Złoty zyskał na wieściach z Chin, ale ciążą mu obawy o Europę
W ubiegłym tygodniu rynki z radością przyjęły informacje, że chiński rząd uruchamia nowy pakiet wsparcia, by powstrzymać załamanie na rynku nieruchomości oraz wspomagać inwestycje i konsumpcję. Wieści z Chin doprowadziły do wzrostu cen surowców, co znalazło odzwierciedlenie na rynku walutowym. Na krótko umocnił się również polski złoty, który jednak ostatecznie oddał zyski, co wiążemy z gorszymi nastrojami wokół Europy.
Kluczowe punkty:
➢ Waluty ryzykowne zyskują na ogłoszeniu pakietu stymulacyjnego w Chinach.
➢ Obawy o spowolnienie w USA rozwiewają się w związku z silnymi danymi o aktywności gospodarczej.
➢ Rynki wzmagają oczekiwania wobec październikowego cięcia EBC.
➢ Gospodarka strefy euro wydaje się wchodzić w stagnację.
➢ Inflacja w Polsce wzrosła do 4,9% – nie powinno to jednak istotnie wpłynąć na retorykę RPP.
Na szczycie zestawienia za ubiegły tydzień znalazły się waluty wysoce zależne od surowców, takie jak peso chilijskie i real brazylijski. Dolary australijski i nowozelandzki radziły sobie najlepiej spośród walut G10, w dużej mierze ze względu na ich bliskie powiązania ekonomiczne z Chinami. Euro, funt i dolar zakończyły tydzień niemal bez zmian względem siebie mimo kiepskich wieści dotyczących gospodarki strefy euro. Te negatywnie wpłynęły na złotego, który tydzień zakończył nieznacznym osłabieniem względem referencyjnego euro.
Najważniejszym punktem tego tygodnia jest raport NFP (non-farm payrolls) z amerykańskiego rynku pracy (piątek 4.10). Odczyt inflacji PCE sprzed paru dni potwierdził, że dynamika cen w USA zasadniczo jest w celu Rezerwy Federalnej, a uwaga skupia się obecnie na wskaźnikach dotyczących odporności rynku pracy. Deklaracje bezrobotnych z ubiegłego tygodnia sugerują, że radzi on sobie lepiej, niż wskazywałyby ostatnie dane NFP. Spoglądając w stronę kontynentu europejskiego – wstępny raport dotyczący wrześniowej inflacji w strefie euro (wtorek 1.10) raczej nie stanie na drodze do październikowej obniżki stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego. Konsensus oczekuje kolejnego niewysokiego odczytu, a niekorzystnych danych ekonomicznych przybywa. Przed nami także posiedzenie RPP (środa 2.10) oraz towarzysząca mu konferencja prezesa Glapińskiego (czwartek 3.10). Uwagę zwrócimy na retorykę, wszystko bowiem wskazuje, że jeszcze za wcześnie na powrót do cięć stóp procentowych.
PLN
W ubiegłym tygodniu złoty osiągnął najsilniejszą pozycję od połowy lipca (EUR/PLN nieznacznie powyżej 4,25). Radził sobie najlepiej spośród walut regionu, tydzień zakończył jednak niewielkim spadkiem względem euro i dolara. Początkowa aprecjacja polskiej waluty była wspierana przez informacje o chińskiej stymulacji gospodarczej, która wzmocniła waluty rynków wschodzących. Najnowsze sygnały z Europy są jednak ponure i wzmacniają obawy dotyczące wpływu kiepskich wyników gospodarki strefy euro na polską – a krajowe odczyty wcale w ostatnim czasie nie zachwycają.
Dzisiejsze dane inflacyjne pokazały oczekiwany wzrost do 4,9% we wrześniu. Nie jest to zmiana pożądana, nie wywoła jednak raczej zmiany retoryki (nie wspominając o działaniu) na posiedzeniu RPP w tę środę (2.10). Ani w jego trakcie, ani w ciągu kilku kolejnych posiedzeń nie są oczekiwane zmiany stóp procentowych – naszym i konsensusu zdaniem najwcześniejszym terminem, kiedy realistycznie można rozważać cięcie stóp w Polsce, jest marzec. Niemniej interesujące będzie to, jak NBP zareaguje na początek cyklu rozluźniania polityki monetarnej w USA oraz na ostatnie odczyty z Polski i strefy euro.
EUR
Nie wydaje się, by stały napływ kiepskich danych ekonomicznych ze strefy euro miał ustać. Ubiegłotygodniowe wskaźniki PMI, które są być może najlepszą wyprzedzającą miarą aktywności ekonomicznej we wspólnym bloku, spadły do poziomów bezsprzecznie sugerujących kurczenie się gospodarki. Sektor przemysłowy jest w głębokiej recesji, usługowy zaś ledwo rośnie. Wzbudziło to nowe obawy dotyczące stanu gospodarki strefy euro, która III kwartał może zakończyć stagnacją.
W połączeniu z niskimi odczytami inflacyjnymi z Hiszpanii i Francji wydaje się to przypieczętowywać kolejną obniżkę stóp procentowych na październikowym posiedzeniu EBC, co potwierdzają poniekąd także komunikaty oficjeli. Wstępny odczyt inflacji we wtorek (1.10) raczej tego nie zmieni. Sądzimy, że letnia aprecjacja euro może zbliżać się do końca.
USD
Odczyty ekonomiczne z USA w dalszym ciągu potwierdzają, że Rezerwa Federalna sukcesywnie zmierza do miękkiego lądowania, w którym sprowadzenie inflacji do celu nie skutkuje recesją. Inflacja PCE uplasowała się we wrześniu poniżej oczekiwanego poziomu, a jej miara bazowa wzrosła jedynie nieznacznie. Opublikowane dotąd dane są zgodne ze wzrostem gospodarczym wynoszącym ok. 3% w ujęciu zannualizowanym.
Wynik listopadowych wyborów prezydenckich wciąż jest nieprzewidywalny jak rzut monetą, co roztacza niepewność, sądzimy jednak, że tempo obniżek stóp procentowych Fedu w 2025 r. będzie ostrożne. Raport NFP w ten piątek (4.10) powinien w dalszym ciągu wskazywać na umiarkowany przyrost miejsc pracy na rynku, który pozostaje bliski pełnego zatrudnienia. Jeśli dane znów okażą się słabe, rynek może przygotować się na możliwość drugiego z rzędu cięcia o 50 pb. na posiedzeniu FOMC na początku listopada.
GBP
Wrześniowe wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej były nieco gorsze, niż oczekiwano, wciąż jednak wskazywały na stały wzrost sektora usługowego i przemysłowego, co stanowi wyraźny kontrast dla odczytów ze strefy euro. Greene, członkini Komitetu decyzyjnego Banku Anglii, stwierdziła w ubiegłym tygodniu, że preferuje „spokojne” podejście do niższych stóp w Wielkiej Brytanii, co jest zgodne z retoryką oficjeli Banku i naszym poglądem o utrzymaniu na razie cięć nie częstszych niż raz na kwartał.
Wciąż bardzo dobre wyniki brytyjskiej gospodarki w połączeniu z ostrożnym podejściem Banku Anglii do cięć stóp procentowych powinny pomóc funtowi dalej umacniać się względem euro w kolejnych tygodniach. Wydarzeniem stanowiącym duże ryzyko jest jednak publikacja pierwszego budżetu rządu Laburzystów w przyszłym miesiącu. Podatki niemal na pewno zostaną podniesione, ale od rozpiętości i skali tych podwyżek będzie zależeć czy rynek walutowy zareaguje negatywnie.
Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury