Gorąco wokół projektu podatku od marketów: protesty handlowców i szefa NSZZ „Solidarność”
Mali i średni przedsiębiorcy zrzeszeni w sieci Lewiatan protestują przeciw projektowi ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej; według nich po wejściu w życie ustawy grozi im bankructwo. Krytyczny list ws. braku konsultacji nad projektem skierował do premier szef Solidarności Piotr Duda.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan skierowali list otwarty do premier Beaty Szydło i do parlamentu. Przekonują w nim m.in., że skutkiem wejścia w życie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej będzie upadek setek małych przedsiębiorców i utrata pracy przez ponad 23 tys. osób.
"Wejście w życie ustawy o obecnym kształcie będzie zabójcze dla polskiego handlu, a zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw handlowych" - podkreślają handlowcy.
Jak zaznaczyli, zgodnie z wielokrotnymi zapowiedziami rządzących, ustawa miała bronić polskiego handlu i spowodować, aby sieci zewnętrzne transferujące zyski za granicę zaczęły płacić podatki w Polsce.
"Tymczasem, zamiast zapowiadanej ustawy o sieciach wielkopowierzchniowych mamy do czynienia z ustawą, która największy ciężar nakłada na polskie sieci franczyzowe, zrzeszające małe i średnie przedsiębiorstwa handlowe" - zauważyli w liście.
Przekonują, że "obowiązek opłacania podatku przez sieci franczyzowe w imieniu zrzeszanych placówek handlowych spowoduje upadłość franczyzodawców już po pierwszym miesiącu obowiązywania (ustawy), co w konsekwencji skutkować będzie rozpadem polskich sieci i bankructwem większości ich członków".
"Sytuacja jest dramatyczna, ponieważ dotyczy około 25.000 polskich sklepów działających w różnych polskich sieciach franczyzowych, w tym blisko 3.000 sklepów należących do Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan" - podkreślono w liście.
Zdaniem handlowców, spowoduje to drastyczne skutki społeczne i "zagrożenie bytu dziesiątek tysięcy pracowników i ich rodzin (tylko w Lewiatanie zatrudnionych jest obecnie około 23.000 pracowników)".
"Zagrożony będzie również los naszych dostawców: lokalnych producentów żywności, hurtowników, piekarni, zakładów mięsnych, rolników dostarczających warzywa i owoce, z którymi łączy nas wieloletnia partnerska współpraca" - napisali.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Lewiatanie domagają się: wyłączenia z ustawy zapisów o franczyzie, naliczania i pobierania podatku według NIP, zastosowania do przedsiębiorców o obrocie do 50 mln euro rocznie stawki 0,3 proc., kwoty wolnej 12 mln zł rocznie, odstąpienia od naliczaniu podwyższonego podatku w sobotę oraz zastosowania możliwości odliczania zapłaconego podatku od podatku dochodowego.
Także szef NSZZ „Solidarność” i przewodniczący Rady Dialogu Społecznego Piotr Duda krytykował w liście do premier Beaty Szydło m.in. to, że projekt jest rozpatrywany w trybie odrębnym, czyli bez szerszych konsultacji. "Taki tryb procedowania przeczy zapewnieniom Pani Premier o woli prowadzenia rzetelnego dialogu ze wszystkimi partnerami społecznymi" - napisał Duda.
"Z niepokojem odbieram sygnały naruszenia zasad prowadzenia dialogu społecznego, w tym naruszenie przepisów o konsultowaniu projektów aktów prawnych przez rząd" - dodał.
Rządowy projekt o podatku od sprzedaży detalicznej trafił we wtorek do uzgodnień międzyresortowych. Jego wprowadzenie ma w 2016 r. przynieść budżetowi 2 mld zł. Podatek ten ma być jednym z dodatkowych źródeł dochodów, z których sfinansowany zostanie m.in. program 500+.
Więcej o projekcie podatku od marketów czytaj tutaj:
Projekt podatku od marketów: wyższe stawki od handlu w weekendy i dni wolne
Podatek od marketów z większą kwotą wolną?
Pierwsza wersja projektu była konsultowana z posłami Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.
Szef tego zespołu Adam Abramowicz (PiS) nie jest zadowolony z obecnej wersji dokumentu. W rozmowie z PAP zapowiada, że na 10 lutego zaplanowane są dalsze konsultacje w tej sprawie między rządem, a przedstawicielami handlowców. Jak dodał, większość członków zespołu popiera część postulatów zaprezentowanych np. w liście Lewiatana, choćby zmianę zapisów o franczyzie.
Poseł zaznaczył, że rząd, wprowadzając te zapisy zapewne chciał, by podmioty handlowe nie dzieliły się, by uniknąć podatku. "Ale wylano dziecko z kąpielą" - podkreślił Abramowicz i zwrócił uwagę, że przez zapisy o franczyzie grupa małych zrzeszonych sklepów osiedlowych może być zmuszona płacić podatek 1,3 proc, czyli taki jak hipermarkety. "To będzie dla nich zabójcze" - ocenił.
Zdaniem Abramowicza rozwiązaniem byłoby zastąpienie zapisów o franczyzie np. wspólnym płaceniem podatku tylko przez te podmioty, które mają powiązania kapitałowe. Poseł PiS popiera też postulat wycofania się z podwyższonych stawek podatku w soboty, kiedy to "większość ludzi robi zakupy".
"To też uderza bardziej w mniejsze sklepy, bo duże sieci jakoś sobie z tym poradzą" - mówił. "Co do niedziel, to chyba bardziej sprawiedliwe byłoby wprowadzenie zakazu handlu niż wyższego podatku" - zaznaczył.
Abramowicz podkreślił, że według zapowiedzi rządu Beaty Szydło podatek od marketów miał zrównać szanse wszystkich podmiotów handlowych, ale obecna wersja projektu tego postulatu nie spełnia. "Mam nadzieję, że pan minister weźmie to pod uwagę" - dodał poseł PiS.
W wydanym w środę komunikacie MF informuje, że na razie został zakończony "pierwszy etap pracy nad podatkiem".
"W poniedziałek 25 stycznia projekt przygotowany w Ministerstwie Finansów przesłano do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ze względu na wagę sprawy minister Henryk Kowalczyk zastosował tryb odrębny, dzięki któremu tok pracy nad projektem ulegnie znacznemu skróceniu" - głosi komunikat. "W związku z tym projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej zostaje skierowany do uzgodnień międzyresortowych. Ministerstwa będą miały kilka dni na wniesienie swoich uwag, które zostaną rozpatrzone ponownie przez Ministerstwo Finansów. Następnie projekt zostanie przekazany do Komitetu Stałego Rady Ministrów, a później wniesiony pod obrady rządu" - informuje resort finansów.
PAP, sek
O kondycji polskiego handlu czytaj więcej:
Polski handel umiera, czyli o co chodzi z tym podatkiem sklepowym