej inflacji, wojny na Ukrainie i ogólna niepewność gospodarcza przyczyniły się do spadku produkcji i nowych zamówień. Firmy ograniczały zarówno zatrudnienie, jak i zakupy w odpowiedzi na rosnący pesymizm co do perspektyw”.

Dotychczasowe podwyżki stóp NBP zaczynają powoli działać

Co ciekawe z komunikatu opublikowanego przy okazji zaprezentowania wskaźnika PMI w przemyśle wynika ponadto, że osoby kierujące ankietowanymi przedsiębiorstwami spodziewają się, że w najbliższych miesiącach można oczekiwać spadku inflacji. Wydaje się, że polska polityka pieniężna, która od października 2021 roku zaaplikowała solidny zastrzyk antyinflacyjny zaczyna wywierać coraz bardziej mocne skutki. Na początku byliśmy świadkami spadku popyty na kredyty, w tym zwłaszcza mieszkaniowe, później wskaźnik PMI spadł poniżej 50 punktów a obecnie wydaje się, że stopniowo będziemy przechodzić do kolejnej fazy, w której coraz bardziej uwidocznią się antyinflacyjne skutki dotychczasowych podwyżek stóp. Myślę, że jest bardzo prawdopodobne, że rok 2023 będzie rokiem stopniowego obniżania w Polsce się różnych miar inflacji, nie tylko inflacji konsumpcyjnej, lecz także inflacji konsumpcyjnej bazowej oraz inflacji produkcyjnej.

WIG urósł od 13 października do 4 listopada, tj. w okresie krótszym do miesiąca aż o 14,6 %

Z polskiego punktu widzenia jednym z najciekawszych wydarzeń w ostatnich tygodniach na polskim rynku akcji była zdecydowana zwyżka Warszawskiego Indeksu Giełdowego w stosunkowo krótkim czasie. WIG urósł od 13 października do 4 listopada, czyli w okresie krótszym od 1 miesiąca aż o 14,6 %. Ponieważ w tym okresie kurs złotego umocnił się zarówno wobec euro, jak również wobec dolara amerykańskiego można podejrzewać, że za tą zwyżką stał w dużym stopniu napływ zagranicznego kapitału portfelowego.

Umocnienie kursu polskiego złotego do dolara amerykańskiego i euro

Warto zauważyć, że o ile w dniu 13 października kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,8049 zł., o tyle w dniu 4 listopada osiągnął on poziom 4,6879 zł. Z kolei o ile w dniu 13 października kurs USD/PLN wynosił 4,9148 zł., o tyle w dniu 4 listopada kształtował się na poziomie 4,7073 zł.

WIG20 mocniej rósł niż inne indeksy

Co ciekawe, o ile w okresie od 13 października do 4 listopada indeks dużych spółek WIG20 zyskał na wartości 17,9 %, o tyle indeks średnich spółek mWIG40 urósł o 9,9 % a indeks małych spółek sWIG80 zwiększył swą wartość o  6,4 %. Tego typu zróżnicowanie zachowania poszczególnych indeksów w sytuacji napływu kapitału zagranicznego nie jest niczym dziwnym. Inwestorzy zagraniczni zarządzają znacznymi kwotami kapitału i przy wyborze akcji spółek preferują akcje spółek o znacznej kapitalizacji rozumianej jako wynik przemnożenia ilości akcji danej spółki przez cenę 1 akcji.

Wzrost indeksu WIG-Banki w ostatnich tygodniach może zapowiadać poprawę wyników finansowych banków w przyszłym roku

Spośród branżowych indeksów giełdowych warto zauważyć, że szczególnie mocno w okresie od 13 października do 4 listopada zachował się na przykład indeks WIG-Banki, który zwyżkował w tym okresie o 21,2 %. Nie jest wykluczone, że u podstaw tak mocnego zachowania kursów akcji banków leżała po prostu nadzieja na to, że w przyszłości wyniki finansowe sektora banków komercyjnych poprawią się. W tym roku zysk netto sektora spadł. Z danych KNF wynika na przykład, że w okresie pierwszych 8 miesięcy tego roku zysk netto całego sektora spadł w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego.

