Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Balon pękł z hukiem

źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

  • Opublikowano: 24 lipca 2014, 10:19

  • Powiększ tekst

Sesja azjatycka zwykle nie przynosi bardzo dużych zmian w notowaniach. Dziś jednak było inaczej. Decyzja banku centralnego Nowej Zelandii sprawiła, iż faworyt inwestorów stracił blask. Na europejskim otwarciu też jest ciekawie. Dane ze strefy euro okazały się zaskakująco dobre, a to zmniejsza szanse na dodruk pieniądza ze strony EBC i umacnia euro. Skorzystał również złoty.

RBNZ podniósł stopy procentowe już czwarty raz z rzędu, tym razem o 25 punktów bazowych do 3,5% w przypadku stopy głównej. Bank podnosił regularnie stopy obawiając się, iż zbyt długi okres luźnej polityki pieniężnej doprowadzi do powstania presji inflacyjnej. Jeszcze przed miesiącem oceniał, iż przerwa w cyklu podwyżek stóp nie przysłużyłaby się gospodarce. Teraz jednak zmienił zdanie. Symptomy sugerujące taką decyzję pojawiały się już od pewnego czasu. Słabsze dane z gospodarki realnej, spadek cen dóbr eksportowanych przez Nową Zelandię (w tym drewna i mleka), wreszcie sporo niższa od oczekiwań inflacja w drugim kwartale. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zapowiedzi RBNZ nie bardzo mógł wstrzymać się z czwartą podwyżką stóp. Jednak w dużym stopniu nadrabia to komunikatem. Po pierwsze, wskazuje w nim na konieczną przerwę w podwyżkach, jednocześnie sugerując, że przerwa ta może być długa. W komunikacie pojawiają się także bardzo wyraźne stwierdzenia o nieuzasadnionym mocnym kursie dolara nowozelandzkiego. To wszystko sprawia, że dolar nowozelandzki, najmocniejsza waluta pierwszego półrocza i faworyt funduszy, traci dziś bardzo mocno, a to może być dopiero początek trendu spadkowego.

Zyskuje natomiast euro, w czym pomagają lepsze dane makroekonomiczne. Indeksy PMI dla strefy euro przynoszą zaskoczenie. Szczególnie w sektorze usług, gdzie Francja wraca powyżej poziomu 50 pkt., zaś niemiecki indeks rośnie do poziomu notowanego ostatni raz w połowie 2011 roku. W efekcie indeks łączny, w którym każdy z 4 indeksów ma równą wagę odrabia czerwcowe straty, wracając w okolice średniej z pierwszego półrocza, która może nie była porywająca, ale sygnalizowała stopniowe ożywienie. To ważne dane z punktu widzenia EBC. Pogorszenie koniunktury mogłoby skłonić Bank do szybszego rozważenia QE, tymczasem w miarę przyzwoite dane oznaczają, iż EBC nie będzie się spieszył.

To nie koniec danych na dziś. O 10:30 mamy sprzedaż detaliczną w Wielkiej Brytanii – ważne dane dla funta. Popołudniu zaś dane z USA: tygodniowe dane o nowych bezrobotnych, wstępny PMI oraz sprzedaż nowych domów. O godzinie 10:08 dolar kosztuje 3,0740 złotego, euro 4,1414, frank 3,4180 złotego, zaś funt 5,2360 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych