Informacje

zakaz / autor: Fratria
zakaz / autor: Fratria

GW na tropie narzeczonej, czyli gdzie może pracować absolwentka górnictwa?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 lutego 2023, 11:33

    Aktualizacja: 22 lutego 2023, 13:24

  • Powiększ tekst

Ukończyła górnictwo i geologię na Akademii Górniczo-Hutniczej, zajmowała się wdrażaniem projektów biznesowych, założyła Instytut Promyka, w którym realizuje szkolenia z zakresu aktywności organizacji pozarządowych i z których to szkoleń skorzystała spółka KGHM. Jednak według Gazety Wyborczej te wszystkie działania bledną w cieniu jednej decyzji. A tą decyzją są zaręczyny z Michałem Moskalem, współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego.

Jak pisze portal wPolityce kwalifikacje i kompetencje bohaterki zostały przekreślone w obliczu tak wielkiego skandalu. Czujni redaktorzy Gazety Wyborczej są pewni, że zaręczyny pochodzą z „pisowskiego układu” a dążenia do zdobycia wykształcenia, kwalifikacji i własnego rozwoju przekreśla jakakolwiek znajomość z osobami obecnego rządu.

Na nic studia na AGH, na nic pasja i znajomość geologii i doświadczenie w tematyce startupów. To nic, że KGHM to firma z branży górniczej, a Departament Nowych Kierunków Biznesowych to miejsce w których ktoś z kompetencjami Marii Cholewińskiej bardzo się przyda. Wszystko blednie w obliczu jej związku z Michałem Moskalem.

Jeszcze kilka lat temu, świetnie wykształcona młoda kobieta, z bogatym CV własnych inicjatyw, która dostaje posadę w firmie pokroju KGHM byłaby na łamach gazety chwalona. Czy jednak oskarżenia redaktorów Gazety Wyborczej są słuszne?

Swego czasu gazeta pisała kontrowersyjny artykuł o młodych dziewczynach, które handlowały własnym ciałem, całkowicie pomijając zagrożenia jakie zawsze wiążą się z wyborem takiej drogi zarobkowania.

W ostatnich tygodniach Gazeta Wyborcza starała się „oddemonizować sex work w Polsce”, przekonując, że praca prostytutki jest… pracą jak każda inna.

„Oddemonizować sex work w Polsce”. To cytat z podtytułu weekendowego materiału GW, w którym przekonywano, że praca prostytutki, to praca jak każda inna. Chociaż nie – nawet lepsza, bo lżejsza, często przyjemniejsza i na dodatek całkowicie legalnie nieopodatkowana. Na potrzeby materiału oczywiście nie padały słowa typu „prostytucja”, tylko – bardziej biznesowo brzmiący – sex working.

Portal wPolityce przypomina o obsadzeniu córki ministra finansów Jana Rostowskiego na stanowisku doradcy w polskim MSZ mimo braku doświadczenia i kierunkowego wykształcenia. Wówczas sytuacja ta nie wywołała poruszenia i Gazeta Wyborcza nie rzucała oskarżeń.

Przypomnijmy - w 2010 roku córka ówczesnego ministra finansów Jana Rostowskiego, wówczas 23-letnia Maya Rostwoska dostała posadę doradcy w polskim MSZ. Bez egzaminów, jakiegokolwiek doświadczenia i kierunkowego wykształcenia. Trzy lata później media donosiły, że dostała pracę w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, podległym wówczas ministrowi Radosławowi Sikorskiemu. Wśród opinii publicznej panna Rostowska zasłynęła zdjęciem jakie zrobiła sobie na tle napisu „fuck me like the whore I am”, którego nie będziemy tu tłumaczyć. Nie było wówczas żadnych lamentów ze strony środowiska GW na taki dobór kadr w poważnych polskich resortach.

Portal życzy Pani Marii Cholewińskiej siły do przezwyciężania barier na drodze do rozwoju. Decydując się na przyjęcie oświadczyn Michała Moskala, jako osoba zorientowana w rzeczywistości musi wiedzieć, że teraz każdy jej krok, każdy awans, każda sukces i porażka, każda pensja, każdy zakup, każdy spacer, każde słowo i w zasadzie wszystko co zrobi i czego nie zrobi będzie użyte przeciwko niej. Choć pewnie tej skali ataku się nie spodziewała.

Czytaj też: Saudyjskie bogactwo

Czytaj też: Ropa na rynku tanieje. O ile?

wpolityce, jb

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych