Najmłodszy milioner w Polsce się doigrał: Niszczą go urzędnicy, ZUS i komornik
Pamiętacie Kamila Cebulskiego? Tzw. najmłodszego milionera w Polsce? Obecnie Cebulski ma poważne kłopoty - jak każdy przedsiębiorca spoza sitwy jest zwyczajnie niszczony przez polski aparat urzędniczy. Firmy Cebulskiego już mają długi i problemy z płynnością finansową, a nawet - komornika.
Najnowszą książkę zatytułował „Biznes w kraju dziadów”. Dowodzi w niej, że nawet jeśli ktoś zarobi tu pieniądze, to i tak zeżrą je zachłanni urzędnicy, skarbówka i ZUS. Radzi jak prowadzić firmę, by komornik nie mógł dobrać się do osobistego majątku przedsiębiorcy. Przytacza też, wiele autentycznie pouczających przykładów przedsiębiorców, którzy zbankrutowali.
O co chodzi? Cebulski słynął z drobnych, ale przynoszących wymierne zyski biznesów. Z czasem jednak urzędnicza machina wzięła się za młodego przedsiębiorcę. Efekt? Długi, zaległości i komornik.
W 2009 roku sprzedał swoje firmy – w tym jedną obsługującą sklepy internetowe. Ze szkolnych prelekcji ewoluował jego nowy biznes. Zaczął krążyć po Polsce z wykładami „Myśleć jak milioner”, napisał też kilka praktycznych książek biznesowych. Spośród widowni rekrutuje się potem część studentów i czytelników jego książek – talentu do monetyzacji własnych myśli nie można mu więc odmówić. Tak naprawdę Cebulski przyznaje się, że zarobił kilkaset tysięcy złotych. – Może nie mam prywatnego odrzutowca, ale nie narzekam. Mieszkam wygodnie, mam co jeść, samochód zawsze tankuję do pełna. Dużo też podróżuję, staram się zimy spędzać w ciepłych krajach – pisze o sobie.
Czy młody przedsiębiorca wyjdzie z kłopotów? Ta historia pokazuje jedno - w Polsce nie warto być przedsiębiorczym. Chyba, że jest się kolegą władzy. To wtedy co innego.
natemat.pl/ as/