Ulga dla rodzin - dobry ruch!
Ulga dla dużych rodzin to ruch we właściwym kierunku i rozwiązanie, które było potrzebne. Ale można mieć wątpliwości, czy podobnego efektu nie da się osiągnąć w inny sposób – powiedział ekonomista prof. Marek Kośny. Ekspert podkreślał też konieczność poprawy sytuacji mieszkaniowej rodzin.
W czwartek sejmowa Komisja Finansów Publicznych rozpatrywała zmiany w ustawach podatkowych, jakie mają zostać wprowadzone w ramach Polskiego Ładu. Zaakceptowała m.in. zmianę wprowadzającą ulgę dla rodzin z czworgiem i większą liczbą dzieci. Poprawkę zgłosił poseł Włodzimierz Tomaszewski z partii Republikanie.
Wiceminister finansów Jan Sarnowski wyjaśnił, że istotą poprawki jest, że rodzice z co najmniej czworgiem dzieci będą mieli dodatkowe odliczenie w kwocie 85 tys. zł, a więc takiej, jak w przypadku PIT dla młodych. Jeśli rodzice rozliczają się na skali, to do kwoty wolnej w wysokości 30 tys. zł dolicza się 85 tys. zł, co daje odliczenie w wysokości 115 tys. zł na każdego rodzica. Rząd szacuje, że koszt tej ulgi dla budżetu wyniesie ponad 300 mln zł, a skorzysta z niej 110 tys. podatników, a więc ok. 55 tys. rodzin.
Prof. Marek Kośny z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu w rozmowie z PAP ocenił, że dotychczas liczba dzieci będących na utrzymaniu rodziny nie była dostatecznie uwzględniania w przepisach podatkowych.
„Poza tą ulgą, którą już w tej chwili mamy w podatku dochodowym, liczba dzieci w gospodarstwie domowym de facto nie była w żaden sposób uwzględniania. Czyli jeżeli z jednej strony mamy podatnika, który tworzy jednoosobowe gospodarstwo domowe, a z drugiej na przykład podatnika, który ma na utrzymaniu niepracującego małżonka i pięcioro dzieci, to oba te przypadki nie były rozróżniane. Tymczasem zdolność podatkowa i poziom życia tych dwóch gospodarstw domowych są bardzo różne” – powiedział prof. Kośny.
Dodał, że korzystne jest również wprowadzenie limitu odliczenia. „To jest na pewno bardzo korzystne, ponieważ gdy ktoś ma dużo dzieci na utrzymaniu, ale ma bardzo wysokie dochody, to nie ma powodu, by wobec takiej osoby stosować dodatkowe instrumenty wsparcia” – ocenił.
Zdaniem eksperta ulga dla dużych rodzin to ruch we właściwym kierunku, ale można mieć wątpliwości, czy takie rozwiązanie jest optymalne.
„Nie jestem pewny, czy najlepszym rozwiązaniem jest właśnie wprowadzenie takiego zwolnienia podatkowego, dlatego że jest to kolejny instrument naruszający ogólną koncepcję systemu podatkowego. W dyskusjach pojawiała się na przykład koncepcja ilorazu podatkowego, który już od wielu lat funkcjonuje we Francji. I w takiej koncepcji można by było osiągnąć podobny efekt, ale jednocześnie myśląc o docelowym systemie, w którym pewne korzyści byłyby dostępne także dla rodzin z dwojgiem, trojgiem, czworgiem dzieci, pamiętając przy tym o odpowiedniej progresji” – powiedział prof. Kośny.
Ekspert podkreślał też konieczność podjęcia działań poprawiających sytuację mieszkaniową rodzin.
„Są badania wskazujące, że rodziny z większą liczbą dzieci mieszkają w mieszkaniach przeludnionych, o przeciętnie niższym standardzie technicznym niż gospodarstwa bez dzieci lub z małą liczbą dzieci i to na pewno także jest problem, który należy rozwiązać. Tutaj można sobie wyobrazić wiele możliwych rozwiązań, ważne jednak, by system był kompleksowy” – podkreślił.
Prof. Kośny ocenił, że tego problemu nie rozwiąże przygotowany przez rząd projekt ustawy o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym oraz o spłatach tego kredytu dokonywanych w związku z powiększeniem gospodarstwa domowego, który jest częścią pakietu rozwiązań Polskiego Ładu.
„Ta ustawa jest skierowana do pewnej grupy osób, która będzie miała kredyty hipoteczne. Natomiast mamy całą rzeszę osób, które są na przykład zainteresowane formami społecznego użytkowania, np. w TBS-ach. Jest też duża liczba rodzin wielodzietnych, które mają już dom, ale jest on w bardzo złym stanie technicznym. I w takim przypadku pojawia się kwestia pomocy w polepszeniu warunków mieszkaniowych” – powiedział ekspert.
PAP/ as/