Informacje

Fot. Freeimages/fcl1971
Fot. Freeimages/fcl1971

Problem za Odrą: niemieckie firmy zaczynają upadać

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 15 czerwca 2016, 11:18

  • 6
  • Powiększ tekst

Niemcy ponownie będą musiały zmierzyć się z problemem upadłości. Jednak jeszcze nie w tym, a prawdopodobnie w kolejnym roku. Od dłuższego czasu zauważalna jest w Niemczech zmiana trendów: po raz pierwszy od siedmiu lat odczuwalna jest stagnacja plajt, znajdująca się na rekordowo niskim poziomie - wynosi około 23 100 przypadków.

– W zakresie upadłości Niemcy są lepsi aniżeli średnia ogólnoświatowa, mimo to lata regresji są już za nami. Cykl stagnacji po światowym kryzysie zakończył się, teraz wszystko powróciło do zera, gra zaczyna się od nowa i wszystko będzie możliwe. Wzrost gospodarczy w Niemczech w 2016 roku zapowiada się całkiem dobrze, przy oczekiwanym wzroście produktu krajowego brutto o 1,7%. Trzeba jednak pamiętać, że Niemcy są krajem o silnym eksporcie, dlatego tamtejsze przedsiębiorstwa są zależne od rozwoju ich najważniejszych kontrahentów

– powiedział Ludovic Subran, Główny Ekonomista Grupy Euler Hermes.

W wielu państwach fala upadłości nasila się. Biorąc pod uwagę USA, Wielką Brytanię i Chiny – u trzech z pięciu najważniejszych partnerów handlowych Niemiec wzrasta ilość upadłości, z kolei Francja porusza się na rekordowo wysokim pułapie, który wynosi 30% powyżej poziomu sprzed kryzysu. Jedynie Holendrzy odnotują spadek, prawdopodobnie o 5%.

Upadłości: obawa przed efektem domina w przypadku dużych przedsiębiorstw – trendy są alarmujące

– Wzrost upadłości w przypadku dużych przedsiębiorstw jest alarmujący, dlatego obserwujemy wzrost efektu domina u ich dostawców. Ostatni rok pokazał, że nie ma czegoś takiego jak „too-big-to-fall” [zbyt duży, aby upaść]. Wręcz przeciwnie, to właśnie „ci wielcy” upadli. Liczba przypadków „too-big-to-fall” wzrosła znacząco, bo aż o 60%. Jeśli dostawca nie jest wystarczająco chroniony, szybko popadnie w wir ciągnący go w dół

– powiedział Ron van het Hof, CEO w Euler Hermes w Niemczech, Austrii i Szwajcarii.

Upadłości w Niemczech

W roku 2015 na całym świecie odnotowano 152 przypadki upadłości przedsiębiorstw generujących obroty powyżej 100 milionów Euro. W 2014 było ich 94, co oznaczało wzrost aż o 60%. 25 firm (w roku 2014 – 14) generowało obroty na poziomie powyżej 1 miliarda Euro. Po zsumowaniu ich obrotów, otrzymujemy kwotę na poziomie 87 miliardów Euro – w porównaniu z 28 miliardami Euro w roku poprzednim. Obroty tych dużych niewypłacalnych przedsiębiorstw były zatem trzy razy wyższe, aniżeli tych z roku poprzedniego.

W Niemczech osiem przedsiębiorstw odnotowujących obroty powyżej 100 milionów ogłosiło upadłość, suma ich obrotów oscylowała powyżej granicy 2.000 milionów Euro. Efekt domina doprowadził z pewnością do trudności u kilku dostawców.

Istotnym wskaźnikiem dla oczekiwanego trendu zmian w procesie upadłości niemieckich firm jest moralność płatnicza.

Wcześnie albo wcale: moralność płatnicza Niemców jest bardzo dobra – jednak brak regulowania płatności wzrasta

– Niemieckie przedsiębiorstwa należą tradycyjnie do szybko płacących. Po upływie średnio 56 dni niemieckie, notowane na giełdzie firmy płacą swoje rachunki, co jest wynikiem o 11 dni szybszym niż średnia ogólnoświatowa. W sprzyjającym otoczeniu niskich odsetek firmy płacą nawet szybciej niż miało to miejsce w roku ubiegłym i próbują czerpać profity chociażby ze skonto. Mimo dostępności i korzystnych warunków, często nie korzystają z kredytów i czekają z inwestycjami. Same przedsiębiorstwa z indeksu DAX 30 siedzą na „kasie”, wycenianej na łączną kwotę 142 miliardów Euro w gotówce. Dlatego nie powinno dziwić, że moralność płatnicza nawet wzrasta. Obserwujemy wręcz spadek w zwłoce w płatnościach. Kluczowy jest jednak fakt, że pomimo tego zjawiska brak uregulowanych płatności wzrósł w ubiegłym roku o 3%. Zatem firmy płacą gorzej – albo wcale. Im później następuje płatność, tym wyższe jest ryzyko

– stwierdza Van het Hof.

Branże: wzrosło ryzyko w branży tekstylnej, niepewna sytuacja w branży transportowej i metalurgicznej

– Ryzyko wzrosło ostatnio bardzo poważnie w niemieckiej branży tekstylnej. W handlu detalicznym tekstylnym odnotowano w ostatnim czasie kilka dużych przypadków upadłości. Branża transportowa i metalurgiczna pozostają chwiejnymi kandydatami o znaczącym ryzyku. Sektor handlowy i usługowy oraz branża budowlana odnotowały wprawdzie spadek upadłości, jednak patrząc globalnie są one odpowiedzialne za najwyższą liczbę plajt. Zgodnie z tym ważnym jest, aby zarówno branżę, jak i samego odbiorcę wziąć dokładnie pod lupę

– zauważa Van het Hof.

tytuł

Powiązane tematy

Komentarze