Współpraca nauki i biznesu niezbędna ale wciąż słaba
Państwa UE wydają na badania i rozwój średnio 2 proc. PKB rocznie. Polsce dużo do tego wyniku brakuje. Z 0,9 proc. jest daleko w tyle za liderami rankingu – Niemcami, Szwecją czy Finlandią (ponad 3 proc.). Przedsiębiorcy przekonują, że większe nakłady na badania naukowe mogłyby się stać motorem wzrostu gospodarczego.
Wprawdzie nakłady na badania w naszym kraju systematycznie rosną, jednak w 2013 roku nadal nie przekraczały 0,9 proc. PKB. Jest to co prawda wynik wyraźnie lepszy niż w Rumunii czy Bułgarii, ale unijna średnia to 2 proc., a w krajach skandynawskich wydatki przekraczają 3 proc. PKB. Zgodnie z rządowymi planami poziom wydatków na B+R w kraju dopiero w 2020 roku ma osiągnąć 1,7 proc.
– Na tle Europy wypadamy niestety fatalnie – mówi Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. – Polska ciągnie się w ogonie państw europejskich. Poziom innowacji, zarówno jeśli chodzi o ich wielkość na głowę mieszkańca, jak i ich stosunek do PKB, jest niski. Postanowiliśmy zidentyfikować wszystkie bariery, które doprowadziły do tego stanu, zarówno po stronie biznesu, jak i po stronie nauki.
Współpraca nauki i biznesu to jeden z głównych tematów dwudniowego Polskiego Kongresu Gospodarczego „Nauka dla biznesu, biznes dla nauki”, zorganizowanego przez Pracodawców RP. Wśród barier przedsiębiorcy dostrzegają m.in. wzajemną nieufność obu środowisk. Na wynalazkach chcą zarobić zarówno ich twórcy, jak i inwestorzy, którzy je sfinansowali. Sprawiedliwy podział zysku ułatwiłoby np. stworzenie konsorcjów naukowo-przemysłowych i komercjalizacja wiedzy. Brak jest systemowych rozwiązań, które ułatwiałyby osiąganie synergii wynikającej z łączenia zasobów uczelni i instytutów badawczych z potrzebami przemysłu. W szczególności wykorzystania infrastruktury badawczej do celów komercyjnych.
– Jeśli chodzi o kwestie relacji rządu do dwóch graczy na rynku innowacyjnym, czyli do nauki i biznesu, to jego rola przede wszystkim powinna się sprowadzać do odpowiedniego finansowania – uważa Andrzej Malinowski. – W wysokorozwiniętych technologicznie krajach Europy 1/3 procesu innowacyjnego jest finansowana ze środków budżetowych.
W Szwecji czy Japonii ponad 70 proc. nakładów na badania i rozwój pochodzi z sektora przedsiębiorstw, w Czechach wielkość ta przekracza 60 proc. W Polsce oscyluje w granicach 30 proc. Zdaniem Pracodawców RP otoczenie systemowe i prawne w Polsce nie sprzyja finansowaniu działalności badawczej przez biznes. Przedsiębiorcy postulują więc zmiany systemu podatkowego, tak by wspierały działalność badawczo-rozwojową przedsiębiorstw. Liczą też na pieniądze unijne.
– Dotychczas było różnie, jeśli chodzi o środki unijne – mówi Andrzej Malinowski. – Może tym razem w obszarze innowacji zanotujemy wyraźną poprawę. Zasada, która będzie obowiązywała w dysponowaniu środkami unijnymi w nowej perspektywie finansowej, będzie sprowadzała się do tego, że żaden pomysł naukowy, który jest obliczony na wykorzystanie w biznesie, nie będzie mógł być realizowany bez współudziału biznesu.
Z budżetu na lata 2014-2020 Polska otrzyma prawie 83 mld euro. Z tego duża część może nam posłużyć na wsparcie innowacji. Mogą być one zarówno motorem wzrostu, jak i wsparciem dla rynku pracy.
– Polska jest krajem bardzo dobrze wyedukowanych ludzi, mamy szansę, aby to był bardzo poważny rynek pracy – podkreśla prezydent Pracodawców RP. – Wniosek taki można wysnuć, obserwując to, co się dzieje w innych krajach, w których jest bardzo pokaźna liczba pracowników, począwszy od nowych absolwentów, którzy się dokształcają, aż do wysokowykwalifikowanych specjalistów, profesorów i innego typu konsultantów.
(Agencja Informacyjna Newseria)