Rosja przegrywa na gazowej południowej flance Europy: Turcja rozpoczęła budowę gazociągu TANAP
Turcja oficjalnie rozpoczęła we wtorek koło Karsu na wschodzie kraju budowę gazociągu transanatolijskiego TANAP (Trans Anatolian Pipeline), którym azerski gaz ma przez Turcję popłynąć do Unii Europejskiej.
Popierany od lat przez Brukselę projekt pozwoli według Komisji Europejskiej, na zaspokojenie 20 proc. zapotrzebowania na gaz w UE, która stara się o zmniejszenie zależności energetycznej od gazu rosyjskiego.
Prezydenci Turcji Recep Tayyip Erdogan, Azerbejdżanu Ilham Alijew i Gruzji Giorgi Margwelaszwili zainaugurowali prace na budowie gazociągu TANAP, którym gaz ze złoża Szah Deniz ma popłynąć w 2018 roku do granic UE.
Prezydent Turcji oświadczył, że jego kraj chce stać się centrum dywersyfikacji zasobów energetycznych. Według niego nie ma żadnych analogicznych projektów do TANAP-u, który utworzy połączenie między Europą a Morzem Kaspijskim.
Prezydent Alijew podkreślił bliskie więzi łączące Turcję z Azerbejdżanem i rolę projektów energetycznych i transportowych (jak np. linii kolejowej Baku-Tbilisi-Kars) w ich wzmacnianiu.
Podłączony na wschodzie do już istniejącego Gazociągu Południowokaukaskiego (SCP) i na zachodzie do projektowanego gazociągu transadriatyckiego TAP (Trans Adriatic Pipeline) wiodącego poprzez Grecję, Albanię i Włochy, utworzony zostanie w ten sposób Korytarz Południowy, którym do Europy popłynie gaz z ogromnych kaspijskich złóż Shah Deniz.
Budowany kosztem 10 mld dolarów gazociąg będzie miał początkową przepustowość 16 mld metrów sześciennych gazu rocznie, która w 2023 roku zwiększy się do 23 mld m sześc. i 31 mld m sześc. w 2026 roku.
W konsorcjum budującym TANAP 58 proc. udziałow ma azerska państwowa spółka energetyczna Socar, 30 proc. - turecka państwowa firma Botas, a 12 proc. - brytyjski gigant naftowy BP.
"TANAP ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw energii do UE i Turcji, jak również dla realizacji projektu o nazwie Korytarz Południowy" - podały w opublikowanym w Karsie komunikacie Bruksela i Ankara.
"Wydobycie ze złoża Szah Deniz 2 zależy od wybudowania połączenia między Morzem Kaspijskim a Włochami. TANAP jest tego ważną częścią" - podkreślił Laurent Ruseckas, specjalista z ośrodka analitycznego IHS Energy.
Do rozpoczęcia budowy rurociągu doszło w trzy miesiące po oficjalnej rezygnacji przez Moskwę z konkurencyjnego rosyjsko-włoskiego projektu gazociągu South Stream, któremu sprzeciwiała się UE. KE zablokowała tę inwestycję, uznając, że umowy zawarte przez Moskwę z sześcioma państwami UE dają Gazpromowi nadmierne prawa, jak np. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. W grudniu 2014 roku Gazprom zdecydował o rezygnacji z budowy i zastąpieniu go magistralą Turkish Stream (Turecki Potok) przechodzącą pod Morzem Czarnym.
Turecki minister energetyki Taner Yildiz zapewnił, że przyszły gazociąg nie będzie konkurencyjny dla TANAP-u.
Rosyjski ambasador przy UE Władimir Czyżow uważa obie inicjatywy za konkurencyjne i uznał koszty rozpoczętej we wtorek budowy za wygórowane, a całe przedsięwzięcie za "bardzo skomplikowane z technicznego punktu widzenia".
"TANAP nie będzie konkurencyjny dla Turkish Stream, ponieważ oba projekty mają na celu przesyłanie gazu, lecz z różnych źródeł, z Rosji i Azerbejdżanu" - powiedział agencji AFP analityk Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych Chi-Kong.
PAP, sek