Informacje

fot. Materiały promocyjne
fot. Materiały promocyjne

Doom - czerń, brąz i brutalność

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 30 maja 2016, 16:53

  • Powiększ tekst

Jeśli chodzi o najnowszą odsłonę "Dooma" uczucia mam cokolwiek mieszane. Z jednej strony jest to dynamiczna strzelanina, wymagającą od gracza tylko jednego - refleksu. Wreszcie otrzymaliśmy grę, w którą można pograć tylko chwilę, bez angażowania się, a która mimo to - daje satysfakcję. Z drugiej strony ładunek przemocy w tym tytule jest wręcz skrajnie wysoki, co więcej - po pewnym czasie stajemy się na nią uodpornieni.

Drobne wyjaśnienie - nie jestem jakimś wydelikaconym krytykiem przemocy w grach, który mdleje na widok wirtualnej krwi. Wręcz przeciwnie - uważam, że w uzasadnionych przypadkach przemoc w danym tytule powinna być wręcz bardziej realistyczna, choćby po to, by postawić gracza przed świadomością odpowiedzialności za jego działania. Wzorcowym przykładem jest dla mnie tutaj "Spec Ops: The Line" - gra, która wręcz potępiała gracza za stosowanie przemocy, jednocześnie nie dając mu innego wyboru, jak tylko dalej zabijać.

Tamten tytuł doskonale oddawał stan świadomości żołnierza i warunki, jakie znosić musi on na polu bitwy. Jednak "Doom" pozbawiony jest tego rodzaju pytań, rozważań czy głębi. To prosta strzelanina opowiadająca o inwazji piekielnych demonów na marsjańską kolonię i prezentująca historię anonimowego żołnierza, który musi tę inwazję powstrzymać. Choć w tym wypadku słowo "historia" zastosowane jest może nieco na wyrost - mimo to w trakcie rozgrywki natrafiamy na urywki nagrań czy wpisy badaczy z marsjańskiej bazy, nadającej rozgrywce klimat bliski temu, co dawniej mogliśmy podziwiać w "System Shock 2".

Jednak nie oszukujmy się - to nie fabularne łamańce są siłą "Dooma", lecz szybka akcja. A tej nie sposób niczego zarzucić - prosty model strzelania, szybka rozgrywka i hordy przeciwników - oto nowy "Doom". Poruszając się po kolejnych etapach rozwiązujemy dość proste zagadki w stylu "przesuń ten włącznik, by aktywować tamte wrota", czyli nawiązuje do klasycznej formuły jaką prezentował w latach 90-tych "Doom" (tutaj też pojawia się ciekawy sekret - każdy etap pozwala na przenosiny do odtworzonych, klasycznych poziomów z dawnego "Dooma").

Każde miejsce też aż roi się od przeciwników, jednak tutaj muszę postawić pierwszą uwagę - bestie są do siebie zbyt podobne. Przez sporą część gry ma się wrażenie, że wciąż toczy się boje z identycznymi przeciwnikami. Ten sam zarzut dotyczy też poszczególnych etapów - o ile paleta kolorów w dawnym "Doomie" była zróżnicowana, o tyle teraz jest to mieszanina brązów i czerwieni.

To pewien paradoks - w latach 90-tych "Doom" musiał stosować zróżnicowaną kolorystykę, choćby po to, by odróżnić od siebie poszczególne segmenty (dotyczyło to też przeciwników). Mnogość barw była sposobem na przeskoczenie ograniczeń technologicznych. Z kolei obecnie, gdy twórcy mogą wyczarować na ekranie absolutnie wszystko, gra sama się ogranicza. Etapy są kropka w kropkę mroczne, zalane krwią i brązami. Widziało się jeden to tak, jakby widziało się wszystkie.

Monotonię ratuje jednak dynamiczna walka i zróżnicowana broń, wspomagana dodatkowymi umiejętnościami i poprawkami, odblokowywanymi podczas rozgrywki. Wraca klasyczna strzelba, działo plazmowe i inne niosące śmierć narzędzia, strzelanie z których niesie nie lada satysfakcję. Tutaj jednak należy wspomnieć o wzmiankowanej na początku przemocy - jest ona naprawdę skrajna, zaś jej ukoronowaniem są egzekucje wykonywane na potworach przez "Doom-guya" - brutalne, krwawe, choć niezbędne do przetrwania w późniejszych etapach rozgrywki.

"Doom" jest jednak grą dość przyjemną. Po pierwsze - dawno nie było na rynku strzelaniny tak mocno skupiającej się na akcji i dającej graczom możliwości nieco inne niż proste chowanie się za osłonami. Co więcej rozgrywka ma swój charakterystyczny klimat, choć daleko jej do klasycznej formuły i klimatu dawnego "Dooma". Mimo to warto po nowego "Dooma" sięgnąć, szczególnie że twórcy - id Software - zapowiadają ożywienie kolejnej swojej klasycznej marki. Jak wyjdzie im tamto? Zobaczymy.

Doom

producent: id Software

wydawca: Bethesda

wydawca PL: Cenega

Wymagania sprzętowe:

Minimalne:

Procesor: Core i5 3,3 GHz / AMD FX-8350 4,0 GHz, Karta grafiki: GeForce GTX 660 / Radeon HD 7870, Pamięć RAM: 8 GB, System operacyjny: Windows 7 / 8.1 (64-bitowy)

Zalecane:

Procesor: Core i7 3,4 GHz / AMD FX-8350 4,0GHz, Karta grafiki: GeForce GTX 780 / Radeon R9 280, Pamięć RAM: 8 GB, System operacyjny: Windows 7 / 8.1 (64-bitowy)

tytuł

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.