"Wyniki Kasy Stefczyka przeczą decyzji KNF, nasi członkowie nam ufają, a my tego zaufania nie zawodzimy” WYWIAD z prezesem Andrzejem Sosnowskim
Członkowie Kasy nie odczują skutków decyzji KNF. Nadal będziemy dla nich pracować, nadal będziemy się dla nich rozwijać. I to jest dla mnie najważniejsze i cieszy mnie najbardziej – rozmowa portalu wGospodarce.pl z Andrzejem Sosnowskim sprawującym od 20 lat funkcję prezesa Kasy Stefczyka.
wGospodarce.pl: Przez ponad 20 lat sprawował pan funkcję prezesa Kasy Stefczyka, obecnie największej SKOK w Polsce. Jak więc odnosi się pan do decyzji Komisji Nadzoru Finansowego, które nie wyraziła zgody na dalsze piastowanie przez pana tego stanowiska?
Prezes ANDRZEJ SOSNOWSKI: Komisja Nadzoru Finansowego dostała, w myśl nowej ustawy o SKOK, niemałe uprawnienia i niemal nieograniczoną władzę nad spółdzielczymi kasami. Wyklucza to jakąkolwiek merytoryczną dyskusję i sprawia, że wszelka racjonalna argumentacja traci sens. Skala rozwoju Kasy Stefczyka, osiągane przez nią wyniki i dynamika wzrostu, wyraźnie przeczą zasadności takiej decyzji.
Cóż nie wypada mi snuć domysłów, gdzie leży źródło takiego a nie innego postępowania. Wolę żeby twarde dane mówiły za siebie. Kasa Stefczyka jest na rynku od 20 lat. Nigdy nie zawiodła zaufania swoich członków i jestem pewien, że niezależnie od kolejnych pomysłów nadzorcy, nie zawiedzie go nadal.
Gdyby jednak miał się pan pokusić o domysły na temat przyczyn takich a nie innych postanowień KNF?
To nadal przypominałbym o twardych faktach, choćby tych związanych z historią ustawy o SKOK, która dała takie a nie inne uprawnienia nadzorcy. W gronie ludzi odpowiadających za kształt ustawy byli pracownicy banków – instytucji, dla których Kasa Stefczyka stanowi poważną konkurencję. Posłowie Platformy Obywatelskiej nadali szerokie kompetencje Komisji Nadzoru Finansowego, która z kolei podlega bezpośrednio Donaldowi Tuskowi.
Odpowiedź na pytanie, jak mogą wyglądać przepisy tworzone przez przedstawicieli konkurencyjnej instytucji i jakie mogą być jej konsekwencje, kiedy w najbliższym otoczeniu ludzi wprowadzających w życie te przepisy wciąż znajduje się wielu przedstawicieli konkurencji, wydaje się jasna.
Przypomniałbym też, że uzasadniając swoją ostatnią decyzję, KNF powołała się na swoje przewidywania i związany z nimi „brak rękojmi”. Artykuł ustawy, który był podstawą wydania opinii wspomina też o kwestiach merytorycznych – o wymaganych kompetencjach i doświadczeniu, które powinien posiadać prezes SKOK-u, ale do tych Komisja nie zgłosiła swoich uwag. Skupiła się na wieszczeniu.
KNF a za nią media, wielokrotnie przypominały o wysokim wskaźniku przeterminowanych kredytów w SKOK-ach. Faktem jest też, że jedna ze spółdzielczych kas upadła, a druga została przejęta przez bank. Jak to się ma do twardych danych, na które się pan powołuje?
Proszę nie mylić Kasy Stefczyka z innymi spółdzielczymi kasami. Każda z nich działa niezależnie i sytuacja jednej nie przekłada się na sytuację innych. Kasa Stefczyka zanotowała ponad 15 milionów złotych zysku w pierwszym półroczu tego roku. Mamy wskaźnik wypłacalności przekraczający ustawowe normy. Przeterminowane kredyty stanowią ok. 20 proc. aktywów Kasy, co nie stanowi zagrożenia, tym bardziej że wskaźnik pokrycia tych kredytów odpisami to 94 procent i jest on dużo wyższy niż w bankach, gdzie jest to około 60 procent. To właśnie dane Kasy Stefczyka i nimi możemy się chwalić.
Skoro jednak wspomniał pan o Kasie Wspólnota i SKOK-u im. św. Jana z Kęt, to warto przypomnieć, że dotyczące ich decyzje podejmowali zarządcy komisaryczni ustanowieni przez KNF. To również KNF uniemożliwiła Kasie Stefczyka przejęcie tych SKOK-ów. W przypadku SKOK-u Jana z Kęt skończyło się to na przekazaniu polskiej własności członków SKOK w ręce banku o akcjonariacie zagranicznym. Cóż, mówi się że państwo jest tak silne, jak silny ma sektor finansowy. Polska pod obecnymi rządami, jak widać nie przestała się tego sektora pozbywać.
Sugeruje pan, że to kara za dynamikę rozwoju i stwarzanie zbyt dużej konkurencji dla banków? A może zemsta Platformy Obywatelskiej?
Nie pozwalam sobie na tego typu sugestie, wolę zajmować się budową silnej instytucji finansowej, która ma służyć Polsce i Polakom. Wiem natomiast, że Kasa Stefczyka od początku swej działalności angażuje się w inicjatywy, w które często nie chce angażować się nasza konkurencja o kapitale zagranicznym. Wspieramy akcje patriotyczne, katolickie, pomagamy remontować kościoły, troszczymy się o zabytki. Rola mecenasa polskiej kultury i sztuki jest dla nas zaszczytem i będziemy pełnić ją nadal nie zważając na przeciwności.
A jednak decyzja KNF zapadła. Co oznacza ona dla Kasy Stefczyka, a przede wszystkim dla jej członków?
Członkowie Kasy nie odczują jej skutków. Nadal będziemy dla nich pracować, nadal będziemy się dla nich rozwijać. I to, nie ukrywam, jest dla mnie najważniejsze i cieszy mnie najbardziej. Budowałem, czy też budowaliśmy, tę instytucję z myślą o Polakach, którzy potrzebują usług finansowych. Nasi członkowie nam ufają, a my tego zaufania nie zawodzimy.
Warto natomiast zaznaczyć, że choć Komisja podejmuje tego typu decyzję w oparciu o przepisy, które czekają na weryfikację przez Trybunał Konstytucyjny. Wątpliwości dotyczące tak szerokich uprawnień KNF zgłaszali eksperci, zgłaszali posłowie PiS, zgłaszał wreszcie prezydent Bronisław Komorowski. Nie mamy zatem żadnej pewności, że są to postanowienia zgodne z Konstytucją RP.
Wywiad dostępny też na wPolityce.pl
rozm. AP