AKTUALIZACJA
Mundial: Chorwaci trzecią drużyną świata!
Drużyna Chorwacji pokonała Maroko 2:1 w meczu o trzecie miejsce na futbolowych mistrzostwach świata w Katarze. W niedzielę o godz. 16 rozpocznie się finał Argentyna - Francja, którego sędzią głównym będzie Szymon Marciniak
Piłkarze reprezentacji Chorwacji w swoim szóstym występie w mistrzostwach świata po raz trzeci zdobyli medal. W 1998 roku zajęli trzecie miejsce, a w 2018 - drugie.
Dla Marokańczyków, mimo porażek w dwóch ostatnich meczach turnieju (w półfinale ulegli Francji 0:2), to historyczny wynik. Są bowiem pierwszym afrykańskim krajem, który dotarł do półfinału mistrzostw świata. W przeszłości na etapie ćwierćfinałów odpadły Kamerun (1990), Senegal (2002) i Ghana (2010).
Selekcjoner „Lwów Atlasu” Walid Regragui zaledwie trzy miesiące przed mundialem zastąpił krytykowanego za decyzje personalne Bośniaka Vahida Halilhodzica i szybko znalazł wspólny język z nowymi podopiecznymi. Efektem były m.in. sensacyjne zwycięstwo nad Belgią 2:0 w fazie grupowej, wyeliminowanie (po rzutach karnych) Hiszpanii w 1/8 finału oraz wygrana 1:0 z Portugalią w ćwierćfinale.
Oba zespoły doskonale się znały, bowiem zmierzyły się już ze sobą w Katarze. 23 listopada w grupie F padł wynik bezbramkowy.
W sobotnim meczu na Khalifa International Stadium w Ar-Rajjan szybko wiadomo było, że ten wynik się nie powtórzy.
Chorwaci już w siódmej minucie objęli prowadzenie. Po bardzo widowiskowej akcji gola uderzeniem głową strzelił obrońca Josko Gvardiol, któremu - także głową - asystował doświadczony Ivan Perisic.
Grający na mundialu w masce Gvardiol, obrońca RB Lipsk, ma zaledwie 20 lat, ale w Katarze spisywał się znakomicie. Będzie zapewne wybrany do „jedenastki turnieju” przez większość mediów, a jego pozyskaniem interesują się czołowe kluby świata. Wymienia się kwotę ponad 100 milionów euro.
Radość Chorwatów z gola trwała jednak bardzo krótko. Już w 9. minucie Maroko wyrównało po uderzeniu głową Achrafa Dariego.
W pierwszej połowie oba zespoły grały odważnie, nie kalkulowały. Krótko przed przerwą Chorwaci ponownie wyszli na prowadzenie - tym razem technicznym strzałem popisał się Mislav Orsic. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Na to trafienie Marokańczycy, którzy w miarę upływu czasu opadali z sił i mieli coraz większe problemy mięśniowe, już nie znaleźli odpowiedzi. Druga połowa nie była tak ciekawa jak pierwsza, choć oba zespoły miały swoje szanse.
W doliczonym czasie gry blisko powodzenia był Youssef En-Nesyri, lecz piłka poleciała nad poprzeczką. Wkrótce potem katarski sędzia Abdulrahman Al-Jassim zakończył mecz i Chorwaci mogli zacząć świętować.
„Gdyby przed turniejem w Katarze ktoś powiedział nam, że zagramy o brąz, zgodzilibyśmy się. To i tak ogromny sukces naszego małego kraju” – mówił już wcześniej trener Chorwatów Zlatko Dalic.
W niedzielę o godz. 16 rozpocznie się finał Argentyna - Francja, którego sędzią głównym będzie Szymon Marciniak.
PAP, Sek