Kompania Węglowa świętuje 10 lat istnienia - wciąż spłaca długi, ale myśli o debiucie giełdowym
1 lutego mija 10 lat od powstania Kompanii Węglowej. W tym czasie spółka spłaciła prawie 90 proc. długów odziedziczonych po poprzednikach. Pozostałe ma spłacać jeszcze dwa
lata - do 2015 r. Także wtedy spółka może być gotowa do giełdowego debiutu.
Zatrudniająca ponad 60,2 tys. osób Kompania należy do największych firm w Polsce. Ponad połowa węgla kamiennego w Unii Europejskiej pochodzi z kopalń tej spółki. Powierzchnia jej terenów górniczych to półtorej powierzchni Warszawy, a wydrążone tylko w minionych 10 latach podziemne chodniki połączyłaby Śląsk z Tunezją. Gdyby cały węgiel wydobyty podczas jednej doby miał wywieźć jeden pociąg, miałby długość prawie 39 km.
Te dane charakteryzują skalę działania Kompanii, jednak przedstawiciele jej zarządu akcentują przede wszystkim skalę problemów, przed jakim stanęła spółka 10 lat temu. Jej powstanie było elementem programu restrukturyzacji górnictwa, którego częścią było m.in. oddłużenie branży górniczej wobec budżetu i związanych z nim instytucji na ok. 18 mld zł. Dzięki temu Kompania mogła przejąć - oprócz majątku pięciu dawnych spółek węglowych - znacznie mniejszą, ale i tak olbrzymią część ich długów - 3,9 mld zł. Były to zobowiązania m.in. wobec ZUS, samorządów i kooperantów. Wielkość przejętych długów odpowiadała wartości przejętego majątku.
"W ciągu 10 lat działania Kompania uregulowała ponad 88 proc. przejętych zobowiązań, a począwszy od 2010 r. odziedziczone długi obejmują wyłącznie płatności wobec ZUS. Są one realizowane w ratach, zgodnie z przyjętym harmonogramem" - powiedziała prezes Kompanii Joanna Strzelec-Łobodzińska. Podkreśliła, że jednym z warunków restrukturyzacji zadłużenia były bieżące płatności podatków, składek na ZUS itp. Firma wywiązuje się z tego obowiązku; rocznie odprowadza do budżetu państwa i gmin oraz instytucji parabudżetowych średnio prawie 4 mld zł.
W rządowym programie sprzed 10 lat zakładano, że Kompania nie poradzi sobie bez publicznego wsparcia, a potrzebne dokapitalizowanie szacowano na ok. 3,5 mld zł. Proces jego przekazywania - w gotówce oraz należących do Skarbu Państwa akcjach firm - trwał kilka lat. Kompania dostała m.in. pakiety akcji KGHM, TP SA, ZA Puławy, Ruchu, a także np. Hutę Łabędy. Wszystkie te aktywa firma stopniowo sprzedała, przeznaczając środki na spłatę długów odziedziczonych po pięciu spółkach węglowych: Bytomskiej, Gliwickiej, Nadwiślańskiej, Rybnickiej i Rudzkiej.
"Łącznie spółka otrzymała w kolejnych transzach wsparcie w wysokości 1,9 mld zł. Jednak 47 proc. wydatków na restrukturyzację finansową, czyli 1,6 mld zł, pochodziło z własnych środków" - wyjaśniła prezes.
Strzelec-Łobodzińska wskazała, że dziś Kompania sama zapewnia sobie finansowanie, bez publicznego wsparcia - na zasadach rynkowych. Negocjowana z bankami jest np. emisja krótkoterminowych obligacji o wartości mniejszej niż średnia wielkość miesięcznych przychodów spółki, czyli poniżej 1 mld zł.
Równolegle do restrukturyzacji finansowej następował proces tworzenia z majątku pięciu dawnych spółek jednolitej firmy oraz restrukturyzacja techniczna. 10 lat temu Kompania skupiała 23 kopalnie o łącznych zdolnościach produkcyjnych ponad 60 mln ton węgla rocznie oraz 85-tysięcznej załodze. Obecnie kopalń jest 15, ale pięć z nich to tzw. kopalnie dwuruchowe, czyli powstałe z połączenia dwóch samodzielnych wcześniej kopalń. Zamknięte zostały przede wszystkim te zakłady lub części kopalń, gdzie skończył się węgiel. Jeden zakład - Silesia w Czechowicach-Dziedzicach - sprzedano czeskiemu inwestorowi.