Jest to ważne o tyle, że rynek akcji może być traktowany jako swoisty mechanizm dyskontowania przyszłości. Mówiąc inaczej akcje spółek wykazują skłonność do zwyżek wówczas, gdy ich wyniki finansowe są jeszcze słabe, gdyż uczestnicy rynku akcji liczą na to, że w przyszłości wyniki te się poprawią. Nie jest więc wykluczone, że z tego typu mechanizmem mieliśmy do czynienia w przypadku akcji banków. Inwestorzy giełdowi w okresie od 13 października do 4 listopada ostro kupowali akcje banków spodziewając się, że w przyszłości wyniki finansów banków ulegną poprawie. W końcu jedno z popularnych powiedzeń giełdowych brzmi: ,,kupuj słabość, sprzedawaj siłę”.

Ryzyko wzrostu cen ropy

Z bardzo ciekawą sytuacją mamy do czynienia na wykresie cen ropy naftowej WTI. Pojawiła się szansa na wybicie z formacji podwójnego dna na wykresie liniowym stworzonym w oparciu o dane dzienne. Zakładam w tym momencie, że pierwszy potencjalny dołek tej formacji ukształtował się w dniu 26 września na poziomie 76,71 dolarów amerykańskich za baryłkę a drugi w dniu 18 października na poziomie 82,07 dolarów za baryłkę. Szczyt pomiędzy dwoma tymi potencjalnymi dołkami znajduje się na poziomie 92,64, który to poziom został ustanowiony w dniu 7 października. Jeżeli cena ropy WTI przekroczyłaby (na zamknięciu notowań w jakimś dniu) poziom 92,64 doszłoby do wybicia z formacji podwójnego dna. Jest to o tyle ważne, że formacja podwójnego dna traktowana jest w teorii analizy technicznej jako formacja zmiany trendu ze spadkowego na wzrostowy.

Trudny dylemat banków centralnych

Gdyby doszło do wybicia z tej formacji a następnie cena dalej by rosła to przed bankierami centralnymi pojawiłby się kolejny dylemat do rozstrzygnięcia: czy dalej podwyższać i to ostro stopy procentowe biorąc pod uwagę ryzyko wzrostu presji inflacyjnej pobudzone przez zwyżkę cen ropy naftowej, czy też wyhamować tempo podwyżek stop a może nawet przerwać fazę podwyżek z uwagi na ryzyko spowolnienia gospodarczego.

Odwrócona krzywa dochodowości papierów dłużnych zwiększa prawdopodobieństwo nadejścia recesji w USA i innych krajach

W odniesieniu do uwarunkowań drugiego sposobu postępowania warto pamiętać, że w USA nadal mamy do czynienia z występowaniem odwróconej krzywej dochodowości papierów dłużnych sprowadzającej się do tego, że rentowność 2-letnich obligacji skarbowych jest wyższa od rentowności analogicznych obligacji 10-letnich. Zjawisko to stanowi zapowiedź nadejścia recesji w USA a zważywszy na znaczną rolę jaką gospodarka amerykańska odgrywa w gospodarce światowej warto pamiętać, że przyszły rok może być dla realnej gospodarki w wielu krajach dość trudny.

Co ciekawe z danych zawartych na stronie investing.pl wynika, że z analogiczną zapowiadającą recesję odwróconą krzywą dochodowości obligacji mamy również do czynienia w Czechach, Hongkongu, Islandii, Kanadzie, Kazachstanie, Meksyku, Nigerii, Nowej Zelandii oraz Turcji. W świetle różnego typu prognoz zapowiadających mocne ochłodzenie gospodarcze wydaje się, że w wielu krajach bankierzy centralni będą skłonni akceptować podwyższoną inflację oraz utrzymywać sytuację, w której poziom stóp procentowych jest wyższy zarówno od bieżącej, jak również oczekiwanej inflacji, po to, aby starać się w jak największym stopniu przejawić troskę o realną sytuację gospodarczą, w tym zwłaszcza o sytuację w zakresie zatrudnienia.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych