Scholz do Schroedera: "Jest tylko jeden kanclerz, to ja"
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD) skrytykował wypowiedź byłego szefa rządu, również socjaldemokraty Gerharda Schroedera, na temat kryzysu wokół Ukrainy. Scholz jasno dał do zrozumienia, kto w tej sprawie decyduje. „Jest tylko jeden kanclerz federalny, a jestem nim ja” - powiedział w telewizji ZDF
Schroeder określił w ubiegłym tygodniu apele Ukrainy do Niemiec o dostawy broni w obliczu rosyjskiej agresji jako „pobrzękiwanie szabelką”.
Scholz zareagował na to w środowym wywiadzie telewizyjnym słowami: „Nie prosiłem go o radę, a on nie udzielił mi żadnej”. „Jeśli dobrze rozumiem porządek konstytucyjny Republiki Federalnej Niemiec, to jest tylko jeden kanclerz federalny, a jestem nim ja” - podkreślił szef rządu.
Portal tygodnika „Der Spiegel” przypomina, że 77-letni dziś Schroeder od czasu, gdy był kanclerzem przyjaźni się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jest także lobbystą i pełni funkcję szefa rady nadzorczej rosyjskiego koncernu państwowego Rosnieft. W Niemczech Schroeder jest często krytykowany za swoje zaangażowanie w kontrolowane przez Kreml koncerny Gazprom i Rosnieft. Były kanclerz zawsze podkreśla, że jest to jego prywatna sprawa.
Scholz w wywiadzie dla ZDF zaprzeczył również doniesieniom, jakoby jego partia nie zajmowała jednolitego stanowiska w sprawie kryzysu ukraińskiego. SPD jest bardzo zjednoczona i popiera politykę, którą realizuje kanclerz - zapewnił.
Jednocześnie Scholz podkreślił, że należy uczynić wszystko, by dyplomatycznie załagodzić sytuację wokół Ukrainy. Wielu ludzi obawia się wojny w środku Europy. Naszym wspólnym zadaniem jest wykorzystanie tej podwójnej strategii, by do tego nie doszło - dodał.
Scholzowi zarzuca się zbyt ostrożne działanie w kryzysie ukraińskim. W środę wieczorem zapowiedział, że wkrótce uda się do Moskwy na spotkanie z Putinem. Nie podał dokładnej daty.
Czytaj też: Premier Szwecji: Wkrótce znosimy wszystkie restrykcje covidowe
PAP/mt