Informacje

Czołgi Abrams / autor: PAP/Marcin Bielecki
Czołgi Abrams / autor: PAP/Marcin Bielecki

Nie ma mocnych na Abramsa!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 czerwca 2023, 07:28

  • Powiększ tekst

Wszystkie konstrukcje czołgów, jakie w tej chwili ma do dyspozycji Rosja, ustępują w konfrontacji z czołgami Abrams; będą one królować w regionie Europy wschodniej, pod warunkiem, że będą miały odpowiednie wsparcie - powiedział były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.

W porcie w Szczecinie wyładowano w środę 14 czołgów Abrams dla pierwszej z polskich kompanii przezbrajanych na te wozy. Pierwszy batalion Abramsów zasili 1. Warszawską Brygadę Pancerną, obecnie uzbrojoną w Leopardy 2, wchodzącą w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej.

O właściwości Abramsów został w rozmowie z PAP zapytany gen. broni rezerwy Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i oficer związany w trakcie swojej kariery z wojskami pancernymi. Jak ocenił, „Abramsy są w grupie trzech najlepszych czołgów na świecie - obok izraelskiej Merkavy i Leoparda 2A8”. „Abramsy są czołgami nowej generacji; generalnie ich możliwości są nieporównywalnie wyższe niż tych czołgów, które do tej pory mieliśmy - mówię to o konstrukcjach poradzieckich, czołgach T-72 czy ich modernizacjach, oraz czołgach PT-91” - ocenił. Zwrócił uwagę, że Abramsy to konstrukcje „dość dobrze sprawdzone na polu walki”.

W tej chwili potencjalny przeciwnik - myślimy tu oczywiście o Rosjanach - nie ma takich czołgów, które mogłyby sprostać czołgom Abrams. Zatem w struktury polskich sił zbrojnych dostajemy atut - w razie potrzeby to czołgi Abrams nie będą miały problemu w pojedynkach ogniowych, a na tym polega rola czołgów. Rosjanie w tej chwili po raz pierwszy w historii Rosji mają możliwość konfrontacji z takimi czołgami, i na pewno ta konfrontacja nie skończy się dla nich dobrze” - powiedział gen. Skrzypczak.

Jak zaznaczył, należy pamiętać, że radzieckie konstrukcje jak czołg T-72, które wciąż w dużych liczbach używane są w siłach rosyjskich, używany były przez wojska irackie w czasie wojny z koalicją pod przewodnictwem USA w 2003 r. „Irakijczycy ulegli w konfrontacji z czołgami Abrams. Mimo, że mieli dużo czołgów na pozycjach bojowych, to nie mogły one poradzić sobie z Abramsami. Widziałem Abramsa, który miał 7 trafień z czołgu T-72, i nie było penetracji pancerza wieży - a zatem widać wyraźnie, że wszystkie te konstrukcje, które mają Rosjanie, ustępują w konfrontacji z Abramsami. Można powiedzieć, że w tej chwili w Europie wschodniej będzie królował Abrams” - powiedział oficer.

Oczywiście pod warunkiem, że będzie dobrze wykorzystany - bo żeby czołg mógł skutecznie i dobrze walczyć, musi mieć środowisko do walki, czyli musi być osłaniany przez inne rodzaje wojsk, żeby nie padł ofiarą min czy przeciwpancernych pocisków kierowanych, bo takie Rosjanie mają” - zaznaczył.

CZYTAJ:

Chiny - Rosja. Co się zmieni po buncie Wagnera?

Rosja bez generałów? Co oznaczają czystki Putina?

Jak wskazał gen. Skrzypczak, mocne strony Abramsów to m.in. pancerz oraz działo, które może wykorzystywać „bardzo zróżnicowaną amunicję o różnych właściwościach”. „Oczywiście atutem jest również system kierowania ogniem, który daje dużą możliwość prowadzenia walki; Abrams może działać w środowisku walki, gdzie wszystkie rodzaje wojsk mają system wspólnego dowodzenia (…) W takim środowisku, gdzie wszyscy mają podobne systemy, wszystkie informacje o polu walki są przekazywane dowódcom czołgów w czasie rzeczywistym, bez żadnego opóźnienia. Także ci, którzy mają te czołgi wspierać czy osłaniać, mają tę pełną komunikację” - powiedział.

Zwrócił uwagę, że na tym m.in. polega współpraca czołgów Abrams ze śmigłowcami uderzeniowymi Apache. „Zawsze Apache szły za czołgami, wisiały nad nimi. To jest taka para - przynajmniej w Iraku tak było, że to była taka para niedościgła, skuteczniejsza niż inne elementy na polu walki. (…) Apache zawsze wisiały za czołgami, i wtedy kiedy było trzeba, podnosiły się, odpalały pociski rakietowe i schodziły w dół, tak żeby nie być w zasięgu przeciwnika, a czołgi szły dalej” - tłumaczył były dowódca Wojsk Lądowych.

W porcie w Szczecinie wyładowano w środę 14 czołgów Abrams dla pierwszej z polskich kompanii przezbrajanych na te wozy. Pierwszy batalion Abramsów zasili 1. Warszawską Brygadę Pancerną, obecnie uzbrojoną w Leopardy, wchodzącą w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej. W przekazaniu pierwszej partii czołgów M1A1 Abrams żołnierzom Wojska Polskiego wziął udział minister obrony narodowej.

Błaszczak przypomniał, że w przyszłym roku mają także dotrzeć pierwsze czołgi z 250 fabrycznie nowych wozów w najnowszej wersji, zamówionych w 2022 roku. W kwietniu ub.r. Polska zamówiła za 4,7 mld dol. 250 Abramsów w najnowocześniejszej wersji M1A21 SEPv3, które mają zostać dostarczone w latach 2024-2026.

W styczniu br. MON zawarło umowę na dostawę 116 czołgów M1A1 Abrams oraz sprzętu towarzyszącego, w tym 12 wozów zabezpieczenia technicznego M88 Hercules, mostów szturmowych i wozów dowodzenia. Wartość umowy to ok. 1,4 mld dol. netto, z czego blisko 200 mln dol. pokrywa strona amerykańska w ramach przyznanych Polsce środków pomocowych. USA zgodziły się także sprzedać Polsce amunicję, w tym pociski podkalibrowe z rdzeniem ze zubożonego uranu.

Dostawy czołgów i pozostałego sprzętu przewidziano na lata 2023-2024. Czołgi, używane wcześniej przez Korpus Piechoty Morskiej USA, przechodzą szczegółowy przegląd i zostaną dostarczone z wyzerowanymi przebiegami.

Zakup 116 Abramsów wycofanych z korpusu Marines został dokonany, aby przyspieszyć uzupełnianie sprzętu po donacjach na rzecz Ukrainy.

Polska kupiła Abramsy jako pierwszy kraj europejski i pierwsze państwo NATO poza Stanami Zjednoczonymi.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych