Analizy

autor: Pixabay.com
autor: Pixabay.com

Fed między młotem a kowadłem

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

  • Opublikowano: 10 czerwca 2020, 11:20

  • Powiększ tekst

W Polsce dziś zaczynamy długi weekend, ale na globalnych rynkach dzisiejszy wieczór przynosi najważniejsze wydarzenie w tym tygodniu. Fed po raz pierwszy w tym roku pokaże projekcje ekonomiczne, sygnalizując kierunek dla swojej polityki na kolejne miesiące.

W ostatnich miesiącach Fed był liderem globalnego luzowania pieniężnego. W odróżnieniu od sytuacji z 2008 roku, tym razem niemal hurtowo wdrożone zostały wszystkie rozwiązania, od obniżki stóp po specjalne programy kredytowe, a skup obligacji został wdrożony w formie otwartej, bez żadnego górnego ograniczenia. Fed szybko zalał rynki płynnością, dzięki czemu nawet słabe fundamentalnie firmy nie miały problemu z pozyskaniem pieniędzy i lawina niewypłacalności została zażegnana. Niewątpliwie dzięki temu ogłoszona już oficjalnie recesja będzie płytsza i krótsza.

Jednak droga ku pełnemu zatrudnieniu, które w USA występowało jeszcze na początku roku, będzie długa. Co prawda majowy raport z rynku pracy nieoczekiwanie pokazał wzrost zatrudnienia, ale jest to raczej przywracanie do pracy osób przez otwierające się firmy niż organiczny wzrost zatrudnienia wynikający ze wzrostu gospodarczego. Fed zdaje sobie z tego sprawę i z pewnością nie będzie przykładał do tego raportu przesadnej wagi. W przedstawionych projekcjach bank centralny pokaże mozolną ścieżkę dochodzenia do stanu, w którym stopa bezrobocia ponownie spada poniżej 5 proc., a inflacja bazowa dociera do 2 proc. Będzie to stanowiło podkładkę ku temu, aby nie zmniejszać skali ekspansji, a wręcz myśleć o kolejnych rozwiązaniach.

Jakich? Tematem numer jeden jest obecnie kontrola krzywej dochodowości. Skoro obecne krótkoterminowe stopy procentowe wynoszą w praktyce 0 proc., można próbować obniżyć rentowności obligacji, co zapewni głównie rządom możliwości tańszego finansowania deficytów. Obecnie rozwiązanie to stosowane jest w Japonii i Australii. Dziś Fed raczej na nie się nie zdecyduje, ale rynek oczekuje, że zapowie możliwość wprowadzenia takiego rozwiązania. Byłoby ono niekorzystne dla nadal mocnego dolara (brak potencjału do wzrostu różnicy rentowności), a mogło wesprzeć rynki kapitałowe. Tu pojawia się pewien problem – w ostatnim czasie coraz więcej autorytetów otwarcie zarzuca bankowi centralnemu sztuczne zawyżanie cen aktywów, prowadzące jednocześnie do pogłębiania nierówności społecznych. Do tej pory Fed nabierał w tej kwestii wody w usta, czy dziś podczas konferencji padną te niewygodne pytania?

Decyzję i projekcje poznamy o 20:00 naszego czasu. Pół godziny później rozpocznie się konferencja prezesa. Na rynku walutowym poranek dość spokojny. O 8:50 euro kosztuje 4,4469 złotego, dolar 3,9163 złotego, frank 4,1277 złotego, zaś funt 4,9968 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.