Szanse na dalszą aprecjację złotego są niewielkie
Złoty zakończył tydzień umocnieniem względem euro, a w jego trakcie kurs EUR/PLN osiągnął najniższy od marca 2020 r. poziom 4,34. Utrzymująca się dobra passa złotego może mieć związek zarówno z optymizmem inwestorów wobec Polski, jak i z wciąż raczej korzystną sytuacją zewnętrzną. Nie widzimy jednak zbyt dużej przestrzeni do dalszej aprecjacji waluty – przypuszczamy, że wspomniany optymizm jest już w dużej mierze uwzględniony w wycenie. Nie bylibyśmy zaskoczeni, gdyby w krótkim terminie inwestorzy zdecydowaliby się zrealizować część zysków.
Tydzień, w którym obchodzone jest w USA Święto Dziękczynienia, charakteryzuje zazwyczaj niewielka zmienność. Ubiegły nie był pod tym względem wyjątkiem. W ostatnich dniach ukazała się tylko niewielka liczba publikacji makroekonomicznych, z których najważniejszym motorem zmian na rynku były odczyty wskaźników PMI dla aktywności biznesowej. Nie zaskoczyły one znacząco w strefie euro, gdzie pozostały na niskich poziomach. Znacznie większy optymizm wskaźniki PMI wzbudziły na rynku brytyjskim, gdzie dane istotnie przekroczyły oczekiwania, w wyniku czego funt umocnił się nieco względem zarówno euro, jak i dolara, radząc sobie tym samym lepiej niż większość pozostałych walut G10. Pośród ruchów walut rynków wschodzących trudno wyznaczyć wyraźny trend, a większość z nich poruszała w ciasnym korytarzu ±1% względem dolara.
W tym tygodniu uwaga powinna skupić się ponownie na danych makroekonomicznych, w szczególności na inflacji. W czwartek (30.11) poznamy wstępny odczyt inflacji HICP w strefie euro w listopadzie oraz raport dotyczący inflacji PCE w USA w październiku. Na ten tydzień nie zaplanowano posiedzenia żadnego z głównych banków centralnych, odbędą się jednak liczne przemówienia oficjeli z Rezerwy Federalnej, Banku Anglii i Europejskiego Banku Centralnego. Głównym pytaniem w kontekście sytuacji rynkowej jest obecnie to, czy gwałtowna wyprzedaż dolara może trwać w obliczu braku wyraźnych oznak siły gospodarczej poza USA. Uważamy, że osłabienie amerykańskiej waluty mogło być zbyt duże oraz zbyt szybkie.
PLN
Na początku ubiegłego tygodnia złoty powiększył swoje zyski, a we wtorek (21.11) kurs EUR/PLN osiągnął najniższy od marca 2020 r. poziom 4,34. Choć w kolejnych dniach polska waluta oddała część zysków, tydzień zakończyła umocnieniem o 0,3% względem wspólnej waluty. Utrzymujące się dobre notowania złotego można wiązać zarówno z optymizmem inwestorów wobec Polski, jak i wciąż raczej korzystną sytuacją zewnętrzną – w tym kontekście warto podkreślić, że para EUR/USD zakończyła tydzień blisko niedawnych maksimów. Biorąc pod uwagę skalę umocnienia i nasze przypuszczenia, że optymizm jest już w dużej mierze uwzględniony w wycenie, nie widzimy zbyt dużej przestrzeni do dalszej aprecjacji złotego i nie bylibyśmy zaskoczeni, gdyby w krótkim terminie inwestorzy zdecydowali się zrealizować część zysków.
Ostatnie odczyty gospodarcze z Polski niewątpliwie mogą napawać optymizmem. Silny wzrost płac (odpowiadający obecnie ok. 6% w ujęciu realnym) i sprzedaży detalicznej (dodatniej w ujęciu realnym po raz pierwszy od stycznia) oraz dalsza poprawa wskaźników zaufania konsumentów wskazują na długo wyczekiwane ożywienie konsumpcji, które powinno utrzymać się w 2024 r. i być kluczowym czynnikiem pobudzającym istotnie stłumiony obecnie wzrost gospodarczy. Warto również zauważyć, że Polska jest na dobrej drodze, by uzyskać z Funduszu Odbudowy 5,1 mld EUR finansowania na transformację energetyczną.
W tym tygodniu uwaga skupi się na odczytach makroekonomicznych, które poznamy w jego dalszej części. Najistotniejszy powinien być czwartkowy (30.11) wstępny odczyt inflacji w listopadzie, główna miara nie powinna jednak ulec większej zmianie względem października. Warte uwagi będą również publikowane tego samego dnia szczegółowe dane o PKB w III kwartale oraz piątkowe (01.12) dane o PMI dla przemysłu w listopadzie. Mimo wszystko odczyty te nie powinny spowodować istotnych wahań kursu.
EUR
Wstępne odczyty wskaźników PMI w strefie euro w dalszym ciągu sugerują skurczenie się gospodarki w IV kwartale, co po ujemnym odczycie w III kwartale potwierdziłoby techniczną recesję. Europejski Bank Centralny liczy na to, że wstępny raport dotyczący inflacji w listopadzie da mu odrobinę wytchnienia od ponurych wieści – oczekuje się, że ponownie istotnie spadną zarówno miara główna, jak i bazowa (ta druga poniżej 4%).
Bez względu na poziom odczytu, listopadowa aprecjacja euro względem dolara będzie jednak trudna do utrzymania, jeżeli gospodarka wspólnego bloku nie zacznie przejawiać oznak życia.