Rusyfikacja. Wmawiali jej, że Ukraina rozpoczęła wojnę
W szkole zawodowej w Rosji mówiono nam, że to Ukraina zaatakowała Rosję, która teraz musi bronić się przed zagrożeniem ze strony Kijowa; musieliśmy śpiewać rosyjski hymn, nawet jeśli tego nie chcieliśmy – mówi PAP Ukrainka Wałeria Hałycz, która w wieku 15 lat uciekła z Rosji z powrotem do swojego kraju. Swoją historię opowiedziała w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Tuż przed inwazją Rosji na Ukrainę w 2022 roku 15-letnia wówczas Wałeria pojechała do swojej babci w wiosce, która leży niedaleko Siewierodoniecka o obwodzie ługańskim Ukrainy. Wkrótce miasto, w którym została jej mama, było bombardowane i oblegane.
Przez wiele tygodni było areną ciężkich walk i ostatecznie zostało zajęte przez wojska Rosji. Między Siewierodonieckiem a wioską ustaliła się linia frontu.
W wiosce nie mogłam kontynuować nauki, nie było tam nawet internetu. Moja mama nie mogła do mnie przyjechać ze względów rodzinnych, a ja nie mogłam przekroczyć linii frontu. Mój ojciec zasugerował, że powinnam pojechać do Rosji, by kontynuować edukację, i tak też się stało. W Rosji rozpoczęłam naukę w szkole zawodowej i mieszkałam w akademiku. Każdy poniedziałek w szkole rozpoczynał się od śpiewania rosyjskiego hymnu. Wszyscy mieliśmy go śpiewać, nawet ci, którzy nie chcieli – powiedziała PAP.
Kontrola, przymuszanie do hymnu i powszechna agresja
Nauczyciele szczególnie kontrolowali dzieci ukraińskie.
Raz w tygodniu mieliśmy specjalne lekcje. Mówiono nam, że to Ukraina zaatakowała Rosję, a Rosja broni się przed zagrożeniem, jakie stanowi Ukraina. Mówiono nam, że Ukraina nie istnieje jako państwo, że jest częścią Rosji. Wiedziałam, jaka jest prawda, i starałam się wytłumaczyć innym uczniom w szkole, że jest na odwrót, że to Rosja zaatakowała Ukrainę. Reagowali agresywnie. Inni uczniowie i personel szkoły zachowywali się wobec mnie obraźliwie – powiedziała.
W Rosji Wałeria przebywała około dwóch miesięcy. W tym czasie dwa razy bez powodzenia próbowała wyjechać.
Byłam nieletnia i nie mogłam sama przekroczyć granicy – powiedziała.
Zgłoszenie się do ukraińskiej organizacji pozarządowej
Po nieudanych próbach jej mama zwróciła się do ukraińskiej organizacji pozarządowej, która zajmuje się ochroną praw dzieci.
Ta organizacja opracowała bezpieczny plan mojego powrotu i po pewnym czasie udało mi się wrócić na Ukrainę. Nie mogę powiedzieć, w jakiś sposób, bo tą drogą cały czas uciekają ukraińskie dzieci z Rosji – powiedziała młoda Ukrainka.
„Apeluję do unijnych przywódców, aby wspierali ukraińskie dzieci, ponieważ Rosja cały czas je porywa i deportuje. Trzeba to powstrzymać. Mieszkam teraz na Ukrainie i chcę tam zostać. Chcę być przyszłością Ukrainy” – podkreśliła.
Polityka wynaradawiania oraz intensywne deportacje
Choć Wałeria Hałycz pojechała do Rosji zgodnie z wolą ojca, to w Rosji spotkała dzieci, które zostały tam deportowane nielegalnie z okupowanych terytoriów Ukrainy. Rosja prowadzi wobec takich dzieci politykę wynaradawiania.
W najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) poinformował, że władze Rosji planują przeprowadzenie latem intensywnych deportacji ukraińskich dzieci.
Przywódca kontrolowanej przez Kreml tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) na wschodzie Ukrainy powiadomił, że rosyjskie regiony „ugoszczą” w tym roku ponad 12 tys. dzieci z okupowanego obwodu ługańskiego, a w ramach rosyjskiego programu „Pożyteczne wakacje” 40 tys. dzieci „odwiedzi” Rosję w ramach „obozów letnich” i „zajęć edukacyjnych”. Przygotowywane są również „obozy letnie” na okupowanym Krymie i w Rosji. Przez całe lato ma tam przebywać ponad 600 dzieci z podbitych przez Rosję terytoriów Ukrainy.
Mimo rosyjskich wysiłków, by obozy letnie dla ukraińskich dzieci przedstawiać jako wakacyjne wyjazdy rekreacyjne i edukacyjne, są one zasadniczym elementem rosyjskiej kampanii deportacji Ukraińców, w tym dzieci, do Rosji - podkreślił ISW, przypominając, że przymusowe przekazywanie dzieci członków jednej grupy etnicznej innej grupie wyczerpuje znamiona zbrodni ludobójstwa.
Ukraińskie dzieci deportowane do Rosji na takie „wakacje” czy „obozy letnie” są poddawane rusyfikacji, której założeniem jest izolowanie ich od ukraińskich rodzin, języka, kultury i historii.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Dobrowolna służba wojskowa. Rząd zwiększa limit przyjęć
Praca z domu i 42 tys. zł miesięcznie. Nawet bez studiów
Rząd rozda pieniądze. Do 1000 zł więcej dla samorządowców
Sąsiedzi wygrali z Niemcami. Berlin cofa opłaty za gaz
pap, jb