Pasy bezpieczeństwa zrewolucjonizowały branżę. Przyszedł czas na zmiany
Kiedy powstawały, wielu ekspertów postrzegało je jako bezsensowną i niebezpieczną chwilową modę. Kierowcy odmawiali ich zapinania, wskazując, że ograniczają swobodę ruchu. Genialny patent Nilsa Bohlina z 1958 r. został zastrzeżony w otwartej formie, dzięki czemu, dziś pasy bezpieczeństwa znajdziemy w 1,5 mld samochodów na całym świecie. Czas pokazał, że był to przełomowy wynalazek podnoszący bezpieczeństwo. Jak obliczył koncern Volvo to stosunkowo proste i tanie urządzenie, w ciągu kilkudziesięciu lat od debiutu, uratowało życie ponad miliona osób.
Jak zbadała Krajowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego USA, w zależności od rodzaju kolizji zmniejszają ryzyko obrażeń lub śmierci od 45 do nawet 65 proc. Bezspornie stanowią znaczący wkład w bezpieczeństwo w 120-letniej historii motoryzacji. W zasadzie funkcjonują bez zmian konstrukcyjnych. Ponieważ sposób, w jaki siedzimy w pojazdach, od lat jest taki sam. Jednak współczesny rozwój automobilizmu wymaga ich modyfikacji.
Fot. Archiwum
Oryginalny wynalazek Volvo przeszedł wiele małych zmian. Wczesne trzypunktowe pasy bezpieczeństwa były mocowane, podobnie jak pasy w siedzeniach lotniczych, ale zwijacze blokujące pojawiły się po raz pierwszy w 1967 r. w modelach Forda Mustanga GT 350 i GT 500. Automatyczne pasy bezpieczeństwa, które hałaśliwie poruszały się w górę i w dół po słupkach lub ramach okien samochodu, rozpowszechniły się w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym w latach 80. XX w. i na szczęście zniknęły, gdy w 1995 r. obowiązkowe stały się poduszki powietrzne. Natomiast Ford jako pierwszy w świecie motoryzacyjnym pokazał dwie dekady temu, nadmuchiwany pas bezpieczeństwa — wynalazek łączący cechy tradycyjnych pasów i poduszek powietrznych.
Pierwsze pasy bezpieczeństwa były pasami biodrowymi, które wyglądały dokładnie tak, jak we współczesnych samolotach pasażerskich. Zmniejszały obrażenia, ale daleko było im do ideału. Na przełomie XIX i XX wieku w pasy wyposażano odkryte dorożki, samoloty i samochody wyścigowe. Zostały wynalezione pod koniec 1800 r. przez George’a Cayleya, angielskiego inżyniera, który wykonał je, aby „przymocować” w siedzeniach pilotów. Jednak pierwszy opatentowany pas bezpieczeństwa został stworzony w 1885 r. przez Amerykanina Edwarda J. Claghorna, aby zapewnić bezpieczeństwo w taksówkach w Nowym Jorku.
Przez wiele lat nikt nie wierzył, że pasy bezpieczeństwa mogą zostać uznane i stosowane przez zwykłych kierowców. Kiedy w 1955 r. Ford wprowadził je do seryjnej produkcji, projekt zakończył się fiaskiem. Prawdziwy przełom w dziedzinie nowoczesnych pasów bezpieczeństwa nastąpił dopiero trzy lata później, kiedy szwedzki inżynier lotnictwa Nils Bohlin wynalazł ich trzypunktowy model. Do tego momentu pasy bezpieczeństwa w samochodach były dwu punktowymi pasami biodrowymi. Bohlin został ściągnięty przez Volvo oferujące mu stanowisko inżyniera bezpieczeństwa z firmy Saab gdzie, zajmował się już podobnymi zagadnieniami.
Bohlin wiedział, że idealne pasy bezpieczeństwa muszą mieć trzy punkty mocowania. Jednak, jak proponowali niektórzy producenci samochodów ułożenie ich w literę „Y” z punktami mocowania za ramionami i między nogami – było wykluczone. Później wyjaśniał, że najtrudniejszą częścią projektu było właśnie sprawienie, aby pas bezpieczeństwa był skuteczny i prosty w użyciu. Konstruktor chciał, aby kierowcy mogli je szybko zapiąć i to jedną ręką. Miesiące badań doprowadziły ostatecznie do trzypunktowego pasa, jaki znamy obecnie, z punktami mocowania ułożonymi na boki „V”.
Volvo bezpłatnie udostępniło swój patent wszystkim innym producentom samochodów i zachęcało do korzystania z niego nawet swoich konkurentów. Jednak wciąż wielu kierowców nie akceptowało ich i odmawiało zakładania. Wskazywali, że są niewygodne, a nawet twierdzili, że okradają ich z wolności osobistej i są mało skutecznie. Wcześniejszy dwupunktowy pas uszkadzał narządy, więc sądzono, iż dodanie trzeciego punktu, spowoduje tylko większe szkody. Volvo jednak kontynuowało, promocje pokazując liczne crash testy, aby udowodnić swoją rację. Wszystkie produkowane od 1963 r. modele tych szwedzkich samochodów, niezależnie od ceny lub rynku docelowego, były już standardowo wyposażone w trzypunktowe pasy bezpieczeństwa.
Wielu kierowców jednak dalej nie traktowało pasów poważnie, dopóki do ich zapinania nie zostali zmuszeni regulacjami prawnymi. Obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa z przodu wprowadzono po raz pierwszy w 1970 r. w Australii, natomiast w Polsce nastąpiło to blisko 40 lat temu. Dodatkowo w 1991 r. w naszym kraju wprowadzono obowiązek zapinania wszystkich pasów, także tylnych.
Kiedy dwadzieścia lat temu Nils Bohlin zmarł, Volvo oszacowało, że pas bezpieczeństwa w ciągu czterech dekad od jego wprowadzenia uratował ponad milion istnień ludzkich. Współcześnie autonomiczna technologia zmusza jednak producentów samochodów do opracowania nowej koncepcji bezpieczeństwa pasażerów.
Obecnie coraz bardziej cenione stają się samochody autonomiczne, a koncerny motoryzacyjne i firmy technologiczne, mają nadzieję na ich powszechne wykorzystanie oraz masową produkcję. W niezbyt odległej przyszłości będą musiały pozwolić pasażerom np. spać, pracować, organizować spotkania oraz siedzieć w trakcje podróży w dowolnej pozycji. Dla przykładu już od trzech lat samochody autonomiczne mają prawo zabierać pasażerów na pokład w stanie Kalifornia w USA.
Pojazdy bez kierowców, są zdalnie połączone i w pełni zautomatyzowane. Każdy samochód samosterujący, wyposażony jest w systemy sprawujące kontrolę nad przemieszczaniem i umożliwiające jego ruch bez ingerencji kierującego. Już dziś Google oferuje darmowe przejazdy nimi dla mieszkańców, w Arizonie, na obszarze dwukrotnie większym niż rejon Lublina. W grudniu 2020 r. rozpoczęto testowanie autonomicznej taksówki „RoboTaxi” na ulicach liczącego ponad 13 mln mieszkańców Shenzhen w Chinach. Decyzją władz Państwa Środka w połowie ubiegłego roku odcięto Liwan dzielnicę kantonu, w prowincji Guangdong zamieszkiwaną przez 140 tys. ludzi. Powodem był wzrost liczby zakażeń wynikający z pandemii koronoawirusa. Aby ograniczyć rozprzestrzeniania się wirusa, pozwolono na transporty żywności, leków i testów jedynie przy użyciu pojazdów autonomicznych. Na ulicach pojawiły się robo-taksówki oraz robo-autobusy. Wszystkie działały całkowicie autonomicznie bez kierowców.
Natomiast w październiku 2021 r. koncern General Motors zaprezentował system „Ultra Cruise” - ich autopilot pozwala na jazdę samochodu bez kierowcy w 95 proc. sytuacji na dowolnej drodze publicznej, czy autostradzie. Pojazdy samosterujące przeszły też pozytywnie testy na ulicach polskich miast i trasach szybkiego ruchu. Główny projektant Mercedes-Benz uważa, że przyszłość aut autonomicznych oznacza, że kierowcy będą mieli wybór, czy chcą jeździć tradycyjnie, czy automatycznie.
Adam Białas, dyrektor BIALAS Consulting & Solutions, dziennikarz biznesowy.
CZYTAJ TEŻ: Co poprawi bezpieczeństwo na drogach? Wysokie mandaty!