Informacje

PAP/EPA
PAP/EPA

Hiszpańska recepta: skłonić banki do uruchomienia ich ogromnych aktywów finansowych, zamrożonych w nieruchomościach

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 lutego 2012, 09:09

  • Powiększ tekst

Nowy konserwatywny rząd Hiszpanii próbuje ratować upadającą gospodarkę za pomocą recepty, ogłoszonej  przez ministra gospodarki: skłonić banki do uruchomienia ich ogromnych aktywów finansowych, zamrożonych w nieruchomościach.

Kryzys w Hiszpanii nastąpił po gwałtownym załamaniu się boomu gospodarczego "opartego na cegle", jak określają Hiszpanie niezwykły rozwój budownictwa mieszkaniowego w ich kraju z końca lat 90. ub. wieku i początków obecnego stulecia. Hiszpańskie banki i inne instytucje finansowe mają dziś zamrożone w niesprzedanych nieruchomościach aktywa rzędu 176 miliardów euro.

Ponadto banki mają zamrożone 148 miliardów euro w kredytach, które choć dziś nie nastręczają problemów, to wobec rosnącego w kraju bezrobocia - po raz pierwszy przekroczyło ono "astronomiczną liczbę" (określenie premiera Mariano Rajoya) 5,4 miliona ludzi, tj. 23 proc. aktywnej zawodowo populacji - w każdej chwili mogą zacząć powodować dodatkowe problemy z płynnością.

Minister gospodarki w rządzie konserwatywnej Partii Ludowej Luis Le Guindos przedstawił swój plan ratunkowy zatwierdzony na posiedzeniu rządu jako jeden z jego priorytetów. W pierwszym etapie plan przewiduje, iż sektor bankowy przedstawi w ciągu 4 miesięcy plany konsolidacji, tj. fuzji słabszych banków i innych instytucji finansowych z tymi, które cieszą się dobrą kondycją. Konsolidacja sektora ma się dokonać w ciągu dwóch lat, a państwo wesprze ten proces zastrzykami finansowymi z funduszu na ten cel, który zostanie zwiększony z 9 do 15 miliardów euro.

Zrealizowanie celu, jaki stawia sobie nowy minister gospodarki, będzie trudne zważywszy, że lokali "odzyskanych" przez banki przybywa. Według ogłoszonego w tych dniach raportu  hiszpańskiego Centrum, Praw Ekonomicznych i Społecznych (CDES) oraz Amnesty International w ciągu pierwszych 9 miesięcy 2011 roku wyeksmitowano w Hiszpanii 42 200 rodzin. Przyczyną były zaległości czynszowe lub niemożność spłacania kredytu bankowego.

Tylko w ciągu stycznia tego roku liczba bezrobotnych wzrosła w Hiszpanii w porównaniu z grudniem ub. roku o ponad 177 tys., a liczba uprawnionych do korzystania ze świadczeń z tytułu ubezpieczeń społecznych zmalała o ponad 283 tys. Sprawiło to, że po raz pierwszy od 2004 roku łączna liczba ubezpieczonych spadła poniżej 17 milionów.

W wywiadzie dla hiszpańskiej agencji EFE z 10 stycznia premier Rajoy powiedział, że restrukturyzacja hiszpańskiego sektora finansów stanowi plan, "który wymusi uzdrowienie instytucji finansowych, zwiększenie ich przejrzystości oraz proces fuzji banków", aby te, które pozostaną były odpowiedniej wielkości i były wypłacalne".

"Przede wszystkim chodzi o to, aby znów zaczęły udzielać kredytu małym i średnim przedsiębiorstwom oraz rodzinom, bez czego gospodarka się nie pozbiera" - powiedział Rajoy.

Kto ma na nowo rozruszać gospodarkę, kim mają być potencjalni nabywcy mieszkań po obniżonej cenie, lub za pieniądze z niżej oprocentowanych kredytów ? Są to zazwyczaj młode rodziny - odpowiadają na to pytanie socjologowie z madryckiego Uniwersytetu Complutense.

Jednak to właśnie ci potencjalni nabywcy są najliczniejszymi ofiarami hiszpańskiego kryzysu.

W czasie, gdy rząd konserwatystów obejmuje władzę po największej w historii hiszpańskiej demokracji porażce wyborczej socjalistów, dane dotyczące bezrobocia wśród młodego pokolenia są dramatyczne. To one są najczęściej eksponowane w mediach jako symbol upadku hiszpańskiej gospodarki.

Odsetek bezrobotnych wśród Hiszpanów w wieku od 16 do 24 lat przekroczył w styczniu 50 proc. Na demonstracjach "oburzonych" widzi się plakaty i transparenty ze stale powtarzającym się tekstem:

"Nie zobaczysz w swoim zasr... życiu, własnego zasr... mieszkania".

Wpływowe hiszpańskie forum ekspertów, działające pod nazwą Obywatelski Krąg Opiniotwórczy(Circulo Civico de Opinion - CCO) ogłosiło 2 lutego swój raport zawierający program przerwania błędnego koła niemożności. Gremium to - wśród jego członków jest obecny minister edukacji, kultury i sportu Jose Ignatio Wert Ortega - wskazało jako główną przyczynę niechęci pracodawców do zatrudniania młodych brak przygotowania zawodowego.

Winę za to ponoszą rządy, które dopuściły praktycznie do likwidacji systemu szkół zawodowych - twierdzą eksperci CCO. W swojej ekspertyzie wskazują jako wzorzec niemiecki system szkolenia zawodowego, który pozwala młodzieży łączyć naukę zawodu z wynagradzaną pracą w przedsiębiorstwach.

CCO wystąpił do rządu z konkretną propozycją: Wprowadzić ustawowo standardowe płace dla młodych uczących się zawodu, a więc mniej wykwalifikowanych. Byłyby one znacznie niższe od obowiązujących dla dorosłych. Jednak nie powinny to być umowy określane często jako "śmieciowe".

Według raportu CCO, reforma zachęciłaby pracodawców do zatrudniania młodzieży.

Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), która nie poradziła sobie z kryzysem i przegrała kolejno wybory municypalne, regionalne i parlamentarne, znalazła się praktycznie poza ośrodkami władzy. Konserwatyści, mając absolutną większość w parlamencie, mogą uchwalić każdą ustawę.

Hiszpańskie media, zarówno wielki opozycyjny dziennik "El Pais", jak prorządowy "El Mundo" zastanawiają się, czy w zmaganiach z zapaścią gospodarczą kraju, którego wiarygodność finansową agencja ratingowa Fitch obniżyła w połowie stycznia z "AA-" do "A", okażą się bardziej skuteczni.

Były premier z ramienia PSOE Jose Luis Rodriguez Zapatero nie kandydował ponownie na stanowisko przywódcy partii na kongresie, który obradował w piątek i sobotę w Sewilli. Po dwóch kadencjach na czele rządu odszedł ze stanowiska po wielkiej porażce partii w listopadowych wyborach parlamentarnych i wycofał się z życia politycznego. Na stanowisku sekretarza generalnego PSOE zastąpił go 60-letni b. wicepremier Alfredo Perez Rubalcaba. Jednak zarówno on jak i jego kontrkandydatka w wyborach na szefa partii 41-letnia Carme Chacon - jak podkreśla hiszpańska prasa - na razie koncentrują się na wewnętrznych problemach osłabionego ugrupowania, krytycznie obserwując zmagania konserwatystów z kryzysem.

Mirosław Ikonowicz (PAP)/Sil

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych