Informacje

fot. www.freeimages.com/piovasco
fot. www.freeimages.com/piovasco

Biurokraci rosną w siłę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 maja 2015, 16:02

  • Powiększ tekst

Wbrew hucznym zapowiedziom rządzącej ekipy liczba urzędników w Polsce nie tylko nie spadła, ale solidnie wzrosła. Przy czym w parze ze wzrostem liczebności rośnie siła urzędników m.in. do blokowania antykorupcyjnych zmian

Kilka dni temu GUS opublikował dane dotyczące zatrudnienia w administracji publicznej. W ciągu ubiegłego roku przybyło w Polsce ponad 5,6 tys. urzędników. Tym samym ich liczba przekroczyła już 444 tys. zatrudnionych w administracji publicznej i kolejne ponad 260 tysięcy w samorządzie.

Wzrostowy trend utrzymuje się od 1989 roku. Wtedy administracja publiczna zatrudniała 160 tys. osób. W grudniu ubiegłego roku liczba ta osiągnęła poziom 444 tys. Tym samym zwiększyła się ponad 2,5 raza przy zbliżonej, a nawet nieco niższej liczbie ludności. Porównując przyrost kadry urzędniczej od roku 2000, najwięcej osób zatrudniono w czasie rządów SLD. W ciągu czterech lat 2001-2005 przyjęto ponad 67 tys. osób. Trend ten osłabł w czasie rządów PiS, premierów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego – korpus urzędniczy powiększył się o 13 tysięcy nowych ludzi, choć może to przez skróconą kadencję.

Co ciekawe, przez wyborami parlamentarnymi w 2007 roku ówczesny premier Donald Tusk obiecał redukcję etatów urzędniczych, czym zyskał przychylność wyborców i lepszy wynik w wyborach. Niestety, obietnica ta, jak wiele innych, nie została zrealizowana. Przeciwnie, w czasie rządów premiera Tuska liczba urzędników nie tylko nie zmalała, a zwiększyła się. O kolejne 60 tys. nowych urzędników.

Warto dodać, że podana przez GUS liczba urzędników to oczywiście nie są wszyscy pracujący w sektorze publicznym. Po pierwsze, GUS podaje liczbę urzędników zatrudnionych tylko na etatach, a wiadomo, że w urzędach a nawet ministerstwach na dużą skalę zatrudnia się pracowników na umowę o dzieło i umowę-zlecenie, czyli tzw. umowach śmieciowych. Po drugie, w sektorze publicznym obok armii urzędników pracuje też rzesza nauczycieli, prokuratorów, sędziów, funkcjonariuszy różnych służb, etc. Szacuje się, że ta liczba wynosi ponad 3 mln osób, czyli 20 proc. ogółu Polaków posiadających pracę.

Nie dziwi więc, że taka armia ma realna siłę, aby np. blokować niekorzystne dla siebie zmiany w prawie. Konkretnie chodzi o wprowadzenie ustawy o lustracji majątkowej urzędników, którą urzędnicy zablokowali. Przygotował ją były minister sprawiedliwości Marek Biernacki, który proponował, aby urzędnicy (podobnie jak m.in. posłowie) ujawniali wszelkie składniki majątkowe, w tym otrzymane darowizny (po przekroczeniu łącznej wartości 20 tys. zł) i zmiany w stanie majątkowym. Resort sprawiedliwości przedstawiając ustawę o lustracji majątkowej urzędników argumentował, że takie działania w celu skuteczniejszej walki z urzędniczą korupcją są konieczne. Jednak przy rosnącej wciąż sile urzędniczego sprzeciwu, okazały się nieskuteczne.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.