INWAZJA NA UKRAINĘ
Rosja chwali się dużym popytem na swoją ropę
Po załamaniu się produkcji ropy w Rosji w skutek inwazji na Ukrainę w czerwcu jej produkcja już niemal zrównała się z poziomem przedwojennym. Moskwa chwali się, że sprzedaje duże ilości surowca pomimo sankcji, nałożonych przez Zachód – informuje portal wnp.pl
Produkcja kondensatu naftowo-gazowego w Rosji od początku czerwca wyniosła średnio 1,461 mln ton dziennie. Jest to wzrost w ujęciu miesięcznym o 4,7 proc.
Wydobycie ropy w Rosji równomiernie rosło od wiosny ubiegłego roku, jednak w marcu br. wzrost ten uległ zahamowaniu.
W pierwszej dekadzie kwietnia spadek produkcji w porównaniu do marca wyniósł 6 proc., a na koniec miesiąca osiągnął prawie 9 proc. Rosyjski minister finansów Anton Siluanow powiedział, że Rosja może stracić do 17 proc. wydobycia ropy w 2022 roku z powodu sankcji – czytamy na portalu.
Obecna produkcja niemal zrównała się z poziomem przed rozpoczęciem wojny z Ukrainą (24 luty). Rosja produkowała wówczas około 1,5 mln ton ropy na dobę.
Zwiększenie produkcji Moskwie tłumaczy dużym zapotrzebowaniem na rosyjski surowiec (Rosjanie nic nie mówią, że sprzedają surowiec z dużym dyskontem) ze strony partnerów handlowych.
Jak czytamy, Moskwa zakłada, że w tym roku całkowita produkcja ropy naftowej wyniesie około 500 mln ton.
Czytaj też: Stoltenberg po szczycie NATO: Finlandia i Szwecja zaproszone
wnp.pl/mt