WYWIAD
Atom i energetyka. "To zamach na naszą perłę"
Komu zależy na wyhamowaniu polskiego programu jądrowego, dlaczego nie rozwijamy własnych projektów jądrowych i jak zapewnić Polakom tani prąd, mówią dr Grzegorz Czelej, senator RP, przewodniczący senackiego zespołu ds. Energetyki Jądrowej i OZE, oraz Andrzej Piotrowski, wiceminister odpowiedzialny m.in. za energetykę jądrową w resorcie energii w latach 2016–2018, w rozmowie z Maciejem Wośko.
Panie senatorze, fakt, że temat energetyki, taniej energii, energii jądrowej i OZE pojawił się przynajmniej w kilku panelach podczas ostatniej Konwencji Programowej PiS „Myśląc Polska” świadczy – jak rozumiem – że to jedno z najważniejszych wyzwań stojących przed naszym krajem w najbliższym dziesięcioleciu?
Grzegorz Czelej: Absolutnie tak. Po pierwsze, dotyczy bezpieczeństwa nas wszystkich, a także bezpieczeństwa całego państwa. Po drugie, musimy zwrócić uwagę na konkurencyjność polskiej gospodarki. Już teraz przegrywamy z Azją w wyścigu gospodarczym. Jeżeli cena energii dla przemysłu jest w Chinach 3,5-krotnie tańsza, nasz przemysł – a także przemysł europejski – nie ma nawet szans podjąć konkurencji.
Więcej – inwestorzy, widząc niebezpieczeństwo wzrostu cen energii w Polsce, wolą lokować inwestycje w Czechach, na Węgrzech, szukać innych lokalizacji, obawiając się, że u nas może być za drogo.
G.C.: Tu też już jest drogo. Właśnie dlatego tak wiele firm wyprowadza się z Niemiec do Azji i do tych stanów w USA, gdzie nie ma tzw. opłat emisyjnych, a energia jest tańsza. Mają dzięki temu bardziej konkurencyjne fabryki na rynkach światowych. Dziś Europa przegrywa w tym starciu. A my? Mamy zamrożone projekty jądrowe i spóźnione inwestycje. Energię jądrową mają nasi sąsiedzi – Ukraina, Szwecja, Węgry, Czechy, a Słowacy nawet pięć reaktorów. W ostatniej fazie prób jest też szósty reaktor w tym kraju, gdzie podjęto też decyzje o budowie reaktora czwartej generacji. Przypominam, że projekt polskiego reaktora HTGR-POLA od roku leży w szufladzie.
Ale przecież premier Tusk przekonuje na konferencjach prasowych, że przy innowacjach trzeba podejmować ryzyko…
G.C.: Na świecie jest w tej chwili ok. 90 przedsięwzięć rozwojowych dla małych i średnich reaktorów, więc widać, że cały świat idzie w tym kierunku. W tym roku Szwecja zdecydowała, że rezygnuje z budowy dużych bloków i inwestuje w SMR, średniej wielkości reaktory jądrowe. Dlaczego? Bo modułowość tych urządzeń sprawia, że będą dużo szybsze w budowie, a więc tańsze i bardziej elastyczne ze względu na mniejszą moc.
A Francuzi, którzy są przecież europejskim liderem w energetyce jądrowej, prognozują, że do 2050 r. powstanie 100 SMR, które pozwolą dostarczyć energię elektryczną i cieplną dla przemysłu i mieszkańców.
G.C.: Raptem tydzień temu w ambasadzie francuskiej odbyła się prezentacja nowego francuskiego NUWARD SMR (Grupa EDF). A mamy przecież naszą, polską technologię do produkcji ciepła i pary technologicznej dla przemysłu. To reaktor HTGR-POLA, który czeka na dosłownie ostatni impuls techniczny. Francuzi są za nami jakieś pięć lat, a ich ambasada już reklamuje i poleca tę technologię, namawia inwestorów do tego rozwiązania. To nieprawda, że nikt nie jest zainteresowany projektem polskiego reaktora, jak usłyszeliśmy od pełnomocnika rządu ds. energetyki jądrowej. Wręcz przeciwnie – 10 międzynarodowych koncernów sygnalizuje duży potencjał POLI, a gdy gościłem ambasadora Francji w Senacie RP, wyraził zainteresowanie wspólnym kontynuowaniem prac nad reaktorem HTGR, który notabene nie jest konkurencyjny wobec rozwiązań francuskich. Jest więc pole do sprawnego rozwoju POLI.
Pełny artykuł dostępny dla subskrybentów Sieci Przyjaciół:WYWIAD. Grzegorz Czelej, Andrzej Piotrowski. „To zamach na naszą perłę, jaką jest Narodowe Centrum Badań Jądrowych”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.