Co Putin może zrobić polskim firmom? ANALIZA
Jeżeli konflikt o Krym się zaostrzy, a Polska poprze wprowadzenie sankcji przeciwko Rosji, to cała nasza gospodarka będzie miała poważne problemy. Ewentualna ekonomiczna zemsta Rosjan odbiłaby się przede wszystkim na branży spożywczej. Istnieje też ryzyko skoku cen paliw na stacjach benzynowych.
- Gospodarka jest w Rosji wykorzystywana jako element politycznego nacisku, czego od dawna doświadczają producenci mięsa, nie mówiąc już o rynku gazu - przyznaje w rozmowie z Money.pl Jeremi Mordasewicz, ekonomista z Konfederacji Lewiatan.
I właśnie polityczne naciski to sformułowanie, którego mogą obawiać się polskie firmy prowadzące handel z Rosją, bądź inwestujące tam w budowę fabryk. A dotychczas relacje handlowe nieźle się rozwijały. W ostatnich latach znacząco rosła wartość eksportu w tamtym kierunku. Według wstępnych danych GUS, w 2013 roku jego wartość przekroczyła 25 miliardów dolarów. Jest to wynik ponad dwukrotnie wyższy niż rok wcześniej.
Polsko-rosyjskie obroty handlowe w latach 2009-2013 (mln dolarów) | |||||
---|---|---|---|---|---|
Wymiana handlowa | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013* |
Obroty | 17 850 | 24 824 | 34 066 | 37 854 | 36 074 |
Eksport | 5 015 | 6 618 | 8 532 | 9 889 | 25 272 |
Import | 12 834 | 18 206 | 25 535 | 27 964 | 10 801 |
Saldo | -7 819 | -11 588 | -17 033 | -18 075 | -14 470 |
Źródło: dane GUS
*- wstępne wyniki
- W skali makroekonomicznej negatywne skutki nie będą duże - uspokaja w rozmowie z Money.pl profesor Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. - Są jednak sektory gospodarki, którym w takim wypadku groziłby poważny kryzys.
Jako branżę, która jest szczególnie narażona na kaprysy i naciski ze strony rosyjskiej, ekspert wskazuje przede wszystkim handel produktami spożywczymi. Do tej pory zwykle było w Polsce głośno o embargu, którym Rosja obejmowała polskie mięso. Polityczny konflikt mógłby się jednak odbić również na innych artykułach. Wystarczy wspomnieć o tym, że eksport wszystkich produktów rolno-spożywczych do Rosji wzrósł w ubiegłym roku o ponad jedną piątą wobec 2012 roku do 1,6 miliarda dolarów. To ponad 15 procent wartości eksportu do Rosji ogółem.
Ostatnio Rosja już wprowadziła embargo na wieprzowinę z Unii Europejskiej, a Polska po Niemczech i Danii jest trzecim największym eksporterem wieprzowiny do Rosji. Dla producentów to ogromny cios finansowy. - Skutkuje to bowiem spadkiem cen, nawet do poziomów poniżej kosztów produkcji. Jeżeli ta sytuacja się nie zmieni, będzie można śmiało mówić o kryzysie w tej branży - uważa profesor Stanisław Gomułka.
Jeszcze mocniejszych słów używa w rozmowie z Money.pl Witold Choiński, prezes związku zrzeszającego producentów i przetwórców branży mięsnej Polskie Mięso. - Nie obawiamy się większych restrykcji ze strony Rosji. Gorzej już być nie może. Dostawy krajowych producentów są praktycznie zablokowane. Do Rosji możemy wysyłać jedynie mięso odpowiednio przetworzone - żali się prezes Choiński.
Rosja oraz cała wschodnia unia celna jest największym rynkiem zbytu producentów mięsa. Sama Rosja w Europie jest drugim największym rynkiem. Eksport w tamtym kierunku można szacować na około 40 tysięcy ton.
Obok branży spożywczej dużą rolę w eksporcie do tego kraju odgrywa przemysł elektromaszynowy. Wartość jego dostaw do Rosji w ubiegłym roku przekroczyła 4 miliardy dolarów, co stanowi około 40-procentowy udział w eksporcie do Rosji. Do tego dochodzi jeszcze przemysł lekki, czyli np. ubrania, obuwie, kosmetyki, chemikalia.