Dziś zdolności wydobywcze Kompanii są o jedną trzecią mniejsze niż 10 lat temu i wynoszą ok. 40 mln ton węgla rocznie. Ubiegłoroczne wydobycie sięgnęło 39,3 mln ton, a planowane na 2013 r. to 36,5 mln ton. Zmniejszenie produkcji to odpowiedź na spadek zapotrzebowania - w ubiegłym roku aż 5 mln ton wydobytego węgla z KW trafiło na przykopalniane zwały. W tym roku spółka chce stopniowo redukować stan zapasów i mniej wydobywać, ale jednocześnie zwiększyć roboty przygotowawcze pod ziemią (tylko w 2012 r. wydrążono 185 km nowych chodników), by przygotować się do powrotu koniunktury. Zdolności produkcyjne mają pozostać na obecnym poziomie; nie jest planowana likwidacja kopalń.
Aby utrzymać poziom mocy produkcyjnych i unowocześniać się, spółka musi inwestować. W minionych 10 latach wydała na ten cel ok. 7,7 mld zł, z czego 1,2 mld zł w 2012 roku. Również w tym roku zakłada wydatki rządu 1 mld zł. W 2011 roku spółka zanotowała rekordowy, 550-milionowy zysk. W ubiegłym roku - według szacunków - było to przeszło 150 mln zł. Spadek to głównie efekt zmniejszonej sprzedaży węgla i przychodów z tego tytułu. Plan na 2013 r. zakłada ponad 100-milionowy zysk netto.
Przedstawiciele Kompanii oceniają, że porządkowanie kolejnych obszarów działania firmy sprawiło, iż stopniowo staje się ona coraz lepiej przygotowana do upublicznienia. Zaawansowanie przygotowań do ewentualnego debiutu giełdowego spółka ocenia na ok. 80 proc. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, firma ma być gotowa do wejścia na giełdę najdalej w 2015 r. Prezes spółki zaznacza jednak, że decyzje czy i kiedy upublicznić KW są domeną właściciela (w tej roli występuje minister gospodarki), a nie zarządu.
Strzelec-Łobodzińska podkreśla, że Kompania należy do największych pracodawców w woj. śląskim. W minionych 10 latach zatrudniła 25 tys. nowych pracowników; w ostatnich latach rocznie przyjmowano do pracy więcej osób, niż odchodziło na emerytury. W kopalniach czeka ok. 30 tys. wniosków osób, chcących podjąć pracę w Kompanii. W latach 2011-2012 firma zatrudniła 7,7 tys. osób spoza górnictwa oraz ponad tysiąc absolwentów górniczych szkół i uczelni.
Obszary górnicze Kompanii Węglowej położone są na terenie 42 gmin, głównie w woj. śląskim, ale także w Małopolsce. Niedawno spółka otrzymała też koncesję na rozpoznanie złoża węgla na Lubelszczyźnie. Maksymalna głębokość wydobywania węgla - w kopalni Rydułtowy-Anna - wynosi w KW 1142 metry. Tzw. zasoby operatywne węgla w kopalniach spółki szacuje się na ok. 2 mld ton, co teoretycznie wystarczyłoby na ok. 100 lat, jednak w większości kopalń węgiel skończy się znacznie wcześniej. Największe zasoby, starczające na ponad 320 lat, ma kopalnia Knurów-Szczygłowice.
Strategia KW opiera się na trzech filarach: oprócz wydobycia węgla są to energetyka oraz ekologia i zagospodarowanie odpadów. Firma prowadzi rozmowy z dwiema firmami na temat powołania z jedną z nich wspólnej spółki do budowy elektrowni w węglowej w Woli k. Pszczyny. Chce też zwiększyć gospodarcze wykorzystanie metanu z kopalń oraz lepiej zagospodarowywać kamień, wydobywany wraz z węglem.
Obchody jubileuszu Kompanii Węglowej zaplanowano na najbliższy piątek. Mszę w intencji jej pracowników odprawi w Katowicach metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. Główne obchody odbędą się po południu w Zabrzu.
(PAP)
mab/ amac/