Źródło: Ministerstwo Gospodarki na podstawie danych GUS
W przeciwieństwie do branży spożywczej, w przypadku pozostałych towarów Rosji trudno byłoby znaleźć pretekst do wprowadzenia embarga. - Nie spodziewałbym się wojny handlowej między Rosją a Polską - przyznaje w Money.pl profesor Stanisław Gomułka. - Prezydent Władimir Putin z pewnością ma pełną świadomość tego, że taki krok negatywnie odbiłby się również na rosyjskiej gospodarce.
Spokój zachowuje również właściciel takich marek jak Reserved i Cropp. Grupa odzieżowa LPP, której przychody ze sprzedaży do Rosji w trzecim kwartale 2013 wyniosły prawie 240 mln złotych (21,6 procent udział w całych zyskach spółki za kwartał), nadal widzi duży potencjał rozwoju sieci w tym regionie.
- Obecne wyniki są zadowalające. Na razie działamy więc zgodnie z założonym planem i nie podejmujemy pochopnych decyzji. Bacznie obserwujemy sytuację. Wierzymy, że szybko się unormuje - tłumaczy Money.pl Magdalena Stefańska-Lotkowska z LPP. Przyznaje jednocześnie, że zależności UE-Rosja, ewentualne sankcje gospodarcze, osłabienie lokalnej waluty, czy mniejszy popyt mogą wpłynąć na kondycję całego biznesu prowadzonego na Wschodzie.
źródło: dane Ministerstwa Gospodarki
Kraje o największym eksporcie z Polski, uszeregowane wg. malejącej wartość eksportu
Eksperci zwracają uwagę na to, że istnieje też druga strona medalu. Sama Rosja przeżywa teraz bardzo trudny gospodarczo okres. Według danych za pierwsze trzy kwartały ubiegłego roku dynamika PKB Rosji zahamowała do zaledwie 1,3 procent w skali roku, podczas gdy jeszcze w 2012 było to 4 procent.
A warto zwrócić uwagę na to, że głównym towarem eksportowym Rosji są surowce energetyczne, czyli ropa i gaz. Mówiąc najprościej, przysłowiowe przykręcenie kurka wcale nie przyniosłoby więc korzyści rosyjskiej gospodarce. Tylko w ubiegłym roku import_ paliw do Polski z Rosji przekroczył wartość 25 miliardów dolarów.
- Konflikt między Polską a Rosją ma na razie wymiar polityczny i nie zanosi się na to, by miał swoje drastyczne przełożenie na rynku paliw - podkreśla w rozmowie z Money.pl Andrzej Szczęśniak, ekspert ds. energetyki, były prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych. - Ta sytuacja mogłaby mieć wpływ na nasze kieszenie tylko wówczas, gdy na wprowadzenie radykalnych sankcji wobec Rosji zdecydowałyby się Stany Zjednoczone.
Według Szczęśniaka, dopiero wówczas można by oczekiwać wzrostu cen surowców na rynku, co w rezultacie przełożyłoby się na skok cen na stacjach benzynowych w Polsce, czy też np. problemy z dostawami gazu.
Kurs ropy naftowej w dolarach z ostatnich trzech miesięcy |
Zdaniem eksperta, zakładając taki negatywny scenariusz, polskie rafinerie musiałby kupować ropę z innych rynków, podczas gdy w tej chwili większość surowca jest import_owana z Rosji. To spowodowałoby konieczność podniesienia cen, nie tylko ze względu na kurs ropy na rynku, ale również na to, że rafinerie musiałyby się dostosować do przerobu innych gatunków ropy.
Ministerstwo Gospodarki na razie nie zakłada scenariusza, w którym miałoby pomagać polskim firmom w przypadku zwiększenia napięcia politycznego z Rosją. Urzędnicy skupiają swoją uwagę na Ukrainie, która jest ósmym pod względem wielkości partnerem handlowym Polski.
- Na chwilę obecną polskie firmy nie sygnalizują poważniejszych negatywnych konsekwencji wydarzeń na Ukrainie dla swoich aktywów i interesów na Ukrainie. Zgłaszają jedynie nieznaczny spadek zamówień - czytamy w informacji resortu gospodarki.
Damian Słomski i Łukasz Pałka, Money.pl